Mieć miedź. I pigwę mieć;)
Przeglądając czy to czasopisma, czy tez śledzące trendy blogi stwierdzam, że miedź stała się modna.
Przeważnie jestem odporna na trendy, rzadko robię impulsowe zakupy, a te do domu rozważam długo i skrupulatnie.
Najczęściej ulegam, gdy odpowiedź na to, czy coś,co podoba mi się teraz przetrwa próbę jednego czy dwóch sezonów i zmieniających się trendów- jest twierdząca.
Bo zmiany lubię ewolucyjne- niewiele we mnie rewolucjonistki.
Nad jakimiś miedzianymi drobiazgami zaczęłam się zastanawiać kilka miesięcy temu, po wpisie przeczytanym u Cleo - tu (klik) . Zawsze podobały mi się wielkie kuchnie z mnóstwem podwieszonych nad blatem roboczym miedzianych rondli. Ale ich ceny do niskich nie należą, a jestem dość praktyczna- skoro mam świetne garnki, nie kupię nowych tylko dlatego, że ładniej wyglądają;) Znacie jednak moje starociowe szczęście;) Kiedy przestałam szukać- zaczęłam znajdywać;) Na razie to kilka przedmiotów i w tej chwili wystarczą. Jeśli znajdę kolejne- oczywiście nie pogardzę;) Teraz szukam w kuchni odpowiedniego miejsca, żeby je wyeksponować;) Czy przedmiot miedziany, czy tylko w kolorze- warto mieć miedź;)
Od kilku lat w okresie przedświątecznym chorowałam na taki poczwórny świecznik- idealny choćby do adwentowych aranżacji. Już widzę srebrzysty mech, troszkę pobielonych szyszek i tabliczki z numerkami;)
Nie tylko nieszczęścia chodzą parami;) Oprócz powyższego mam drugi podobny (pokażę niebawem), trafiły do mnie tego samego dnia. Myślę, że wystarczy mi jeden, więc drugi trafi do klamociarni- tylko który?;)
Choć piwosz ze mnie żaden, kufel urzekł mnie od pierwszego wejrzenia- od razu wiedziałam, że trafi do niego cynamon:)
Jest dość spory, 3/4 litra. I pięknie będzie wyglądał zawieszony;)
Lejek to nabytek ostatni, sama nie wiem, dlaczego wahałam się przed zakupem- jest idealny:)
Do kompletu dostałam uroczą maleńka nabiereczkę:)
Czy i Wy daliście się urzec czarowi miedzi?
Podoba się Wam? Macie? Przymierzacie do zakupu?
Pozostałe moje skarby- mini kociołek przerobiony na osłonkę (klik), duży kociołek (klik) i rondel (klik) - świetnie wpisują się w tę małą kolekcję:)
Jabłka powyżej może nie urzekają kolorem, ale to- obok rzadko spotykanej melarozy- moja ulubiona odmiana, czyli reneta landsberska- i nie jest to jedynie wyraz lokalnego patriotyzmu;) Ponieważ uchodzi za zabytek przyrodniczy- nie jest powszechnie uprawiana, ale coraz częściej, dwa razy w roku, można kupić sadzonki na kiermaszu przy gorzowskiej szkole ogrodniczej- my już kupiliśmy:)
Zaledwie dwa dni temu żaliłam się na pigwowy nieurodzaj, a już trzy kilogramy bulgoczą wesoło w kuchni, a kolejne czekają u rodziców- myślenie życzeniowe się sprawdza;)
Pigwa ma owoce znacznie większe od pigwowca, nie są też tak twarde jak on. Zapach mają wspaniały- czuje go nawet mój zmaltretowany nos;) Nie jest też tak cierpka, a przetwory z jej dodatkiem przygotowuje się szybciej, wymagają też mniejszego dodatku cukru. Odkryłam właśnie, że z jabłkami i cynamonem stanowią trio idealne- zastanawiam się jeszcze nad dodaniem wanilii- nie będę wiedziała, jeśli nie spróbuję;)
Za oknem termometr bezlitośnie pokazuje niecałe 5 stopni, a w nocy ma być jeszcze zimniej...
Dobrze, że ogień wesoło już trzaska- przy nim żadne chłody mi nie straszne;)
I nawet nie drżę na myśl o pierwszych śniegach- w Gorzowie spodziewane 13 listopada, w innych rejonach Polski już nawet w tym tygodniu...
Poranki coraz częściej witam ciepłym śniadaniem- dziś do porannego mleka przygotowałam sporą porcję domowej granoli:)
Powoli wychodzę z przeziębienia.
Wczoraj jednak coś dopadło Kornelkę- bałam się, że to grypa żołądkowa czy podobne paskudztwo, ale pomęczyło ją kilka godzin, a wieczorem już spokojnie wypiła mleko i po dolegliwościach ani śladu- oby każda choroba tak się kończyła:)
Problem kanapy nie daje mi spokoju.
W najbliższym czasie jeszcze posmęcę o moich rozterkach, a dziś już uciekam:)
Dobrej nocy:)
ja tam bardzo lubię pigwę mam w lodóweczce i pije herbatę z nią :-)
OdpowiedzUsuńa mieć miedź fajnie mieć :)
pozdrawiam ciepło
na razie sama raczę się głównie imbirem:)
UsuńAle masz skarby !!!!Mieć miedź t o jest to, :)
OdpowiedzUsuńi chodzę dumna jak paw:)
UsuńMówisz,że masz jeszcze jeden świecznik? że pokażesz i jakiś wystawisz w klamociarni ? noooo.... to ja czekam z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńtak:) Jeden mi wystarczy, a oba są piękne- niech jeszcze kogoś oczy cieszy:)
UsuńJa też mam wrażenie, że miedź staje się modna. Ostatnio na jakiś obcojęzycznych blogach (nie wiem nawet co to za język :)) natrafiałam dość często na miedziane, jesienne akcenty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
mam tylko nadzieję, że uda mi się nie popaść w przesadę:)
Usuńświecznik najpiękniejszy!
OdpowiedzUsuńps. zdrówka dla Was
ja jeszcze nie wybrałam faworyta- świecznik i kufel idą łeb w łeb:)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńmiedź mi się strasznie podobała i podoba...kiedys do niej na pewno wrócę :)
jak trend na nią minie hahaha :)
podobnie jak Ty nie lubię ulegać "wpływom"...ale czasami nasze lubienie czegoś bardziej jakos tak spójnie na prostą wychodzi wraz z trendem danym hihi...
ja dziś piłam herbatkę z imbirem od Ciebie :) dziękuję za przesyłkę :)
pozdrawiam ciepło!!!
ps. no tak to jest z życzeniami, że jak ktoś je głośno wypowiada mogą się spełnić nieoczekiwanie :)
buziaki
coś w tym jest, dlatego o większości marzeń zaczęłam mówić głośno:)
UsuńMnie najbardziej wpadł w oko kufel, a w zestawieniu z cynamonem- istne cudo!!!!!!
OdpowiedzUsuńon jest wprost stworzony dla cynamonu:)
UsuńMiedziana kolekcja rośnie, kufel i lejek świetne!
OdpowiedzUsuńPigwa z jabłkami i cynamonem... brzmi pysznie i pewnie tak smakuje:)
Ach podkradłabym choć jedną taką pigwę...
Udanego weekendu!
problem z pigwami w tym roku olbrzymi, dobrze, że znalazł się dobry człowiek z urodzajnym krzakiem;)
UsuńMuszę i ja się udać na targi staroci...miedź podoba mi się ale mam w domu sporo przedmiotów z mosiądzu...nie bardzo chcę łaczyć te dwa materiały aby uniknąć przeładowania. Twoje zdobycze boskie. Pozdrawiam i dobrego dnia ;-)
OdpowiedzUsuńu mnie mosiądzu też troszkę jest, ale niewiele- zawsze można wyjmować raz jedno, raz drugie:)
UsuńPiękny świecznik, kufel z cynamonem też cudnie się prezentuje! Ja konfiturę z pigwowca do herbaty w tym roku zrobiłam po raz pierwszy, natura daje nam pyszne prezenty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
tak, to prawdziwe skarby:)
UsuńMam jeden miedziany kociołek - super jako osłonka doniczkowa się sprawdza:) Aaa.. I jeszcze jest w domu taka mała miedziana patelenka - fajnie, że przypomniałaś mi o niej swoim wpisem:) Przywędruje do kredensu:) Z Twoich skarbów najbardziej świecznik wpadł mi w oko:) A pigwa to klasyka i bardzo Ci zazdroszczę dostępu do niej:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńdostęp trafił się przypadkiem, kiedy jęczałam wszem i wobec, że u nas ani pigwy, ani pigwowca w tym roku nie uświadczysz;)
UsuńA takie patelenki, zamykane, to często były szkandele służące do ogrzewania łóżek:)
Nigdy do miedzi Ilonko nie pałałam uczuciem...ale po tych Twoich zaczarowanych zdjęciach mogę śmiało rzec, że coś w nich jest:)
OdpowiedzUsuńcoś jest, dla mnie magia niezwykła:)
UsuńPiękne miedziane cacka:):):) A ja wczoraj z pigwy zrobiłam sok do herbaty....
