Muffinki jogurtowe z purée dyniowym.



Nie znam chyba nikogo, kto nie lubi muffinek - zwłaszcza teraz, gdy jesień przyszła i rozgościła się na dobre, a w nas rośnie jakby większa tolerancja dla przymykania oka na małe słodkie grzeszki ;)

Jak to wygląda u nas? Dynie, cynamon i wanilia, zapach świeżego ciasta unoszący się w całym domu - tak wygląda idealny jesienny weekend, dlatego robimy wszystko, by znaleźć czas na celebrowanie tych drobnych przyjemności.

Kiedy mamy ochotę na coś słodkiego, często na stole pojawiają się muffinki - te małe babeczki są bajecznie proste w przygotowaniu - dziesięcioletnia Kornelia od dawna świetnie radzi sobie z nimi sama, bardzo smaczne, a co najlepsze - ich przygotowanie (razem z pieczeniem) zajmuje zwykle nie więcej niż 30 minut - w sam raz na wizytę niespodziewanych gości :)

Poniżej przepis - bardzo elastyczny, wybaczy Wam najróżniejsze modyfikacje, więc nie obawiajcie się, gdy któregoś składnika Wam zabraknie.

MUFFINKI JOGURTOWE Z PURÉE DYNIOWYM


CZĘŚĆ 1.
2 jajka rozmiar L
8 łyżek gęstego jogurtu naturalnego
3 łyżki purée dyniowego (o nim za chwilę) - jeśli nie lubicie/nie macie - dodajcie o 3 łyżki jogurtu więcej, czyli całe małe opakowanie
100 g (pół kostki) masła - stopionego i ostudzonego
1/2 łyżeczki ekstraktu wanilii

Wszystkie powyższe składniki mokre mieszamy na gładką masę - niezbyt długo, wystarczy do połączenia składników. Nie musicie też korzystać z miksera, wystarczy energicznie wymieszać wszystko łyżką.

CZĘŚĆ 2.
W drugiej misce mieszamy składniki suche:

1,5 szklanki mąki pszennej
3/4-1 szklanka drobnego cukru
1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej lub proszku do pieczenia
opcjonalnie - 1/2 łyżeczki cynamonu i/lub 3 kostki gorzkiej czekolady (drobno posiekane). 

Łączymy składniki suche z mokrymi - krótko mieszając łyżką, tylko do połączenia. Napełniamy formę wyłożoną papierowymi papilotkami. Z powyższych składników wyjdzie Wam 12 muffinek.

Pieczemy 20-25 minut w temperaturze 170 (z termoobiegiem) - 180 (bez termoobiegu) stopni. Jeszcze ciepłe posypujemy cukrem pudrem/kakao/cynamonem.

Nieodmiennie życzę smacznego i liczę, że pochwalicie się efektami ;)


Teraz jeszcze kilka słów o purée dyniowym - jego przygotowanie jest bajecznie proste, warto zrobić sobie zapas, bo  jest też niezwykle uniwersalne i może stać się bazą lub dodatkiem do wielu dań. Więcej o jego zastosowaniach przeczytacie TUTAJ , znajdziecie tam też sprawdzony przepis na korzenną przyprawę dyniową i pyszne pumpkin spice latte.

PURÉE DYNIOWE

Umytą dynię kroimy, usuwamy miąższ, dzielimy na mniejsze kawałki. Układamy (skórą do dołu) na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni (bez termoobiegu), pieczemy około 35-45 minut - do miękkości. Po całkowitym wystygnięciu wybieramy miąższ widelcem i blendujemy na gładkie purée - można je wekować/mrozić.

Lubicie dynie czy raczej za nimi nie przepadacie?

1 komentarz:

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.