Świąteczne kruche ciasteczka.
Moja kuchnia od kilku dni pachnie świętami - nawet jeśli w weekend brakowało mi czasu, by tym zapachem się cieszyć;)
Kilka lat temu nie znałam zwyczaju zostawiania mleka i ciasteczek dla Mikołaja - w moim rodzinnym domu był nieobecny, prezenty czekały na nas pod poduszką lub choć częściowo wepchnięte do kapcia - nikt mi nie powiedział, że znużonemu Świętemu też należy się poczęstunek;) Jednak tradycja ta wydała mi się tak miła, że wprowadziłam ją u siebie:)
Taca pełna smakowitych ciasteczek, szklanka mleka i wesoło trzaskający ogień - tak w tym roku przyjęliśmy Mikołaja:)
Właściwie mogłabym się na niego nieco pogniewać, bo akurat mój prezent nie dotarł na czas, ale ponieważ wiem, na co czekam- wybaczę;)
A Wam coś zostawił? ;)
W zeszłym roku zachwyciłam się foremkami do ciasteczek zawieszanych później na kubkach czy szklankach, w tym udało mi się je zdobyć - oprócz choinki i gwiazdki jest jeszcze piernikowy ludzik, ale tu projektant foremki się nie popisał i całość wygląda trochę jak obrysowanie leżących zwłok - wiem, mało świąteczne skojarzenie, ale takie właśnie przychodzi mi na myśl;) Poniżej troszkę je widać;)
Ciasteczka nie są pierniczkami, niemniej to jedne z najlepszych, jakie goszczą w mojej kuchni. To nic innego, jak wariacja na temat najlepszego z przepisów- na ciasteczka 1,2,3. Kruche, maślane, delikatne, nieprzesłodzone - ideał i tyle;) U mnie w wersji świątecznie doprawionej:)
KRUCHE CIASTECZKA ŚWIĄTECZNE
PRZEPIS PODSTAWOWY
1 część cukru
2 części masła
3 części mąki
+ jedno jajko na każde 100g cukru
Wszystkie składniki zagniatamy razem, zawijamy w folię spożywczą i wkładamy na godzinę do lodówki. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni (170 z termoobiegiem). Ciasto rozwałkowujemy, wycinamy dowolne kształty, układamy na blaszce i pieczemy 10-15 minut - w zależności od grubości i wielkości ciasteczek. Możemy też po zagnieceniu uformować z ciasta wałki, zawinąć w folię, a schłodzone kroić w niezbyt grube talarki.
Przepis jest bardzo elastyczny, ciastka praktycznie nie mogą się nie udać. Możemy użyć zwykłego cukru, pudru lub trzcinowego, masło zastąpić margaryną, użyć dowolnego rodzaju mąki - np. przy owsianej i dobrym jakościowo maśle uzyskamy najprawdziwsze szkockie shortbread. Jajko można zastąpić lodowatą wodą (ok. 2-3 łyżek) lub śmietaną.
