Weekend...
Dla jednych- długi i pełen relaksu...
Dla nas- różniący się od zwykłych dni tylko większą liczbą godzin spędzoną w pracy...
Ale do wszystkiego można przywyknąć:)
Jak widać, powoli jednam się z szydełkiem;)
Po wielu poduszkach, które szybko pomknęły w świat, może w końcu uda mi się stworzyć swój wymarzony pled?:)
W zestawieniu kolorów nie jestem odkrywcza- ma być nieco romantycznie i już:)
Podobny klimat pozwala stworzyć nowy nabytek- naftowa lampka:)
Nie za duża- ma około 20cm wysokości, ale na swój sposób urocza:)
Na balkon mam drugą, najprostszą z możliwych (tu jeszcze przed pierwszym testem- to było moje pierwsze doświadczenie z lampą naftową), ale dającą wieczorami dużo przyjemnego światła:)
Pozostając w klimacie balkonowym- pomidorki koktajlowe zaczęły dojrzewać:)
W ostatniej z niezagospodarowanych skrzynek posiałam wilce- właściwie o miesiąc za późno, ale może jest jeszcze dla nich nadzieja:)
A fasola... Ta panoszy się bujnie i niemal wszędzie;)
Ostatnie bratki już dogorywają...
I tak wytrzymały bardzo długo, ale dam im jeszcze kilka dni, bo mają sporo nasion, muszę im tylko pozwolić dojrzeć:)
Chyba skuszę się na białą surfinię w ich miejsce:)
Powoli kończy się też sezon na kwiaty czarnego bzu- to ostatnie dni, jeśli ktoś jeszcze nie zrobił zapasów na zimę:)
Kornelka wyszalała się dziś za wszystkie czasy u moich Dziadków, więc może da się zagonić spać ciut wcześniej;)
Niestety, gdy większość dzieci ponoć po kąpieli robi się senna- w nią wstępuje nowa energia:)
Ale próbować warto:)
Dobranoc:)
Taki pled, to marzenie!
OdpowiedzUsuńA czy wiesz, że ja przez pierwsze 3 lata szkoły podstawowej uczyłam się przy lampie naftowej bo nie było elektryczności!
wierzę, mój tato miał podobnie, prąd podłączono im dopiero w 1973r. - teraz to wydaje się takie dziwne, a przecież to wcale nie tak dawno...
UsuńTo bedzie Piekny pled !!! :) Juz teraz to widac :) A u Ciebie na balkonie Pieknie wszystko rosnie :) No i ta lampa Suuper i swiatlo i nastroj daje :) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńrośnie, choć kwiatom zaczyna powoli dokuczać deszcz:(
UsuńMilutki i cieplutki- jesienię bedzie jak znalazł!
OdpowiedzUsuńA i latem, jesli będą takie zimne wieczory, jak ostatnio:)
Piekne zdjęcia!
Buziaki
Do końca lata może coś zdziałam:)
UsuńKochana, szalejesz szydełkowo...coraz lepiej ci idzie!!! :) Już nie mogę się doczekać efektu końcowego!
OdpowiedzUsuńI lampy śliczne. Tworzą niesamowity klimat:) Fajnie mieć swoje pomidorki... dopiero to radość zjeść pomidorka ze swojego krzaczka!
Kochana, pieknej reszty weekendu!
szczerze mówiąc- zawsze w którymś momencie mam kryzys przy patchworkach, ale zobaczymy, może wytrwam:)
UsuńTaki pled , łał, to jest coś !
OdpowiedzUsuńtaaak...
UsuńTylko, żeby wytrwałości starczyło na pled i znowu nie skończyło się poduszką;)
Mi też się marzy własnoręcznie zrobiony pled. Masz ładne bratki. Z taką kolorystyką jeszcze się nie spotkałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńlubię te miniaturki trójbarwne:)
UsuńPiękne kolory włóczek :-) Co to za nazwa ?
OdpowiedzUsuńA z pomidorków to już niebawem będziesz się cieszyć :-)) Ja swoje zbyt późno posadziłam .. i czekam , na razie nic nie widać :-(
to cotton light- oczywiście wciąż maltretuję ten jeden rodzaj:)
UsuńPledzik zapowiada się cudownie delikatny... :) Balkonowe opowieści ślicznie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję go dokończyć:)
UsuńJak zazdroszczę latarenki!!:)
OdpowiedzUsuńMożna je dostać w inter marche:)
UsuńJakie piekne kolorki tych włóczek! A ta lampa mnie urzekła - cudna jest!
OdpowiedzUsuńNie pracujcie tyle, czasem trzeba odpocząć :))
Dobrego dnia
czasem trzeba, wiem, Marysiu... Problem w tym, że w Polsce prowadzenie dg bywa ciężkie;)
UsuńŚlicznie tam u Ciebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się podoba:)
UsuńSuper mieć bez pod ręką, ja nie znalazłam źródła czystego czarnego bzu w tym roku, ale nie ustają w poszukiwaniach. Wspaniałe kolory wybrałaś do dziergania. Pięknie wychodzi.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńBez rośnie często na obrzeżach lasów liściastych- przynajmniej w naszej okolicy:)
Miałam ususzyć jeszcze kwiaty bzu i się spóźniłam, mam na szczęście syrop. Piękne pomidorki wyhodowałaś, u nas w ogródku jeszcze nie ma. A szydełkowe twory świetne, lubię takie ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńzawsze zostają Ci jeszcze owoce bzu jesienią:)
Usuńpled zapowiada się fantastycznie,a balkon jest cudny,taki bajkowy!!!
OdpowiedzUsuńściskam
staram się, by był jak najmilszy dla oka:)
UsuńHI Madelinka ! I love your blog !, you have a new follower from Chile
OdpowiedzUsuńAngélica