Stół, który inspiruje. Leśne przyjęcie + przepis.
Stół to coś więcej, niż tylko mebel.
Stół to miejsce - wspólnych posiłków, niekończących się rozmów, pracy, zabawy, tworzenia...
Stół to wspomnienia wielu stołów, przy których siedziałam - małych i dużych, starych i boleśnie wręcz nowoczesnych, zachwycających pięknem drewna i straszących plastikiem, rodzinnych i jednego dla dwojga dwa tysiące kilometrów od domu.
Stół był pierwszym meblem w nowym domu.
W każdym, który odwiedzam - on pierwszy przykuwa moją uwagę.
W każdym, który odwiedzam - on pierwszy przykuwa moją uwagę.
Stoły to moja słabość i miłość, choć czuję, że TEN JEDYNY wciąż gdzieś na mnie czeka.
Nie zdziwicie się zapewne, że Bloggers Photo Meeting także zaczęło się od stołu;)
Proste surowe dechy plus koziołki (najtańsze Lerberg kupicie w Ikea już za 25 zł)- żaden inny na tej leśnej polanie nie prezentowałby się lepiej.
Proste surowe dechy plus koziołki (najtańsze Lerberg kupicie w Ikea już za 25 zł)- żaden inny na tej leśnej polanie nie prezentowałby się lepiej.
Choć mam w sobie coś ze sroki, nauczyłam się doceniać minimalizm.
Nadmiar dekoracji rzadko potrafi się obronić, umiar - zawsze.
Taki stół to prawdziwe DIY w pięć minut - deski możecie zastąpić np. starymi drzwiami, złożenie także zajmuje moment, więc to świetny sposób np. na działkę, gdzie dysponujemy niewielką altaną. Koszt także niewielki- koziołki 2 x 25zł + 3-4 deski (ostatnio płaciłam w tartaku 5 zł za sztukę - deska sosnowa dł. 250-300 i szer. 25-30 cm, gorsza jakościowo, bo z sękami, ale na stół byłaby idealna) - i za około 70 zł mamy wielki stół, idealny nie tylko do biesiadowania, ale i foto stylizacji;)
Zachwycił mnie ten stół - on sam i niezwykle piękne dodatki ze starego drewna od Regalii.
Skrzynki, deski i podstawki, świeczniki, podkładki pod małe naczynia - wszystko to drewno z odzysku, z historią zapisaną w każdym sęku, rysie, pęknięciu...
Jedną z tych pięknych desek już niebawem będziecie mogli wygrać:)
Krzesła, koce, świeczniki - wszystko to dostarczył JYSK.
Iza, Marta i Beata zadbały o oprawę i nasze wrażenia estetyczne, DELI Catering - dostarczył niezwykłych przeżyć podniebieniom...
Oczywiście nie mogłyśmy tak po prostu zasiąść do kolacji;)
Ciężko jeść, gdy uwagę przykuwa każdy detal...
...jak choćby piękne serwetki od Renaty z Domu Artystycznego:
Widoczny na zdjęciach mech nie jest mchem, lecz specjalnie preparowanym porostem, znajdującym szerokie zastosowanie we florystyce. Barwiony na około 30 kolorów, jest szeroko dostępny w hurtowniach florystycznych, giełdach kwiatowych czy nawet allegro (często w kategorii "Susz egzotyczny"). Można go znaleźć pod nazwą "chrobotek", "chrobotka reniferowa/chrobotek reniferowy", "mech reniferowy", a małe opakowanie (ok. 50 g - jest bardzo lekki) kupicie za ok. 3-5 złotych (czym większe, tym wychodzi o wiele taniej).
Jeden- szczególnie utkwił mi w pamięci...
...nie potrafię go odtworzyć, niemniej próbuję;)
Co z tego wyszło?
Nie będę skromna, bo mam powód - mąż dostał ją na kolację siedem dni temu i od sześciu robię powtórkę, dziś nawet dwie;)
KOLOROWA SAŁATKA Z MANGO I KOZIM SEREM
garść rukoli
1/4 średnio dojrzałego mango
dwa średnie ogórki (gruntowe)- bez skórki
ok.75 g szynki parmeńskiej lub innej dojrzewającej
4-5 truskawek
100 g miękkiego koziego sera
100 g gęstego jogurtu naturalnego
łyżka mascarpone
1 ząbek czosnku
sól i pieprz do smaku
bratki do dekoracji
Jogurt mieszamy z mascarpone, wyciśniętym ząbkiem czosnku oraz 1/4 koziego sera, doprawiamy solą i pieprzem.
