Hortensja:)
Mniej mnie ostatnio w blogowym świecie, choć staram się o regularność postów...
Jednak o wiele rzadziej odzywam się u Was- za jakiś czas się poprawię:)
Chyba nie ja jedna zauważam, że lato nie sprzyja siedzeniu przed monitorem;)
Ale nie tylko lato tu winne, bo wiele spraw mnie ostatnio pochłania...
Szkoda, że jeszcze więcej musi iść w odstawkę, bo zwyczajnie nie ogarniam;)
Tym bardziej mnie cieszy, kiedy widzę, że wciąż do mnie zaglądacie, zostawiacie komentarze, wysyłacie maile- dziękuję:)
I nowych obserwatorów także witam serdecznie- to radość gościć Was w moim wirtualnym światku:)
Wstyd po raz kolejny prezentować jakąś niedokończona pracę, gdy nie wiadomo, kiedy doczeka się finału, więc dziś znów słów kilka o moim małym zielonym królestwie:)
Przepiękną hortensję dostałam dziś- jest niemal identyczna jak moja zeszłoroczna, która niestety balkonowej zimy nie przetrwała.
A dostałam ją jako rekompensatę za brak działania antymącznikowego preparatu- to bardzo miłe, gdy spotyka nas taka niespodzianka, prawda?:)
Deszcz pada u nas codziennie, na szczęście w nader korzystnym układzie- dzień ciepły i słoneczny,wieczory i noce-deszczowe.
Jest jakaś romantyczność w hortensjach i chyba też ponadczasowość... I niezwykłą elegancja- jeśli kiedyś dam się przekonać i porzucę żywot mieszczucha, mój ogród będzie pełen róż i hortensji właśnie:)
Niecierpki wypełniły lukę po ostatnich kurdybankach i chyba w końcu znów jest dobrze.
Poniżej porównanie:
Zioła wręcz zrosły się z pelargoniami:
Te ostatnie nieustająco kwitną- szkoda tylko, że płatki strasznie farbują;)
Niecierpki kolorystycznie dość dobrze się wpasowały:
A na fasoli coraz więcej strączków:)
W ostatnich latach wielokrotnie próbowałam zaprzyjaźnić się z bluszczami- padały jak muchy.
Ale o dziwo, te balkonowe rosną w tym roku jak oszalałe:)
I jeszcze jeden smak z gatunku tych przywołujących sielskie lata dzieciństwa:)
Jeżyny bywają zdradliwe i czasem potrafią porazić kwasem, ale ostatnio M. przywiózł wyjątkowo słodkie- i pyszne:)
I mam do Was pytanie odnośnie hortensji w domu- sprzyjają im takie warunki czy niekoniecznie?
Że przez zimę można ją przetrzymać, to wiem, ale jak jest w sytuacji, gdyby chcieć ją mieć wewnątrz przez cały rok?
Pytam, bo całkiem dobrze wkomponowałaby się w mój przedpokój:)
I znów kolejny post z gatunku tych w biegu, bo trzeba Kornelię kąpać...
Ach, czasie, mógłbyś być nieco łaskawszy;)
Pięknie , kolorowo i ziołowo u Ciebie:) Ja też praktycznie do domu przychodzę tylko spać:) Też mam problem z hortensją muszę się poradzić kogoś mądrego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śliczna ta Hortensja!!! Ale czy w domu Ci postoi długo to nie wiem, ale co szkodzi spróbować? Jak zobaczysz, ze marnieje to szybciutką ja na balkon wystawisz. Pamietaj tylko o zasilaniu jej odpowiednim nawozem. Kwiatuszki na balkonie śliczne, a na jeżyny to mi narobiłaś smaka...
OdpowiedzUsuńo hortensjach w domu nie słyszała...o łaskawszym czasie również niee...natomiast mogę wyrazić ogromny zachwyt nad roślinami kolorowymi jakie u Ciebie goszczą :):)ślicznie...
OdpowiedzUsuńJeżyny... o mamo!!! ale za mną chodzą:):):) W ogóle ślicznie u Ciebie kochana. Hortensje uwielbiam... bardzo... są takie niesamowicie piękne i romantyczne... Twoja cudowna!!!!
OdpowiedzUsuńmiłego dnia i buziaki ślę
Uwielbiam hortensje !
OdpowiedzUsuńHortensja jest przepiękna, nasza na podwórku ma jakieś małe kwiaty po przycięciu. Muszę ją zasilić odżyweczką to może pocieszę się do późnego lata :) w Domu nie wiem jak funkcjonuje.
OdpowiedzUsuńNiezwykle klimatyczna ta hortensja w tej doniczce;) Ja kocham jeżyny zupelnie zapomniałam ze juz sezon sie zaczal;)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne to Twoje królestwo ;)
OdpowiedzUsuńCudownie, uwielbiam hortensje. Te różowe zawsze będą mi się kojarzyły z moim ślubem. Babcia trzymała je w domu i pięknie rosły. Właśnie jej kwiaty przyozdobiły kościółek, w którym zostałam żoną.
OdpowiedzUsuńuwielbiam hortensje :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Z taką kopułą żaden owad nie ma szans :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie, cudne hortensje :)
OdpowiedzUsuńUrokliwie u Ciebie. Hortensje trudno jest w domu przetrzymać do kolejnego kwitnienia. Ja jednak kupuje co jakiś czas nowe, na giełdzie, tam gdzie ceny są sprzyjające częstym zakupom.
OdpowiedzUsuńPiękne aranżacje, podoba mi się pomysł na pelargonie i niecierpki razem,
pozdrawiam,
m.
Wszystkie roślinki cudownie rosną,a hortensje chcą chyba wystąpić w konkursie piękności:)Uściski
OdpowiedzUsuńPiękne kwiatuszki :). Ja również uwielbiam hortensje, mam jedną w gruncie i resztę w donicach. Jedna z nich była u mnie w domu, ale krótko - mamy ogrzewanie kominkowe, więc paliło się praktycznie cały czas i niestety nie było to dla niej dobre, za cieple i za suche powietrze, kwiatuszki mi całkiem opadły. Wyniosłam ją na nieogrzewany korytarz, a później do szklarni, przycięłam i teraz czekam aż się kwiaty otworzą i wybarwią, bo pąków ma mnóstwo :).
OdpowiedzUsuńNajczęsciej spotykane w sprzedaży te małe okazy to hortensje ogrodowe - są bardzo wrażliwe na zimno, i często ludziom przemarzają w gruncie nawet w maju jak "zimni ogrodnicy" dadzą popalić, w doniczkach jeszcze trudniej je przezimować. Szkoda, bo to cudowne kwiaty :)
prześlicznie u Ciebie:)
OdpowiedzUsuń