Najlepsze sposoby na jesienną chandrę.
Jesień to moja ulubiona pora roku, ale lubię ją tylko w tej pięknej złotej odsłonie...
Zimno, deszcz i spowijająca wszystko ponurość rokrocznie mocno dają mi się we znaki, robię więc wszystko, by oswoić tę nieprzyjazną aurę. To, czego nie lubię, staram się zastąpić przytulnością, wypełnić ciepłem i stworzyć przyjemny dla ciała i ducha nastrój.
Ciepło, cieplej, najcieplej...
Z wiekiem staję się zmarzluchem, dlatego coraz bardziej cieszę się z podjętej kilka lat temu decyzji o własnym piecu - żeliwne kozy nie tylko zajmują mniej miejsca przy tej samej mocy grzania, ale i podobają mi się znacznie bardziej niż kominki, a klimat, którym wypełniają cały dom jest niesamowity. Obserwowanie ognia jest hipnotyzujące - gdyby nie wieczne niedobory czasu, mogłabym to robić godzinami:)
Rozgrzej się...
Już jako nastolatka, często miałam problem z zimnymi, wręcz lodowatymi dłońmi i stopami oraz uczuciem "och, jak mi zimno, tak od środka". Na szczęście przyczyna nie tkwi w chorobach krążenia, a najprawdopodobniej w Hashi, niemniej bywa to dokuczliwe. Do perfekcji opanowałam więc sztukę rozgrzewania się.
Uwielbiam aromatyczne herbaty, delikatny smak pigwy, odświeżającą cytrynę. To smaki, bez których nie potrafię się obejść jesienią i zimą. Z zasady unikam cukru, jednak czasem robię wyjątek - ot, taki mały grzeszek;)
Kolejnym jest pigwa bądź pigwowiec w syropie - choć to przysmak dedykowany do herbaty, ciężko się oprzeć i nie wyjadać go łyżeczką;)
W kuchni o tej porze roku nie może zabraknąć gorących dań - zapiekane warzywa, sycące zupy, pikantne przyprawy - wszak człowiek najedzony, to człowiek szczęśliwy, prawda?
Zadbaj o odporność
Szczęśliwy ten, kto nie choruje - właśnie rozłożyło nas nader solidarnie - Kornelka trzymała się najdłużej, ale i ją w końcu dopadło. Choć robimy wiele dla budowania odporności, czasem mam wrażenie, że to nieuniknione - całe szczęście, że zwykle nasze niedyspozycje mijają dość szybko.
Miód, cytrusy, czystek, duże dawki imbiru, cynamonu, czosnku i natki pietruszki - tego w naszej diecie nie może zabraknąć. Może w tym tkwi sekret umiarkowanie intensywnego przebiegu wszystkich infekcji?
Małe słodkie grzeszki...
Większość z nas ma je na sumieniu, choć przyznajemy się w różnym stopniu otwartości. Sama staram się unikać, choć nie jestem inkwizytorem, gdy Kornelka czy Marcin mają ochotę na coś słodkiego. Domowym hitem jest pyszny sos karmelowy z dodatkiem wanilii - po prostu najlepszy, więc gorąco namawiam do spróbowania ;)
Nie wiem, jak Wy, ale ja uwielbiamten kojarzący się ze świętami zapach cynamonu i reszty składników przyprawy do grzańca - od lat przygotowuję własną z tego przepisu i nie może się z nią równać żadna ze sklepowych. Używam jej też przy wypieku pierników, dosypuję do kawy czy kakao, posypuję nią owsiankę i musli.
Zadbaj o wnętrze
Otoczenie, w którym na co dzień przebywamy, ma ogromny wpływ na naszą psychikę. Wraz ze zmniejszoną dawką słońca często wpadamy w marazm i przygnębienie. Duńczycy radzą sobie z nimi zanurzając się w hygge, nam wystarczy dom wypełniony nastrojowym światłem i przytulnymi tekstyliami.
Należę do ludzi bez pamięci zakochanych we własnych czterech kątach. Jedyne, czego mi w nich brakuje, to ciężkie aksamitne zasłony w salonie. Oczywiście ciężko to uznać za wielki mankament, tym bardziej, że decydując się na nieruchomość pełną skosów - liczyliśmy się z tym, że nie będzie gdzie tych zasłon powiesić.