Mango i ogórki kroimy w długie cienkie paseczki, truskawki w plasterki, szynkę rwiemy na kawałki.
Na talerzu układamy rukolę i ogórki, kruszymy ser, na wierzchu kładziemy szynkę, truskawki i mango.
Ozdabiamy bratkami (są jadalne) i polewamy sosem.
To porcja dla dwojga jako przystawka lub pojedyncza w przypadku większego głodu.
Smacznego:)
LEŚNE PRZYJĘCIE - O CZYM MUSISZ PAMIĘTAĆ.
LEŚNE PRZYJĘCIE - O CZYM MUSISZ PAMIĘTAĆ.
Wszelkiej maści sałatki - oczywiście bez tłustych majonezowych sosów- świetnie się sprawdzą na leśnym przyjęciu- najlepiej zapakowane w niewielkie słoiczki - na BPM były to moje ukochane Wecki (zwykle są sprzedawane w komplecie ze szklaną przykrywką, uszczelką i zapięciami). Szkło jest co prawda cięższe od plastiku, ale przed włożeniem sałatki można słoiczki mocno schłodzić, dzięki czemu potrawy w nich dłużej zachowają świeżość i smak.
Szkło, ceramikę i wszystko to, co potencjalnie może się stłuc- najlepiej pakować w wiklinowe kosze lub skrzynki.
Koniecznie zabierzcie ze sobą:
ręczniki papierowe/serwetki,
chusteczki nawilżone,
preparat na kleszcze i komary,
worki na śmieci - do posprzątania po przyjęciu.
Naturalnie rosnące mech, porosty, paprocie czy wrzosy, choć piękne, są pod ochroną - niech za pamiątkę wystarczą Wam zdjęcia, bo zabieranie do domu runa leśnego możecie przepłacic sporym mandatem.
Po powrocie bardzo starannie sprawdźcie, czy nie przywieźliście na skórze niepożądanych lokatorów - kleszczy.
Miejcie też w pogotowiu preparat łagodzący swędzenie po ugryzieniu komarów czy mrówek.
*******
Często zdarza się Wam jeść kolacje w plenerze?
Co najczęściej wybieracie? Las? Łąka? Ogród?
Jak się do tego przygotowujecie?
Podzielcie się pomysłami:)
Niewskazane jest wszystko, co może się topić, lepić czy kapać - a więc odrobina czekolady - tak, ale jako dodatek do przekąski zgrabnie zamkniętej w słoiczku. Podobnie owoce - najlepiej już pokrojone, podane w postaci sałatki. Ryby i owoce morza też warto przełożyć na inną okazję;)
Nasze przyjęcie odbywało się w "warunkach leśnych kontrolowanych" - przed wyprawą do "prawdziwego" lasu koniecznie upewnijcie, czy nie ogłoszono zagrożenia pożarowego i nie wprowadzono zakazu wstępu do lasu. W wielu miejscach biwakować można wyłącznie w ściśle określonych strefach- to także sprawdźcie. Choć lampiony i świece wyglądają przepięknie na zdjęciach - w lesie zastąpcie je sztucznym oświetleniem.
Koniecznie zabierzcie ze sobą:
ręczniki papierowe/serwetki,
chusteczki nawilżone,
preparat na kleszcze i komary,
worki na śmieci - do posprzątania po przyjęciu.
Naturalnie rosnące mech, porosty, paprocie czy wrzosy, choć piękne, są pod ochroną - niech za pamiątkę wystarczą Wam zdjęcia, bo zabieranie do domu runa leśnego możecie przepłacic sporym mandatem.
Po powrocie bardzo starannie sprawdźcie, czy nie przywieźliście na skórze niepożądanych lokatorów - kleszczy.
Miejcie też w pogotowiu preparat łagodzący swędzenie po ugryzieniu komarów czy mrówek.
*******
Często zdarza się Wam jeść kolacje w plenerze?
Co najczęściej wybieracie? Las? Łąka? Ogród?
Jak się do tego przygotowujecie?
