O ziołach w walizce i prawach autorskich.

Skuszona pierwszymi ciepłymi dniami, zaczęłam urządzanie balkonu. Wiosna utarła mi jednak nosa porannymi przymrozkami i na stracenie poszły bazylie - i tradycyjna, i tajska, której zwłaszcza mi żal. Reszta przetrwała.  Ciekawi jesteście, co w tym roku wymyśliłam? Jeszcze troszkę potrzymam Was w niepewności, pokażę jednak mój ziołowy mini ogródek:
Stara walizka, doniczki do środka i gotowe - dobrze wygląda nie zajmuje wiele miejsca, łatwo przenieść, a będzie jeszcze prościej, bo zamierzam dokręcić kółka.


Dwie odmiany mięty, rozmaryn, oregano, cząber i smętne resztki bazylii - na razie wystarczy, choć to nie koniec, bo w pracowni schnie druga walizka, wczoraj lakierowana;)

Zielnik w walizce jest tanim rozwiązaniem, a jego wykonanie nie wymaga żadnych skomplikowanych umiejętności. Jedyne, czego potrzebujemy to stara walizka i rośliny - bo może służyć nie tylko ziołom, ale i kwiatom (ach, kusi mnie kaskada surfinii...). Koszt? Niemal zerowy, jeśli rozejrzycie się po okołośmietnikowych wystawkach czy strychach/piwnicach znajomych. Przy mniejszym szczęściu kupicie walizkę na giełdzie staroci (ceny zwykle w przedziale 5-50zł). Pomocny może okazać się też post JAK I GDZIE SZUKAĆ STAROCI.

Jeśli nie chcecie jej przemalowywać czy poddawać profesjonalnej renowacji, zadanie jest ułatwione. Zaczynamy od dokładnego odkurzenia. Nie oszukujmy się - takie starocie mają różne historie, trzeba je więc dokładnie wyczyścić. Zaczynamy od wstępnego mycia - wodą z płynem do naczyń, na zewnątrz i w środku, wilgotną, ale nie mokrą gąbką. Zwykle trzeba wymieniać wodę 2-3 razy, będziecie zdziwieni, jak bardzo takie walizki potrafią być brudne. Jeśli wnętrze wyłożone jest tkaniną - szorujemy środek płynem do prania, świetnie też sprawdza się ten do dywanów. Jeśli w pakiecie dostaliśmy stęchły zapaszek - postępujemy jak w przypadku przedmiotów drewnianych - tu znajdziecie instrukcję, JAK USUNĄĆ WILGOĆ I BRZYDKI ZAPACH Z DREWNA. Na koniec pozwalamy naszej walizce porządnie wyschnąć, po czym na zewnątrz przecieramy mleczkiem do pielęgnacji skór (choć testowałam tez zwykłe do mebli i daje radę:) I tyle. Możemy dokręcić jej nóżki albo kółka - efekt na pewno będzie ciekawy.

Walizka co prawda świetnie wpisuje się w zeszłoroczny BALKON Z NUTĄ VINTAGE, ale w tym roku będzie inaczej. Jednak może kogoś zainspiruję?:)
Miała też miejsce jego druga odsłona, Z TURKUSEM W ROLI GŁÓWNEJ i zdecydowanie bardziej mi odpowiadała:
Jaki mocny kolor obstawiacie dla tegorocznej edycji?


Ponieważ przełom kwietnia i maja to czas urządzania balkonów, a te nie zawsze mają idealny rozmiar i kształt, wiele z Was zapewne ma z tym problem. W Akcji Balkon Kasia zebrała 10 pomysłów na wąski balkon , który to post gorąco Wam polecam. Z kolei śledzenie metamorfoz Wąskiego u Pauli - jest niczym dobry serial. Ciężko Wam będzie uwierzyć, jak wyglądało to błękitne cudo przed refreszingiem, znajdziecie też wiele ciekawych, nie tylko balkonowych DIY.
zdjęcie pochodzi z bloga REFRESZING

Z wpisów, które niedawno mocno utkwiły mi w pamięci (tu głównie dlatego, że niemal identyczny projekt utknął w połowie w mojej pracowni;) polecam także balkonowy stolik z opony autorstwa Doroty z Baba Ma Dom - jest genialny!
zdjęcie pochodzi z bloga BABA MA DOM

I tu dochodzimy do tematu praw autorskich... Od dawna obserwuję nagminne ich łamanie, właśnie na naszym blogowym podwórku. Uczestniczyłam niedawno w webinarze o prawach autorskich Wojciecha Wawrzaka z Prakreacji i potwierdziłam całą swoją dotychczasową wiedzę na ten temat. Skupmy się na zdjęciach. Jeśli nie mamy do czynienia z licencją otwartą, czyli ,w uproszczeniu, w sposób jawny i jednoznaczny wyrażoną zgodą autora na wykorzystanie jego zdjęć przez wszystkich na określonych warunkach - musimy uzyskać na to jego zgodę. Tylko tyle i aż tyle. 

Wujek Google czy kuzyn Pinterest nie są darmowymi bankami zdjęć.