MOJA WERSJA:)
200 g cukru (150 g trzcinowego plus 50 g białego kryształu)
400 g masła osełkowego 82% tłuszczu
600 g mąki owsianej plus pszenna do podsypywania
2 średnie jajka
miąższ z dwóch strąków wanilii
2 czubate łyżki mielonego cynamonu
łyżeczka utłuczonych ziaren anyżu
Wszystkie składniki zagniatamy, zawijamy w folię spożywczą i wkładamy na minimum godzinę do lodówki. Rozwałkowujemy na grubość 2-3 mm, wycinamy dowolne kształty, pieczemy 12 minut w piekarniku nagrzanym do 175 stopni. Wystudzone przechowujemy w szczelnie zamkniętej puszce - i chowamy przed domownikami, jeśli chcemy, by przetrwały dłużej niż jeden wieczór;)
Przygotowania do świąt na razie toczą się spokojnie - jeśli utrzymam dotychczasowe tempo - będzie dobrze;) Oprócz "pomocnych" Kornelkowych łapek, do dyspozycji mam też większego pomocnika;)
Ponieważ większość prac odbywa się w kuchni- łatwo zgadnąć, skąd jego zapał;)
Na koniec - muszę Wam koniecznie podziękować:) Spojrzałam dziś na licznik odwiedzin i ciężko było uwierzyć, że byliście u mnie już tyle razy - dziękuję:) Wasze wizyty, pozostawiane słowa - to wszystko daje mi chęć do dalszego działania - czy to w domu, czy w kuchni, czy też w szeroko pojętych działaniach artystycznych:) Od jakiegoś czasu można mnie znaleźć na facebooku - klik , a od niedawna także na instagramie - zwłaszcza tą aplikacją przeżywam ostatnio głęboką fascynację;)
Dziś- pora już na mnie, weekend znów mi dopiekł i muszę ogarnąć trzydniowe zaległości. Poniżej - moja ostatnia zdobycz, pomysł na dekorację jest, trzeba tylko wcielić go w życie;)
Miłego wieczoru i dobrej nocy:)
Jesteś niesamowita...zapachnialo mi ciasteczkami,na pewno poczynie w wersji shortbread jak na mieszkankę Szkocji przystało...uwielbiany je cala rodziną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdeczne :-)
Ilonko a Ty wciąż kusisz, litości nie masz :)
OdpowiedzUsuńhe...zapamiętuję na przyszłość podstawowy przepis :) na ciasteczka, bo ja to zwykle na oko mieszam składniki ;) a czasami chyba mąki za dużo i potem twarde za bardzo ;)
tradycji zostawiania ciastek dla Mikołaja u mnie też nie było, co nie zmienia faktu, że każda okazja jest dobra by upiec co nieco ;) hahahaha :) więc wdrażamy takową w życie :)
uwielbiam te Twoje zdjęcia wieczorową(późnonocną :) ) porą! ale ale...gdzie się podziały cotton balls ?? :) hihi
POZDRAWIAM
ach, jak u Ciebie ciepło, przytulnie, te zdjęcia prawie pachną, wiesz???
OdpowiedzUsuńprzepis taki prosty że spróbuję, dzięki!
lecę polubić na fb!
Pachnące ciasteczk
OdpowiedzUsuńMuszę takie upiec: )
Fajne ciacha, dzieciakom by się spodobały bardzo. Jednak nie jestem za bardzo zainteresowana wprowadzaniem amerykańskiej tradycji do nas:) Buźka, kurier dał cynk, że jedzie. Dziękuję najmocniej
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie...taki ciacha to bym zjadła z chęcią,u mnie jeszcze mało świątecznie chociaż pierniczki już upiekłam ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietne te ciasteczka ze świątecznymi stempelkami:) Ja dziś piekę pierniczki i spłakałam się przy tarciu chrzanu do żurawiny do świątecznego pasztetu. Pozdrawiam cieplutko...
OdpowiedzUsuńAleż zapach się unosi:-) Smakowicie u Ciebie i przecudnie.
OdpowiedzUsuńPo takie ciasteczka to wiadomo że Mikołaj zajedzie.Żeby tylko ktoś go nie ubiegł;)
OdpowiedzUsuńw niedzielę też piekłyśmy z Emilką kruche ciasteczka ale do dziś już nie ma ani jednego :-))))
OdpowiedzUsuńTwoje piękne! na pewno smakują wyśmienicie
pozdrawiam
Też karmimy Św. Mikołaja ciasteczkami:)) W tym roku zjadł wszystkie:))
OdpowiedzUsuńPrzecudne zdjęcia
Pozdrawiam serdecznie
Świetny klimat! Cudne fotki! Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńhoho, ale Wasz Mikołaj ma dobrze! Piękne te ciacha :D i jak zwykle, bardzo klimatycznie u Ciebie! Uwielbiam takie zdjęcia, są magiczne :)
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuń