Czarna patera - DIY. Mój minimalizm.

Pamiętacie mój plan zajęcia się określonymi starociami w najbliższym czasie? Powolutku go realizuję i choć czasem wolałabym przyspieszyć tempo - cieszę się, że udaje się zrobić cokolwiek:) 

Patera czekała na swoje pięć minut wiele miesięcy, ostatnio coraz częściej myślałam, że dobrze jej będzie w czerni. Co mnie powstrzymywało? Tak szczerze, to niechęć do szlifowania obłych kształtów, bo chwilowo jedynym "sprzętem", jaki mogę przy tym wykorzystać, jest papier ścierny i siła własnych mięśni;) Przemogłam się jednak, przeszlifowałam, złapałam lakier w dłoń i w jedno popołudnie  stworzyłam sobie idealną bazę pod najróżniejsze dekoracje - wystarczy zmieniać dodatki:)
Dlaczego czarna? Potrzebowałam czegoś stonowanego, co będzie dobrym tłem, a biel wydała mi się zbyt oczywista i w gruncie rzeczy niepasująca do naszego domu.

Tu jeszcze małe zestawienie "before and after""


Cała praca nad paterą ograniczyła się do ręcznego zeszlifowania starego lakieru najpierw grubym, później drobnoziarnistym papierem (może macie sprawdzone sposoby na szybie szlifowanie wszelkich obłości i krągłości?), odpylenia odkurzaczem i odtłuszczenia rozpuszczalnikiem. Na koniec, w około trzygodzinnym odstępie, nałożyłam dwie cienkie warstwy lakieru ogólnego stosowania Śnieżki. Całkowicie suchy (nieklejący w dotyku) staje się po około 8-9 godzinach. Największa zaleta to wykończenie z ładnym połyskiem, świetne krycie i niezbyt intensywny zapach.

Co prawda do Wielkanocy jeszcze miesiąc, ale lubię, gdy dekoracje pojawiają się wcześniej - nie tylko w grudniu. 

Prawda jest taka, że choć lubię przeglądać oferty sklepów z wnętrzarskimi dodatkami, ostatnio coraz trudniej skłonić mnie do zakupów. Wygląda to tak - zobaczę "coś", zachwycę się, uruchamia się wewnętrzne "chcę", ale równie szybko słyszę drugi głosik "naprawdę to jest niezbędne?" I zwykle wychodzi na to, że nie albo nagle wygenerowaną potrzebę potrafię zaspokoić sama - z pożytkiem dla portfela;)
Może więc mam w sobie coś z minimalistki?

Całkiem prawdopodobne, bo ani nie ciągnie mnie już do miliona poduszek porozrzucanych wszędzie (a te, co są, to nic innego jak radosny hand made), ani ochoty na rozstawianie świec i lampionów gdzie popadnie- z podłogą włącznie- nie mam, a w domu nie uświadczysz ani jednego spośród tak modnych obecnie plakatów. Mąż spytał nawet ostatnio ironicznie, czy aby nie jest za skromnie i nudno;)
Cóż, możliwe, ale dobrze mi z tym:)
Jednak z kwiatów ani myślę rezygnować:)
I tu ciekawostka - zdjęcie robiłam w czwartek, a tulipany stały w dzbanku już od soboty- nie, żebym się przechwalała, ale porady odnośnie przedłużania trwałości kwiatów są naprawdę skuteczne (wciąż stoją w salonie, jedynie zieleń liści nieco zbladła).

Kochani, czas na mnie, bo rano zaczynamy z Kornelką drugi tydzień naświetlań oczka - pobudka przed szóstą zdecydowanie nie jest tym, co lubię;)

Życzę dobrej nocy i wspaniałego tygodnia:)

28 komentarzy:

  1. Fajnie to wykombinowsłaś :)
    Wiosna w domu dzięki tulipanom :)
    Pozdrowienia dla Was.
    Dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynko, w zasadzie to nie lubię sztucznego przyspieszania pór roku, ale tegoroczne jesienno-zimowe chorowanie naprawdę dało nam się we znaki i czekam na ciepłe dni jak na zbawienie:)

      Usuń
  2. Pięknie wygląda taca w czerni a i ten wazon- dzban w turkusie fantastyczny. Kornelce życzę dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wazon jest od IL i to akurat zakup, którego nie żałuję, choć przymierzałam się dość długo - duży (2,5l), ale z wygodnym uchwytem, nic się nie rozchlapuje podczas nalewania i idealnie mieści się w lodówce - idealny do letnich lemoniad:)

