DIY - Jak zrobić poduszkę z szalików?
Z moją sympatią do szalików wszelakiej maści jest jak z innymi słabostkami - niebezpiecznie zmierza w kierunku obsesji...
A raczej zmierzała- ponoć pierwszy krok do wyleczenia, to zdiagnozować problem;)
Tak, mam problem - mam na imię Ilona i jestem szalikoholiczką...
Podczas ostatnich porządków naliczyłam 28, a nie opróżniłam wszystkich miejsc, gdzie potencjalnie mogą się ukrywać i nie liczyłam typowo zimowych- dzierganych...
Samych czarnych jest 7...
A ja, cóż...
Zwykle używam naprzemiennie trzech...
Uznałam, że trzeba coś z nimi zrobić i tak powstała poduszka:)
Macie ochotę na podobną?
Chodziły za mną te warkocze od ponad roku, odkąd po raz pierwszy zobaczyłam cudowne poduszki od Taftyli. Moja się do nich nie umywa, jednak jest dokładnie tym, o co mi chodziło - okrągłą poduszką, która zapewne świetnie sprawdziłaby się w roli siedziska, np. na stołek czy podniszczonego thoneta;)
DO WYKONANIA PODUSZKI POTRZEBUJEMY:
3 długie szaliki o pasującej do siebie kolorystyce, w miarę możliwości z podobnej tkaniny
igła z nitką
okrągła (niekoniecznie) poszewka
Szaliki składamy jak na zdjęciu, po zewnętrznej stronie układamy najdłuższy, po wewnętrznej- najkróyszu , formujemy coś na kształt ślimaczka, na lewej stronie zszywamy ze sobą.
Zaplatamy warkocz, a kiedy skonczymy- końcówki zszywamy ze sobą:
Szalikowy warkocz zwijamy w ciasnego ślimaka...
...przy zwijaniu staramy się jak najładniej układać sploty, końcówkę podwijamy pod spód, delikatnie odwracamy na druga stronę i przeszywamy ze sobą
Na koniec przeszywamy naszego ślimaczka do poszewki- jest z tym trochę pracy, rozmyślam więc nad jakimś alternatywnym rozwiązaniem... Mam w domu krawieckie samoprzylepne taśmy z rzepami- będę testować to rozwiązanie i dam Wam znać. Póki co cieszę się - może niedoskonalym, ale na wskroś wpisując się w mój gust- efektem :)
Jak widac- taką recyklingowa poduszkę niezwykle łatwo zrobić i jest świetnym sposobem na zagospodarowanie już njeyzywanych szalików.
A jak Wam się podoba?
Miłego dnia:)
Rozbawiłaś mnie swoją diagnozą;-) Naprawdę! A póki co, świetna poduszka, fajne połączenie kolorów...ja co prawda wolę kominy i do wszelkich dzierganych rzeczy mam dwie lewe ręce, ale kto wie, może w przyszłości?pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhmmm, z komina jeszcze żadnego DIY nie stworzyłam, ale potraktuje to jak nowe wyzwanie;)
UsuńBajerancki pomysł, poduszeczka bardzo w moich kolorach:)
OdpowiedzUsuńZależało mi, by poduszka pasowała później do Kornelkowego pokoiku, a tak taka kolorystyka jest wprost idealna:)
Usuńświetnie wygląda
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńFenomenalnie wygląda :) A na dodatek pełen recykling !
OdpowiedzUsuńTo właśnie lubię:) Szaliczki były w przyzwoitym stanie, ale leżały w szafie już tak długo, że miały przed sobą tylko dwie drogi - eksmisja albo nowe przeznaczenie;)
Usuńgenialny pomysł!
OdpowiedzUsuńa przy tym prosty:)
UsuńPomysł genialny :) Poducha świetna!
OdpowiedzUsuńw dodatku przyjemnie mięciutka:)
UsuńNo i to jest myśl! Tez jestem szalikoholiczka, moje szaliki sie powoli przesraja miescic na relingach...
OdpowiedzUsuńosiągnęłam wartości krytyczne- bo oprócz szalików są jeszcze apaszki, chusty i rózne 3w1- tych nawet wole nie liczyć;)
UsuńŚwietna poduszka ;) Piękne kolory wybrałaś ;)
OdpowiedzUsuńParadoksalnie- choć uwielbiam takie kolory, nie wyglądam w nich dobrze, stąd niezbyt często ich używałam:)
UsuńTe wyplatane poduszki skradły moje serce, a Twoja do tego jest łatwa do zrobienia. Idealnie :) Super wyszła!
OdpowiedzUsuńmoje także - wprost marzę o takiej Taftyliowej poduszce:) Póki co jednak - moja też mi się podoba;)
UsuńAleż ślicznie wygląda ta poduszka! I miło wiedzieć, że nie tylko ja jestem uzależniona od szalików i innych takich "motaczy". Zawsze, ale to zawsze jakiś musi mi wpaść w ręce, gdy jestem w sh - mimo, że staram się już omijać je szerokim łukiem... Cóż, uzależnieni tak już mają :)
OdpowiedzUsuń