Wiosenne omamy. Santa Blogger.
Przez cztery godziny zima idealnie kopiowała wiosnę.
Po wichurach suto zakrapianych deszczem lekki wietrzyk okraszony słońcem aż kusił do ściągnięcia czapki...
Cóż, dałam się oszukać, przytargałam torbę zieleniny i udaję, że nie tęsknię za śniegiem;)
A że pomidor nie smakuje słońcem, papryka lekko syntetyczna i roszponka rachityczna?
Nic to, przynajmniej oczy karmię;)
Z tego zachłyśnięcia i czekające od kilku dni w pudełku hiacynty doczekały się aranżacji;)
Dziś jednak nie ułuda wiosny miała być w centrum uwagi;)
Już pora na finał Santa Blogger:)
O co w tym wszystkim chodzi?
Organizatorką akcji jest Karolina z House Loves - pani domu, projektantka mostów, "fabrykantka" stylu i miłośniczka tego, co piękne:)
Uczestniczki akcji, podzielone na dwie grupy, miały przygotować paczuszki- na zasadzie "każda dla każdej" w obrębie danej grupy-odzwierciedlające to, czym się zajmują, co kochają, o czym piszą swoje blogi. Trochę na zasadzie danie tego, co w nas najlepsze;)
I tak też zrobiłyśmy - wszystkie prezenty zobaczycie u Karoliny (klik).
U mnie - magic box, dostarczony wczoraj przez kuriera:
Nie ukrywam - uwielbiam niespodzianki, zwłaszcza pięknie opakowane:)
Nie przedłużając zapraszam Was w małą podróż po blogach - to pretekst dla pochwalenia się prezentami;)
O największe zdumienie przyprawiła mnie Karolina- przygotowała nie 6 czy 14 paczuszek, ale 20!!!
Pięknych w prostocie, wysmakowanych i bardzo, ale to bardzo przydatnych:)
Ania ze Skandynawskiej Werandy - chce czy nie chce, zawsze kojarzyć mi się będzie w pierwszej kolejności z jej cudną minty półeczką;) Jej dom to ciepłe miejsce w skandynawskim stylu ocieplonym kolorem - lubię takie klimaty:) Jej prezent tym bardziej wywołał uśmiech na twarzy, że noc wcześniej robiłam podkładki z identycznego schematu;)
Sandrynka, czyli Sandra to nie tyle złota rączka (choć to również;), co kobieta-orkiestra DIY. Zaglądając do niej będziecie zdziwieni, jak wiele przedmiotów z wyżyn designu możecie zrobić nie tylko prosto, co również niewielkim kosztem:)
Agnieszki z Plachaart nie znałam przed rozpoczęciem akcji i usilnie staram się nadrobić ową zaległość wertując jej bloga:) Kolejna mistrzyni DIY, obawiam się, że grozi jej w niedalekiej perspektywie zostanie szyciowym guru;) Bo o szyciu np. bez szycia kto z nas nie marzył?
Panią Architekt na Szpilkach, czyli Kasię zdarzyło mi się odwiedzać niejednokrotnie, choć przyznaję, że głównie z przypadku wyskakiwała mi podczas przeszukiwania google - część z Was pamięta moje wielomiesięczne kłopoty z bloggerem i niemożność obserwowania nowych blogów. Kasia to profesjonalistka w każdym calu - piękne zdjęcia, fachowa wiedza, nawet jej blog cechuje niewyobrażalna dla mnie czytelność - jeśli dodacie do tego lekkie pióro i sympatyczną osobowość Autorki- traficie na blog, którego z własnej woli nie opuścicie:)
Druga Kasia tworzy Vanilla for Home. To zdolna rysowniczka, choć narzędziem jej pracy nie są węgle czy ołówki, ale... maszyna do szycia:) Czy jest coś, czego nią nie napisze? Wątpię;)
Agnieszka czyli twórcza Gu potrafi sprawić, że odzieżowe suwaki pączkują w piękne kwiaty na naszyjnikach, a z jej rąk wychodzą też takie cuda jak sweterkowe poduszki (czy jak kto woli- poduszkowe swetry;)
Dziewczyny - dziękuję:)
Sama poświęciłam na przygotowanie niespodzianek sporo czasu, więc wiem, ile musiałyście włożyć w to pracy:)
Dziś uciekam, bo doba wraz z nowym rokiem jakoś wciąż przykrótka, a ja wyciągnęłam w wiosennym przypływie sporo optymistycznych, acz niedokończonych dziergadełek i wypada przyjrzeć się im bliżej:)
Dobranoc:)
piękna wiosna u Ciebie u nas dziś na dworze tak wiosennie było... aż żyć się zachciało hihi
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ilona :) to ja dziękuję za twoje zgłoszenie :) cieszę się, że SANTA BLOGGER ci się spodobał
OdpowiedzUsuńi twoje miłe słowa.... ach, dziękuję
dziękuję za zabawę i za tak piękny prezent, po cichu powiem, że mój wymarzony, naprawdę...
OdpowiedzUsuńja jestem jeszcze przed postem podsumowywującym ale z pewnością o tym niedługo przeczytasz:)
miłego dnia:*
pięknie udajesz, że nie tęsknisz za śniegiem :)
OdpowiedzUsuńa prezenty po prostu CUDNE! :)
pozdrawiam...
A ja nie będę udawać, że za zimą nie tęsknię :) Lubię mieć czyste buty jak biegam ;). Ilonka bardzo Ci dziękuję za cudowny prezent! Nie wiem skąd miałaś czas, ale było warto. Było mi pysznie i czułam się wyjątkowo. Dziękuję. Miłego dnia, Kasia.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle za zimą nie tęsknię... bardzo sie cieszę z tej pogody i nadchodzącej wiosny:)
OdpowiedzUsuńU mnie tez już wiosennie i hiacynty też sa:)
ślicznie zapakowane prezenty:)
słoneczne uściski kochana
Śliczne prezenty!
OdpowiedzUsuńI pled pięknie się zapowiada :)
Piękne prezenciki !!! Ja byłam w tej drugiej grupie, ale u nas równie piękne upominki zostały zrobione, wszystkie od serca, wszystkie wyjątkowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
O, jakie ładne dziergadełka do wykończenia :)
OdpowiedzUsuń