Polecamy bez reklamy - Shabby (i nie tylko) Shop.
Długo kazałam Wam czekać na kolejną odsłonę "Polecamy bez reklamy" , ale niniejszym nadrabiam braki:) I czynię to z tym większą radością, że Ewę nie tylko podziwiam - ja ją zwyczajnie uwielbiam:) Shabby Shop był jednym z pierwszych blogów, jakie zaczęłam obserwować, choć wiele miesięcy minęło, zanim zamieściłam pierwszy nieśmiały komentarz. Ewa ma złote ręce - szycie, decoupage, transfery, bajeczne tipi - to tylko część jej wszechstronnych zainteresowań. Nie ma zamówienia, którego nie potrafiłaby zrealizować - o czym przekonałam się sama, gdy w przeddzień rajskich wakacji transferowała dla mnie podkładki (tak swoją drogą, Justynko, Twoje poszewki rodem z Dzikiego Zachodu do dziś siedzą mi w głowie;) Jeśli powie Wam, że nie jest pewna, czy da radę- nie wierzcie, serio- nie dość, że da, to jeszcze Was zachwyci:) Bo Ona taka już jest - skromna, choć olbrzymi talent dawno mógłby zawrócić w głowie.
Jako że sama może i coś tam wyhaftować potrafię, ale z maszyną do szycia już dwa lata się zaprzyjaźnić nie mogę, tym bardziej podziwiam Ją, dla której ściegi i tkaniny nie mają tajemnic. Jej BLOG to długaśna lista inspiracji i zrealizowanych marzeń- torby, poszewki, girlandy, tabliczki, klosze, wszelkie domowe tekstylia, bajeczne narzuty, spersonalizowane prezenty, które po prostu MUSZĄ zachwycić obdarowanego - to znajdziecie w każdym z postów.
Zawsze interesują mnie blogowe początki osób takich jak Ewa - i o to właśnie spytałam:) Ciekawi?
Ciężko to przyznać, ale bloga w planach nigdy nie miałam. Coś
tam sobie od zawsze dłubałam w domu, za każdym razem robiłam zdjęcia moich
wypocin, katalogowałam wszystko i na tym koniec. Jednak za każdym razem, kiedy
miałam pytanie w mailu, czy mam swoja stronę internetową, musiałam odpowiadać:
NIE… i zaczęłam myśleć… dosyć intensywnie o blogu… ale jak tu się wziąć za to,
jak człowiek nie ma pojęcia o niczym??? Z pomocą przyszła mi siostrzenica,
prawdziwa dusza artystyczna. To ona stworzyła całą grafikę mojego do dzisiaj
istniejącego bloga i nauczyła mnie wszystkiegoJ
Pamiętam pierwszy post… gdybym umiała obgryzać paznokcie, to w tym momencie
zjadłabym je wszystkie! No bo kto miałby wejść na tego mojego bloga??? Nie wiem
jak i kiedy, ale zaczęli pokazywać się goście i zostawiać po swojej wizycie
miłe komentarze i tak jakoś się rozkręciło…
A jak było z szyciem - gdzie się tego nauczyłaś?
Nigdzie! Serio, małe wprowadzenie do szycia miałam na
zajęciach w podstawówce ZPT – tak to się wówczas nazywałoJ Jestem typowym
samoukiem z dużą dawką samozaparcia. Jak mi coś nie wychodzi to próbuję, klnę
jak szewc, rzucam w kąt i za pięć minut próbuję ponownie… Aż wyjdzie.