Uwielbiam światło wypełniające nasz salon, jednak wieczorami odczuwam potrzebę odgrodzenia się od mroku za oknem. W tej roli świetnie sprawdzą się rolety Itzala.pl
Linia dekoracyjna, ze względu na przepuszczający światło materiał, z którego są wykonane, dedykowana jest przede wszystkim osobom, którym zależy głównie na ochronie prywatności. Klientom zainteresowanym zaciemnieniem wnętrza - w sypialni czy salonie z kinem domowym, Itzala.pl proponuje kolekcję rolet zaciemniających.
Odgrodzeni od świata, możemy zanurzyć się w miękkie koce i poduszki i udawać, że nas nie ma ;)
Nastrojowe, miękkie światło
Jesienią zwykle przepraszam się z moimi pełnymi światła kulami od Cotton Balls Light - nie dają go zbyt wiele, ale wystarczająco, by rozświetlić mrok i stworzyć atmosferę ciepła i relaksu.
Uwielbiam też wszelkiej maści świece, ale ze względu na skłonność do niekontrolowanego zasypiania - używam ich tylko wtedy, gdy mam pewność, że zdołam je zgasić przed oddaniem się Morfeuszowi;)
A jakie są Wasze ulubione sposoby na walkę z jesienną chandrą?
Doskwiera Wam czasem czy wręcz przeciwnie i jesienią wstępuje w Was nowa energia?
**************
Rewelacyjne sposoby oswajania jesiennej aury. Ja właśnie jestem na etapie próby poradzenia sobie z brakiem światła i tym, że już o 16 zapada noc :( Trudno mi jest, ale jeszcze trochę i dnia zacznie przybywać ;) Prawda, że ogień ma w sobie coś hipnotyzującego, dlatego uwielbiam ogniska :) Syrop z pigwy zrobiłam w tym roku po raz pierwszy, chociaż wcale nie słodzę herbaty, to jest to tak jak mówisz - taki niewinny, jesienny grzeszek :)
OdpowiedzUsuńAleż cudowny post! Ja akurat uwielbiam jesień - nie tylko taką piękną, kolorową, lubię również te listopadowe dni. Nie wiem jak to jest, ale naprawdę czuję się wtedy dobrze i jakoś mam więcej czasu i energii na planowanie i podejmowanie nowych wyzwań ;) (ale ja to jakaś pokręcona jestem, bo najgorzej czuję się wiosną :P) Myślę, że do mojego podejścia do jesieni przyczynia się fakt, że mam wtedy nieco więcej czasu na moje największe miłości - czytanie książek i malowanie/rysowanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
milusio tam u Ciebie. ja z jesienią mam taki problem, że uwielbiam, kiedy jest złota i słoneczna. kiedy się robi szara już mniej się lubimy ;) ale mieszkając parę lat w Irlandii doceniam każdą naszą porę roku i czekam już na biały mróz i puszysty śnieg ;) pozdrawiam i zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńSos karmelowy zdecydowanie trafia w moje potrzeby ;)
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym sposobem na jesienną chandrę jest spacer z psem, kino z przyjaciółmi albo kulinarne eksperymenty. W sumie czekam na te długie wieczory, żeby w końcu móc poczytać zgromadzone przez lato książki. :)
Dla mnie pozbycie się jesiennej chandry jest proste: wielki kubek kakao, odpalony grzejnik, ciepły kocyk i ulubiony serial :) Tak mogłabym przejesieniować i przezimować - że tak to ujmę :)
OdpowiedzUsuńWróciła Ilonka za jaką tęskniłam najbardziej :) :) Uwielbiałam zawsze te ciepłe posty Twoje, przepełnione hipnotyzującymi zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie do ciebie...uwielbiam jesień, jej złotą część nade wszystko, a gdy przychodzi słota jak teraz i szaro-buro za oknem lubię się zaszyć w domowych pieleszach z książką...pijam wszystko bez cukru...wyjątkiem jest zwykła herbata czarna z cytryną- do niej cukier musi być ;p... a aromat pierników od dziś będzie podstawowym zapachem w naszym domu :)
Pozdrawiam ciepło!!!
Korniszonek kiedy ma urodziny?
Podpisuję się pod wszystkimi sposobami, staram się stosować w okresie jesienno-zimowym :).
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Szkoda, ze przeczytałam go, gdy po jesieni już ani śladu ;P Ja za zakończenie jesieni uważam Hallowen i 1 listopada, wiem to trochę niekonwencjonalne... https://pufyecopuf.blogspot.com/2017/10/jak-ozdobic-pokoj-dzieciecy-na-halloween.html
OdpowiedzUsuń