Podzielcie się pomysłami:)
Ja uciekam, bo znów jestem głodna;)
Pięknie to jedyne co mogę napisać. Stół nakryty w moim ulubionym stylu, te naturalistyczne dodatki i kolory to strzał w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście o menu to już nawet nie wspomnę:)
Menu to mistrzostwo świata, podobnie jak cudna aranżacja:) Też lubię takie naturalne rozwiązania:)
UsuńPięknie i pysznie :)
OdpowiedzUsuńto prawda- estetyka w parze ze smakiem:)
UsuńCo my byśmy zrobili bez stołu:) cudne zdjęcia i pewnie cudne spotkanie:) nawet nie wiem na co patrzeć:) muszę jeszcze raz na spokojnie (jak dzieci pójdą spać) pooglądać tego posta:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu, sugeruje zasiąść do oglądania dopiero po kolacji - sama oglądam zdjęcia i robię się głodna:)
UsuńJakie pyszności :-) Piękne zdjecia!
OdpowiedzUsuńPyszności i smakowitości - zakochałam się w Deli Cateringu;)
UsuńIlona :D ja jeszcze nie odtworzyłam sałatki ale tez mnie zachwyciła :D cieszę sie ze nasza stylizacja i warunki lokalizacyjne kolacji tak Wam przypadły do gustu :D bardzo się starałyśmy :D ps. nie wiem dla czego ale prawie wszystkie macie moje ujecie jak stałam na krzesle, choc spedziłam tam moze z 5 min ;p
OdpowiedzUsuńIza, powód jest prosty- wyglądasz wspaniale,a spódnica jest zjawiskowa i przyciąga wzrok😊 W polance i stole jestem głęboko zakochana, nawet znalazłam u siebie na wsi podobną i knuje, jak zorganizować na niej imieniny😉
UsuńA ja na każdym zdjęciu w czymś grzebię ;-) jak nie w aparacie to w telefonie. Dobrego dnia ;-)
OdpowiedzUsuńNie grzebień, tylko pracujesz - trzymając w rękach niezbędne narzędzia pracy każdej blogerki:)
UsuńCo racja to racja-im prościej tym lepiej i nie ma co z tym dyskutować. Stół przepięknie nakryty no i te smakołyki! Aż ślinka leci:) my ostatnio dosyć często biediadujemy w ogrodzie, ale taki las to dopiero coś!!
OdpowiedzUsuńMagda, wiesz, że te Twoje biesiady są mi sola w oku, bo jak to tak beze mnie?;) Ale już niedługo, strzeż się i jeszcze raz przemyśl wybrana lokalizację;)
UsuńCo tu myśleć? Lokalizacja już wybrana :) Niech się inni strzegą:-)
UsuńHmm, istotnie- niech się strzegą 😂
UsuńChciałam zrobić przyjęcie w ogrodzie, ale...
OdpowiedzUsuń1. muchy - każdy półmisek i salaterka musiały być nakryte folią, bo muchy siadały stadami
2. upał - wszystko, co mogło zawierać krem i czekoladę rozpływało się błyskawicznie, a mrożone napoje w pół godziny miały temperaturę ponad 20 stopni.
3. Temperatura + muchy - goście przenieśli się do chłodnego domu z moskitierami.
I tak skończyła się moja przygoda z garden-party.
Ola
Olu, obecność much to trochę jak loteria - u nas nie zauważyłam ani jednej, natomiast przegoniły nas do domu komary;)
UsuńSama na przyjęcia plenerowe staram się szykować niczego z czekoladą, kremy omijam szerokim łukiem, podobnie majonez i inne ciężkie sosy. Poza tym z powodzeniem wszystko zamykam w słoiczkach w postaci małych porcyjek- to bardzo wygodne rozwiązanie. Napoje zabieramy ze sobą w formie w 3/4 zmrożonej i zabieramy turystyczną lodówkę - i naprawdę się da:)
O matko, ile trzeba byłoby tych słoiczków, aby wykarmić 10 dorosłych gości, nie licząc dzieci (mowa nie o przekąsce, tylko o posiłku)
UsuńOla
Cóż, dla mnie to nie problem:)
UsuńAlbo lubisz biesiadowanie na zewnątrz i robisz wszystko, by zorganizować je jak najlepiej, nawet kosztem większej ilości pracy przy przygotowaniach, albo nie - i nic w tym złego, ale i nie ma potrzeby szukać wymówek.