Skąd czerpię pomysły? To zależy co szyję… w dużej mierze Internet, ale są momenty,
że pomysł trafia sam do głowy kiedy zobaczę tkaninę, tasiemkę czy metalowe
kółeczko. To przychodzi samo, a momenty na nie są czasami zaskakująceJ
Piszesz bloga już od dawna - czy potrafiłabyś bez niego funkcjonować?;)
Hmm… ciężkie pytanie… Są momenty, że nie chce mi się napisać
posta, bo jest taka pustka w głowie, tzw. Zmęczenie materiału, ale szczerze to
chyba nie, bo w sumie dzień zaczynam od zajrzenia na bloga i nie mogę też
ominąć mnie wizyty u blogowych koleżanek. Przez te trzy lata, bardzo się zżyłam
z niektórymi blogerkami…
Masz jakieś specjalne plany na przyszłość?
Czas
pokaże, dużo nie wymagam od życia. Jestem z tych, co cieszą się z tego co
mają…
Jeśli macie jakieś małe bądź duże marzenia, których sami nie potraficie zrealizować- serdecznie zapraszam Was na bloga Ewy, gdzie znajdziecie cuda nie tylko "shabby" albo na Jej facebookowy profil - tym bardziej, że niedługo Święta;)
Sama już trzykrotnie męczyłam ją o realizację swoich wizji - pierwszą chwaliłam się przy okazji posta z dywanikiem z liny jutowej:
...były też wspomniane podkładki...
i "męski" zestaw poszewek dla Męża:
Czaję się jeszcze na szaro-niebieskie tipi , być może z kroplą różu - powstrzymuje mnie to, że Kornelka niby ma namiot- ale to taki neonowy produkt "made in China" - chwilowo nawet udało mi się go schować, bo naprawdę razi w oczy;)
Kochani, dziś już kończę, ale zdradzę Wam, że jeszcze w tym tygodniu pojawi się na blogu przynajmniej jeden projekt DIY - już dziś zapraszam:)
Wszystkie odsłony cyklu "Polecamy bez reklamy" znajdziecie tu:
to e, ale blog Ewy i u mnie był jednym z pierwszych, jakie odwiedziłam :) ja tez Ją podziwiam, za dokładność, za jakość i dopracowanie szczegółów :)
OdpowiedzUsuńps. uwielbiam ten Twój dywanik jutowy!!!
Lubie oglądać cuda, które tworzy Ewa. Wszystko jest perfekcyjne! Wszystkim polecam jej bloga! Jest bardzo inspirujący. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńEwunia to prawdziwa wróżka :) ...ktoś coś sobie zamyśli a Ona to zrealizuje :)
OdpowiedzUsuńWild Wild West :) oj do tej pory poszewki są :)
Pozdrawiam...
ps. a ja połknęłam przez Ciebie WIANKOWEGO bakcyla!
Tipi po prostu powala ale te patchworkowe szyjatka także :) W ogóle Ewa to bardzo utalentowana kobitka!
OdpowiedzUsuńWzruszyłaś mnie Ilonko!!!! Co ja mogę napisać za tak piękne słowa??? Skromne dziękuję, to zdecydowanie za mało..., ale zawsze coś... Wiesz nigdy nie zastanawiałam się jak jestem odbierana, WASZE komentarze na moim blogu zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy i dają "kopa" na kolejne zmaganiami z belami materiałów i siłę w malowaniu drewienek. Pięknie Wam dziewczynki dziękuję ♥♥♥
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zaglądać do Ewy. Fajnie że o niej piszesz :-)
OdpowiedzUsuńKto nie uwielbia Ewy? No kto? Nie ma takich osób.
OdpowiedzUsuńKolejna wspaniała kobieta, pełna pasji:):):)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam weekendowo
Ewę również uwielbiani jej osobowość i jej cudne twory, które już posiadam w swoim skromnym zasobie:) jest to jedna z tych osób co zachwycają dobrocią, wsparciem i zdolnościami.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście niezwykle kreatywna i pracowita osoba... Kiedyś chyba zajrzałam na Jej bloga, a potem nie pamiętałam jego nazwy. Dorze, że polecasz :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńale cudeńka. muszę koniecznie zajrzeć.
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie poznałam kolejną utalentowaną osóbkę :)
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy tworzy :)