Brak informacji na blogu, z którego zdjęcia chcemy ściągnąć i wykorzystać, że autor nie wyraża zgody na ich kopiowanie, nie jest dorozumianym pozwoleniem - jeśli takiej informacji nie ma, najpierw zakładamy, że się nie zgadza, później szukamy informacji, czy nie mamy do czynienia z licencją otwartą, jeśli jej nie znajdziemy - występujemy o zgodę.

Publikując jakże modne posty z "inspiracjami" nie jesteśmy zwolnieni z obowiązku uzyskania zgody na wykorzystanie określonych zdjęć - i nie ma najmniejszego znaczenia, że zamieszczamy link do strony, z której pochodzą. Tłumaczenie, że jeśli autor nie będzie sobie tego życzył, to zdjęcie usuniemy - jest po prostu żałosne. To nie autor ma pilnować swoich zdjęć, tylko my przestrzegania prawa.

Tak, niektórzy mogą się ucieszyć, że bloger z 10, 20, 50 czy 100 tysiącami uu raczył ich zauważyć i zamieścił u siebie ich zdjęcia - nie dość, że post factum takiej zgody udzielą, to jeszcze rozpłyną w podziękowaniach. Ale dla innych będzie tylko złodziejem. 

Tak, wiele sklepów będzie Wam wdzięcznych za darmową reklamę w postaci postów z "listami życzeń", ale rzadko przełożą się na późniejszą płatną współpracę, a psują znacząco wizerunek blogosfery - bo po co płacić, skoro tylu chętnych zrobi coś za darmo?

To wszystko nie jest nawet kwestią grożącej za łamanie praw autorskich kary, bo dojście do jej wymierzenia to długa i wątpliwa droga. Tak, to smutna prawda, że w przypadku takich kradzieży ryzyko poniesienia konsekwencji jest niewielkie, a to już dla wielu silna pokusa. Pozostaje jednak kwestia etyki i zwykłej przyzwoitości. Naprawdę warto w ten sposób budować własna markę? Może i tak, czego dowodem wiele popularnych blogów, ale czy naprawdę tego chcecie? Pomyślcie, ile pracy wkładacie w każde zdjęcie, każdy wykonany przez siebie przedmiot czy zaaranżowane wnetrze... Chcielibyście, by ktoś, bez oglądania się na Wasz wysiłek, przywłaszczył sobie jego efekty w najlepszym wypadku podpisując je "via internet"? Ja nie.

Pamiętajcie - prośba o zgodę na publikację Waszych zdjęć nie tylko świadczy o Waszej klasie. Jest tez wyrazem szacunku dla czytelników. I najważniejsze - pozwala nawiązać wiele cennych kontaktów. Czasem zmusza Was do długiego oczekiwania na odpowiedź, ale naprawdę warto.


P

14 komentarzy:

  1. Po pierwsze primo: już wiem, co zrobię ze swoją stara walizką, która obecnie kisi się w piwnicy czekając na pomysł. No to się doczekała! A potem, po sezonie balkonowy, to chętnie dodam jej jakieś nóżki, wniosę do domu i będę miała zielnik pod ręką w kuchni. Już nawet wiem, gdzie ją postawię!! Dzięki za inspirację :-)
    Po drugie primo: temat praw autorskich w naszym kraju najwyraźniej jest jeszcze traktowany po macoszemu, bo ciągle większości się wydaje, że jak cos jest w sieci to jest za darmo do wzięcia. Podobnie jak nielegalne ściaganie piosenek czy filmów tak samo zdjęcia i inne "wytwory" ludzkiego intelektu są chronione prawami autorskimi. Pytanie tylko czy my o tym nie wiemy czy wiemy, ale nic sobie z tego nie robimy, bo przecież kto to sprawdzi?? A przecież tak łatwo sięgnąć do pinteresta, wrzucić parę zdjęć na swój blog i jeszcze mega kreatywnie podpisac "źródło-intenet", bo przeciez skoro podajemy źródło to znaczy nie przypisujemy zdjęć sobie?? Tylko mały szczegół - internet czy pinterest NIE SĄ ŹRÓDŁEM ani właścicielem zdjęć!! Jak można podać internet jako źródło?? Szczyt ignorancji? głupoty? lenistwa? Co do postów składających się z tzw inspiracji z pinterest...na początku sowjego blogowania sama takich kilka popełniłam, ale chyba uczę się na błędach, bo po co komu takie posty? Przecież umiem obsłużyć internet i sama sobie wyszukać interesujący mnie temat...no, ale to już każdy blogujący sam sobie ustala poziom łatwizny w "produkcji" postów. Dla mnie osobiście jest to średnio atrakcyjne, ale może są grupy zainteresowane postami typu kopiuj-wklej?? Hmm...na koniec jeszcze tylko jedna moja obserwacja-jakimś dziwnym sposobem TEN proceder jest nagminny w tzw blogach wnętrzarskich a w innych już niekoniecznie. Czy to nie jest zastanawiające? Pozdrowionka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze jedno dorzucę. Powszechnie w środowisku blogowym blogi wnętrzarskie utożsamiane są ze złodziejami!!!Serio! Byłam na dwóch wykładach, gdzie autorzy po prostu tak się odnosili do blogów wnętrzarskich! Ciężko pracujemy na tę opinię!