OdpowiedzUsuńgranola, pycha. też muszę zrobić:)
ściskam kochana cieplutko, piękne zdjecia
moja wyszła odrobinę mało słodka, ale zapas miodu mam, więc mały to kłopot;)
UsuńPrzepiekne miedziane dodatki Kochana, ja sama ostanio jakoś miedziowo się nastrajam i zastanawiam się na zakupem takich akcentów miedzianych do mieszkania. Miłego dnia życzę.
OdpowiedzUsuńgdybym miała płacić normalne, "sklepowe" ceny, najpewniej bym się nie zdecydowała, ale udało mi się nie stracić fortuny:)
UsuńMiedź nie pasuje do mojego stylu. Ładne dodatki znalazłaś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa czy do mojego pasuje? Nie wiem, grunt, że mi się podoba:)
Usuńpomysł na adwentową dekorację bardzo mi się spodobał :) a granola wygląda przepysznie!!świetny pomysł!!czyżbym przegapiła przepis??
OdpowiedzUsuńnie przegapiłaś, Ewelinko, przepisu jeszcze nie było, bo nie wiedziałam, czy z ostatniej mieszanki coś wyjdzie;) Udało się, więc przepis się pojawi:)
UsuńAleż skarby! Cudowne!
OdpowiedzUsuńnie potrafię się z Tobą nie zgodzić:)
UsuńMi też coraz bardziej podoba się miedź choć aktualnie nie pasuje mi do wnętrza. Twoje łupy zakupowe bardzo ładne! Kubek extra!
OdpowiedzUsuńwiesz, ja ostatnio kupuję rzeczy, jesli mi się podobają, nawet jeśli do wnętrza nie pasują- bo koncepcja może się zmienić, a jeśli i tak nie będą pasować- trafia do klamociarni:)
UsuńBoskie rzeczy upolowałaś!Choruję na miedź,a świecznik poczwórny marzenie!!!!kufel z cynamonem też:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
chyba więc trochę miedzi będzie musiało pojawić się w klamociarni;)
Usuńten świecznik adwentowy ro marzenie. może podpowiesz gdzie go szukać?
OdpowiedzUsuńGabi, kupiłam go w jednym z moich ulubionych sklepów ze starociami- to był szczęśliwy dzień, bo trafił do mnie też drugi podobny, mam też trzeci w tym stylu, ale drewniany- oba juz po niedzieli będzie można znaleźć w mojej klamociarni:)
UsuńPrzez wiele lat jeżdziłam z mężem do Francji i chodziłam po ich targach staroci zaglądałam do sklepów ze starociami,mają takie miejsca,gdzie gdy masz niepotrzebne rzeczy zanosisz do sklepu a właściciel coś tam drobnego odpala Ci i sprzedaje to według swoic ustalonych cen.Uwielbiałam te miejsca i tam zetknęłam się z ogromna ilością miedzianych przedmiotów.Miałam je w kuchni ale nagle mnie przytłoczyły i wszystkie wyniosłam:)Ale nie oddałam...bo zawsze mogą sie przydać.
OdpowiedzUsuńtakie francuskie targi, to moje marzenie, kiedy Kornelka podrośnie nie będzie już żadnych "ale" odnośnie podróżowania;)
UsuńA gdybyś już tak całkiem nie wiedziała, do czego mogą Ci się przydać, to pamiętaj o mnie:D
Efektowne te miedziane naczyńka , ja jeszcze nie mam, tzn. jakby mam moje kury mają miskę na ziarno :-)
OdpowiedzUsuńale mnie nakręciłaś tą pigwą, u mnie jeszcze nie owocuje
Zdrówka dla Was Dziewczyny!
u mnie w tym roku zakwitła za wcześnie i przy fali przymrozków ścięło wszystkie kwiaty:( Powiem Ci, że ostatnio widziałam w biedronce, nawet ładna była:)
UsuńDear Madelinka,
OdpowiedzUsuńyou do have a very beautiful blog! Congratulations! I can see all your love in the topics you share! Wonderful!
Have a happy happy time
Elisabeth