Świeczniki (nie tylko adwentowy) z sukulentami.

Macie mnie - rośliny, które widzicie, to właściwie nie sukulenty, tylko rojniki, ale że jedne i drugie należą do gruboszowatych , a "sukulenty" są zwykle pierwszą nazwą, jaka przychodzi na ich widok do głowy - pozwoliłam sobie na to małe uproszczenie w tytule.

Obdarowana jakiś czas temu pokaźnym zapasem rojników, stworzyłam z nich kilka ciekawych kompozycji. Pierwsza - wertykalny mini ogródek - spodobała mi się tak bardzo, że rojniki zaczęły śnić mi się po nocach - a stąd już krótka droga do realizacji kolejnych pomysłów.

Jednym z nich jest świecznik - w założeniu zrobiłam go jako próbę przed stworzeniem świecznika adwentowego, ale trzyma się tak dobrze, że powtórka raczej nie będzie konieczna. Albo... Stworzę coś zupełnie nowego ;)

ROJNIKI - czy możliwe jest ich zimowanie w domu?

Możliwe, ale nie ukrywam - nie zawsze jest to łatwe. W naturze zima jest okresem "odpoczynku" dla rojników i rozchodników, główna rozeta maluchy wypuści dopiero na wiosnę. W domu wrogiem nr 1 jest zbyt wysoka temperatura i niedobory słońca. Jeśli więc chcemy cieszyć oczy naszymi kompozycjami - musimy znaleźć dla nich możliwe najchłodniejsze, a przy tym jasne miejsce. Jeśli chodzi o podlewanie - najczęściej wystarczy regularne zraszanie.


ŚWIECZNIK Z ROJNIKAMI - czego potrzebujemy?


* naczynie/doniczka - u mnie podłużna miedziana baza pod świecznik adwentowy

* podłoże do sukulentów 

* rojniki i/lub rozchodniki

* podstawki pod świece z długim szpikulcem

* świeczki - u mnie póki co tealighty

* łyżka

* długa pęseta - pomaga wsadzać rośliny do ziemi zwłaszcza przy końcu pracy, gdy w doniczce robi się już ciasno



JAK WYKONAĆ ADWENTOWY ŚWIECZNIK Z SUKULENTAMI?

Do naczynia, w którym będziemy tworzyć naszą kompozycję, wsypujemy podłoże do sukulentów - do około 4/5 wysokości.

Delikatnie ugniatamy ziemię łyżką. I tu uwaga - jeśli to Wasze pierwsze eksperymenty z przesadzaniem roślin, możecie być zdziwieni białymi, kremowymi lub żółtymi kuleczkami, jakie zobaczycie w worku z podłożem. Bez obaw, to tylko nawóz, który będzie zasilał nasze roślinki w następnych miesiącach.

Następny etap, to projekt lub choćby plan, jak chcemy, by nas świecznik wyglądał. Mi zależało na zachowaniu pewnej symetrii, zatem w centralnym punkcie umieściłam największego z rojników.

Następny etap to określenie, w którym miejscu zamierzamy umieścić świece - podstawki wbijamy w ziemię...

...a wokół nich wsadzamy - w razie potrzeby pomagając sobie pęsetą (lub np. patyczkiem) mniejsze rojniki.

Resztę przestrzeni także wypełniamy roślinami, w razie potrzeby możemy dodać więcej podstawek pod świece.

Staramy się każdą wolna przestrzeń wypełnić drobnymi rojnikami - znacząco wpłynie to na estetykę.


I gotowe!

Tak wykonany świecznik sprawdzi się świetnie jako ozdoba zewnętrznego parapetu czy tarasu, w czasie przyjęcia spokojnie możemy przenieść go do domu. 

Rojniki nie wymagają częstego podlewania, wystarczy im intensywne zraszanie raz w tygodniu.


Jak podoba się Wam taki pomysł?

Macie doswiadczenia z podobnymi kompozycjami?

Sama drobne rojniki oderwane przypadkiem przy przesadzaniu i bez korzonków - wykorzystałam chociazby przy tworzeniu jesiennego wianka.














5 komentarzy:

  1. Niesamowicie oryginalny pomysł. Świecznik jest rewelacyjny i niepowtarzalny.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ratuj - moje sukulenty rosną tylko w górę! Co robię źle?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wertykalny ogródek podoba mi się bardziej niż świecznik, zastanawiam się nad trwałością, czy przypadkiem wypalanie świec nie jest niedobre dla samych roślin. Sama idea natomiast bardzo fajna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rośliny niewymagające, które są łatwe w utrzymaniu i pięknie wyglądają. Pomysł świetny, na pewno się zainspiruję. Kiedyś myślałam, że sukulenty to sztuczne rośliny, naprawdę robią takie wrażenie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.