      Usuń
    2. Może dlatego się tak dzieje w świecie blogów wnętrzarskich że trudno mieć mieszkanie w każdym stylu? czasem w życiu szuka się tylko inspiracji i ja wtedy przeglądam te opracowania, które już ktoś zrobił. Każdy inaczej przegląda net.

      Usuń
  2. Ilona dziękuję za polecenie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł z walizką bardzo mi się podoba :)
    Drewniana walizka, którą nabyłam u Ciebie kiedyś do tej pory służyła jako przechowalnia na duże formy do ciast i babek ;) chyba czas na odświeżenie :)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie wykorzystałaś ta walizkę....oryginalny pomysł...

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny pomysł Ja szukam walizki dla psa obecnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że poruszyłaś temat. Dodam, że po jakimś czasie możecie uzyskać zgodę na stałe, żeby z jakiegoś bloga zamieszczać podlinkowane zdjecia więc po prostu będziecie mieć długą listę miejsc skąd możecie zdjecia "brać"do wpisów inspiracyjnych i wtedy jest łatwiej i szybciej. Polecam zapytania przez fb. Jeden szablon z zapytaniem i o wiele szybsze odpowiedzi.Wystarczy się przedstawić i zapytać czy na stronie takiej i takie mogę użyć Twojego zdjęcia. Największa radość, gdy poznajemy najlepsze blogerki wnętrzarskie z całego świata. I radzę bardzo uważać na fotografów. Oni jednak mogą wystawić rachunek za konkretne zdjęcie. I oprócz wstydu będziecie musieli jeszcze zapłacić za użycie zdjęcia bez zgody autora. No chyba że stać Was na włóczenie się po zagranicznych sądach!

    OdpowiedzUsuń
  7. Może to złodziejstwo, a może nie. Nie jestem prawnikiem i nie będę szukać rozstrzygnięć. Ja byłam na innych wykładach widocznie z praw autorskich i tam podkreślano, że cytowanie z podaniem autora nie jest kradzieżą jego praw. Jak coś podaje się do publicznej wiadomości to może być dalej cytowane.
    Myślę, że też troszkę ta cała dyskusja świadczy o podejściu do blogowania. Jeśli dla kogoś jest to forma "pracy" lub publikacji swoich treści to pewnie się oburza zapożyczeniami. Dla mnie to tylko zabawa i pamiętnik pokazywany publicznie. Świat blogowy, wielkie spotkania itp. w ogóle mnie nie interesują. Nie chcę kraść zdjęć zrobionych przez profesjonalnych zarabiających na tym fotografów, ale cała idea Pinteresta polega na chwaleniu się swoimi domami, wyrobami i dawaniu ludziom do inspiracji, więc lekką przesadą jest mówienie tu o kradzieży przy cytowaniu tych zdjęć.
    Może to błędne myślenie, ale drażni mnie takie nadymanie balonika blogosfery.
    Ja musze się przyznać do grzechów zaniedbania i tego, że nie przykładam się do odpowiedniego podawania źródeł. Zgadza się wina jest i powinnam zwrócić większa wagę do tego. Ale też nie przesadzajmy w drugą stronę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabi,ja akurat prawnikiem jestem i byłam na więcej niż kilku przypadkowych wykładach. Powoływanie się na prawo cytatu bywa nadużywane w stosunku do zdjęć i to jest fakt. W zasadzie nie jest kradzieżą wyłącznie wtedy ,gdy jego użycie opatrzone jest krytyczną analizą lub służy do celów nauczania,a i wtedy musi występowac w utworze/tekście, który stanowi samoistna całość i być niejako tylko dodatkiem. Posty składające się z takich "cytatów" to chyba nie to samo,prawda?

      Usuń
    2. ja jestem bardzo ciekawa jak byś zareagowała jak twoje zdjęcie znalazłabyś na innym blogu z podpisem "via Pinterest"... baaardzo jestem ciekawa...Ja zauważyłam że na Pinterest jest osoba która kopiuje moje zdjęcia a podpisuje tłumacząc moją nazwę własną na swój język... dobrze że na zdjęciu jest podpis. Teraz nie wiem co mam zrobić...

      Usuń
  8. Świetny zielnik :) Może się skuszę na kwiaty na balkonie w podobnej aranżacji... Nie mam pojęcia, co z tym moim maleńkim balkonikiem zrobić... A co do praw autorskich, to nie znam się na tym totalnie, więc po prostu bardzo się staram nie zamieszczać niczyich zdjęć, lub postów typu "garść inspiracji". Sama mam info na blogu, żeby zdjęć nie kopiować. Muszę ją przenieść gdzieś na początek strony, żeby była lepiej widoczna. Co prawda moje fotki nie są profesjonalne, często są po prostu brzydkie, ale są moje... po prostu :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. fajny pomysł na stolik z opony

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.