Różany peeling cukrowy - domowe kosmetyki DIY.
Początek czerwca to pierwsze dni sezonu różanego - królowa kwiatów nie jest wyłącznie piękną dekoracją, znajduje bowiem także mnóstwo praktycznych zastosowań - przede wszystkim w kuchni i ziołolecznictwie, ale też w kosmetyce - i na tym dziś zamierzam się skupić.
Zanim przyjdzie czas konfitur (cała nasza trójka uwielbia! Chyba najbardziej ze względu na zapach będący kwintesencją gorących słonecznych dni :), pora zadbać o ciało, dlatego zrobiłyśmy dziś z Kornelką różany peeling cukrowy - uwierzcie, pachnie nieziemsko, a skóra po nim jest cudownie miękka i gładka.
Ze swoją atopową skórą, którą niestety przekazałam też Kornelce, nie lubię eksperymentować z kosmetykami, bo często kończy się to wysypką i olbrzymim dyskomfortem na kilka dni. Ponieważ Dziadkowie przekazali mi (i właściwie wciąż to robią - chwała im za to:) potężną dawkę wiedzy o roślinach wykorzystywanych dawniej w kuchni i domowej apteczce, często sięgam po ich sprawdzone rady - z ogromną korzyścią dla całej rodziny.
W przypadku każdego domowego kosmetyku, niezwykle ważny jest dobór składników - odpowiedni pozwoli uniknąć reakcji alergicznych. To ważne, bo nie wszystko, co "domowe", "ręcznie robione" i na pozór "naturalne" - dla naszego konkretnego typu skóry będzie dobre. Konieczna jest też zwłaszcza przy pierwszym testowaniu kosmetyku z niestosowanym wcześniej składem - próba jego działania (najlepiej na wewnętrznej stronie przedramienia - jesli po 2-3 godzinach nie wystapi reakcja alergiczna, możemy go bezpiecznie nakładać na resztę ciała).
By w pełni czerpać korzyści z peelingu różanego, zbierzmy płatki z krzewów rosnących z dala od dróg, fabryk czy opryskiwanych pól. Róże cięte dostępne w handlu - absolutnie się do tego nie nadają! Owszem, może uda się nam uzyskać piękny, np. krwistoczerwony kolor, ale nie wyobrażam sobie skazywania własnej skóry na kontakt z pozostałościami pestycydów czy innych oprysków, którymi te kwiaty są raczone. Powtórzę - róże z dyskontu, marketu czy nawet najbardziej renomowanej kwiaciarni - nie są odpowiednim surowcem do sporządzania domowych kosmetyków!
Mając powyższe na względzie - pamiętajmy, że "sezon na róże" trwa w Polsce około czterech, czasem pięciu miesięcy - od końca maja do września (przy sprzyjającej aurze rozciąga się jeszcze na październik).
W Polsce najpowszechniej występującą odmianą - a przy tym idealnie nadającą się do naszych celów - jest róża pomarszczona (przez nasze babcie często nazywana różą cukrową) - najczęściej trafimy na purpurowo-różową odmianę, choć - rzadziej - spotkać można też białą. Ma duże płatki o pięknym, delikatnym zapachu i lekko słodkawym smaku (z wyjątkiem białej/żółtawej częśći, która łaczy płatek z reszta kwiatostanu - ta ma w sobie sporo goryczki).
Tyle teorii, pora wziąć się do dzieła:)
CUKROWY PEELING RÓŻANY
100 płatków róży pomarszczonej (czyli płatki z 20 kwiatów). Płatki muszą być suche, zatem nie zbieramy ich po deszczu czy porannej rosie - wilgotne mogą zacząć fermentować.
200 ml oleju kokosowego lub delikatnej bezzapachowej oliwki dla dzieci
ok. 400-500 g cukru (od jego rodzaju zależy, czy uzyskamy peeling drobno- czy gruboziarnisty)
I tu pora na dwie metody przygotowania peelingu:
Sposób 1:
Płatki różane ucieramy z cukrem w makutrze bądź moździerzu, pod koniec ucierania dodajemy olej, mieszamy, przekładamy do słoika ze szczelnym zamknięciem, przechowujemy w lodówce.