      Usuń
  3. Patera wyszła genialna! Pięknie jej w czerni. Co do szlifowania, to ja często używam preparatu do usuwania farb. Takie to trochę jak kisiel i po nałożeniu sprawia w kilka minut, że farba bąbluje, mięknie i odłazi. Czasami trzeba nałożyć 2 lub nawet 3 razy, jeśli warstw farby było dużo, ale zawsze to i tak lepsze, niż poobdzierane palce. Oczywiście na koniec też trzeba to troszkę oszlifować, ale to już kosmetyka.
    Co do minimalizmu, to u mnie plakat jest jeden, zrobiony własnoręcznie. Poduszki leżą w koszu obok łóżka, a lampiony, zaraz, zaraz, niech no policzę... może ze 2 mam, albo 3. Nie więcej. Też wolę coś zrobić sama, niż kupować niepotrzebne dodatki za kasę, którą mogę wydać bardziej pożytecznie :)
    Trzymam kciuki za oczko Kornelki! I sił życzę Wam obu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jak z zapachem? Nigdy nie próbowałam, ale przymierzam się, problem w tym, że dostaję migreny od większości chemikaliów:(
      Kornelka w tym tygodniu już niemal sama wchodzi do gabinetu, pierwszy dzień był najgorszy- po traumie z badaniem dna oka nie pozwoliła nawet na króciutkie naświetlanie, choć robiliśmy kilka podejść. Na szczęście posadzona na kolanach współpracuje, ale i tak się cieszę, że jeszcze tylko cztery dni i dwa-trzy miesiące przerwy;)

      Usuń
    2. No zapach właśnie nie jest zbyt ciekawy... Dla mnie jest to jednak lepsze niż wielogodzinne szlifowanie :)
      A Kornelkę podziwiam! Dzielna dziewczyna!

      Usuń
  4. Świetna jest! I bukiet tulipanów uroczy!
    cudnego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
  5. Choć tak jak piszesz minimalistycznie, to bardzo przytulnie jest u Ciebie:) Patera rewelacyjna, bardzo mi się podoba:) A tulipany, kwiaty u mnie zawsze wiodą pierwsze skrzypce:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zastanawiam się, czy tak już mi zostanie, ale na razie czuję się lepiej gdy wokół wszystkiego mniej:)

      Usuń
  6. Podoba mi się ta czarna patera :) Bardzo jest podobana do mojej lamy - też ma czarną błysczczącą farbę i rzeźbioną nogę. Twoja patera wygląda jakby to był komplet z moją lampą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo podoba mi się wykończenie, jakie daje ten lakier - najśmieszniejsze, że na etykiecie jest opisany jako "matt", ale nie przeszkadza mi ten połysk;)

      Usuń
  7. Zdecydowanie czerń to dobry kolor dla tej patery :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna robota! Może pomocna będzie mini szlifierka? http://allegro.pl/narzedzia-szlifierki-i-polerki-147660?id=147660&order=d&string=miniszlifierka&bmatch=base-relevance-hou-1-2-0209

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie czerń lepiej wypada, teraz patera wygląda świetnie :)
    Tulipany rzeczywiście ładnie się trzymają.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna metamorfoza..a w domku masz przytulnie i miło..Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba coś wyciągnę już świąteczngo tak mnie natchnęła Twoja patera. Zdrowia ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  12. to prawda ,że kwiaty wiosenne ożywiają i rozweselają kazde wnetrze....nie wspominając o poprawie nastroju mieszkańców....P.S. Powodzenia dziewczyny...

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny pomysł z odnowieniem i wykorzystaniem patery do wiosennej dekoracji. Pięknie i niezwykle świeżo wygląda z tym mchem. Cieszę się, że nie jest biała ;)))
    Pięknego dnia, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  14. patera wyszła super i już w świątecznej aranżacji
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękna patera.
    Małymi krokami i ja wprowadzam czerń do domu, jakiś czas temu na myśl by mi to nie przyszło.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Obłe kształty najlepiej i najszybciej szlifuje się za pomocą wełny stalowej - w sklepach z materiałami budowlanymi można zakupić wełnę o różnej granulacji podobnie jak papier ścierny.W przypadku gdy powłoka , którą chcemy usunąć jest wyjątkowo trwała- np. lakier do jachtów najlepiej jest użyć wpierw zmywacza do powłok lakierniczych, którego resztki koniecznie trzeba usunąć denaturatem - potem szlifowanie wełną to już "sama przyjemność".

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię czarne dodatki :) Przemalowana patera trafiła w mój gust idealnie.
    Pierwszy raz do Ciebie trafiłam.. i podoba mi się ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. super metamorfoza z paterą

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem pod wrażeniem, super :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Drewniany stolik i kwiaty to piękny obrazek, aż chce się mieć tak w pokoju :)

    OdpowiedzUsuń
  21. o matko...super patera...ja właśnie usilnie szukam czarnej derwnianej... i straszna lipa...nigdzie nie ma...coś mi się wydaje że chyba sama musze chywycić papier ścierny i czarny lakier w dłoń:) bardzo fajne dekoracje;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.