Przykładowy jadłospis u nas - słoiczkowa sałatka na przystawkę. Obiad z grilla - szaszłyki, kiełbaski, pstrąg z folii w warzywach, marynowane w oliwie i ziołach pałeczki z kurczaka - nie przekładamy do słoiczków, lecz korzystamy z talerzy;) Do tego pieczywo, najlepiej w postaci małych bułeczek lub bagietek. Na deser owocowa sałatka - mieszanka kulek z arbuza i melona, banan, sok z cytryny, listki mięty plus sezonowe owoce. Dla wygody własnej i gości spakowana w słoiczki - tak, uwielbiam je i ani myślę się z tym kryć. Ciasto - najlepiej drożdżowe z owocami i kruszonką i w postaci muffinek.
Oczywiście nikt nikomu nie zabrania korzystać z plastikowych sztućców czy papierowych talerzyków - u mnie to kwestia estetyki i szacunku do moich gości.
PIĘKNE :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna aranżacja!
Wiesz, że ja mam fisia na punkcie "zgrania" klimatu tego co na stole z tym co w menu ;) i w jakim otoczeniu...więc POMYSŁ bardzo, ale to bardzo mi się podoba :)
Justynko, mi ta cała aranżacja wyjątkowo do Ciebie pasuje - ta naturalność, drewno, ciepły klimat - wpasowałabyś się idealnie:)
UsuńJak cudownie wszystko zostało zorganizowane! Nigdy nie myślałam, że w tak prosty i tani sposób można zrobić stół do ogrodu. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Post dodaję do zakładki, bo za jakiś czas na 100% mi się przyda ;)
OdpowiedzUsuńMaja, sama byłam pod wrażeniem tego, jak dziewczynom wspaniale udało się wszystko zorganizować - to prawdziwy majstersztyk:)
UsuńJestem absolutnie zachwycona:))takie stoły to moja bajka:))a jeszcze na leśnej polanie-cudo:)Jestem fanką absolutną stołu,ale musi być przyjazny,uwielbiam celebrować każdy posiłek,pogaduchy przy śniadaniu z rodzinką,to moje życie:))albo kolacja przy świecach:))przepięknie:)))zostaję tu:)))
OdpowiedzUsuńNiestety, wspólne śniadania rzadko mamy okazję razem jadać, ale przynajmniej przy jednym posiłku zasiadamy codziennie całą trójką:)
UsuńWspaniała aranżacja stołu, myślę że i zdjęcia świetnie oddają sympatyczny klimat i pewną szczodrość... nie tylko na stole :o) Pozdrawiam . Ala
OdpowiedzUsuńDziewczyny napracowały się przy tej aranżacji, jest tak piękna, że chętnie przygotuję coś w podobnym klimacie:)
UsuńTen stół mnie cały zachwycił <3 CUUUDOOO! <3 Sałatkę muszę kiedyś zrobić bo brzmi intrygująco, a ta sałatka w słoiczku...ach...zachwycam się ciągle tym pomysłem :)
OdpowiedzUsuńMariola, sloiczkowa sałatka nadaje się do zabrania praktycznie wszędzie, często zabieram ją w różnych wariacjach do pracy:) A stół - marzenie- i najlepsze, że bardzo łatwe do spelnienia:)
OdpowiedzUsuńWidziałam już relacje z tego spotkania u innych dziewczyn i każda jest inna. Pokazałaś bajkowy klimat tego wydarzenia, śliczne dekoracje i kolory.
OdpowiedzUsuńBo naprawdę było jak w bajce- byłam na różnych przyjęciach, ale u Izy po raz pierwszy poczułam, że organizowane było tak bardzo z myślą o nas😊
UsuńNaprawdę inspiruje! Piękne zdjęcia, bardzo fajny pomysł na aranżację, ponadto na świeżym powietrzu i w otoczeniu zieleni wygląda to bardzo ciekawie i przyciąga wzrok.
OdpowiedzUsuńSałatka jest naprawdę przepyszna, koniecznie muszę wypróbować ten przepis.
Dziękuję za inspirujący post, przydatne rady i smaczne zdjęcia :)