Sposób 2:
Płatki róży układamy w słoiku, zalewamy olejem/oliwką, odstawiamy na ok. 12 godzin (ten etap „naciągania” zapachem możemy pominąć), po czym całość blendujemy. Dodajemy cukier, całość mieszamy łyżką do połączenia składników. Przekładamy do słoika, przechowujemy w lodówce.
Na zdjęciach poniżej zobaczycie całe przygotowanie peelingu krok po kroku:
A teraz czas na garść dodatkowych i na pewno przydatnych informacji;)
Cukrowy peeling różany jest niezwykle przyjemny dla skóry, bardzo delikatnie ją złuszcza i poprawia jej ukrwienie, a dzięki zawartości oleju kokosowego bądź oliwki - natłuszcza, jest tym samym idealnym kosmetykiem do cery suchej i mieszanej.
Peeling różany możemy przygotować także w wersji dla cery tłustej i wymagającej głębokiego złuszczenia - wówczas część cukru (około 4-5 łyżek) zastępujemy solą. Musimy też pamietać, by nie stosować go na skórę otartą czy zranioną.
Gotowy peeling przechowujemy w lodówce w szklanym, szczelnie zamknietym naczyniu - do około miesiąca.
Jeśli chcemy cieszyć się peelingiem różanym przez cały rok, zawczasu przygotujmy sobie zapas cukru różanego - można go przechowywać w szczelnie zamknietym słoju, w ciemnym miejscu - nawet przez rok, a kiedy potrzebujemy peelingu, wystarczy kilka łyżek zmieszać z 2-3 łyżkami oleju kokosowego lub oliwki.
Tym samym stosowany w kuchni cukier różany jest swoistym "koncentratem" do produkcji kosmetyków. Przepis na cukier różany znajdziecie TU (klik).
**************
Jeśli lubicie domowe kosmetyki, koniecznie wypróbujcie też mój prosty sposób na orzeźwiającą kąpiel ziołowo-cytrynową.
W roli pomysłu na prezent świetnie sprawdzą się saszetki z ziołową solą do kąpieli.
A jakie domowe kosmetyki można spotkac w Waszych domach?
Uwielbiam domowe kosmetyki! Zawsze byłam pełna podziwu dla osób, które w domu robiły peelingi, kremy do twarzy, olejki do włosów itp, a teraz zauważyłam, że sama przejmuję do tego smykałkę! :)
OdpowiedzUsuńcudny peeling
OdpowiedzUsuńmuszę zrobić :)
OdpowiedzUsuńświetny jest !
OdpowiedzUsuńa czy z innych ogrodowych róz mozna robić peelingi bądź konfitury ?
OdpowiedzUsuńOczywiście! Płatki każdej odmiany są jadalne - różnice tkwią w smaku i zapachu. Tak w kuchni, jak kosmetyce - najcenniejsze są odmiany wonne i wiele gatunków róż ogrodowych ten warunek spelnia😉 Dlatego nadawać się będą różne odmiany, by jednak w pełni skorzystać z ich „różanego” charakteru - najlepiej wybierać te pięknie pachnące. I oczywiście - niepryskane😊
UsuńDzięki Ilonko mam na swojej działce i na pewno wykorzystam , czasm rzucam do herbaty ;)
UsuńTaki diy peeling to bardzo fajna sprawa
OdpowiedzUsuńSuper sprawa taki własny peeling, będę musiała spróbować ;D
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo często próbowałam samodzielnie robić różnego rodzaju kosmetyki, ale aktualnie nie mam na to czasu, więc sprawdzam sobie to, co na rynku jest dostępne, np. w wersji ekologicznej. Co możecie mi polecić? Jakie macie kosmetyki, jeśli chodzi o ulubione firmy?
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki, które w bardzo łatwy sposób można robić sobie samodzielnie w domu. Bardzo często zdarza mi się coś zrobić i nie ukrywam, że wychodzi z tego rewelacja. Oszczędzam na kosmetykach, a skóra przyjmuje tylko naturalne składniki.
OdpowiedzUsuńJeśli można korzystać z takich ciekawych rozwiązań, to jak najbardziej trzeba! Bardzo zależy mi na tym, aby korzystać z najlepszych propozycji, bo nie ukrywam, że jeśli mowa o kosmetykach to totalnie jestem ich fanką.
OdpowiedzUsuń