Rutyna jest dobra...

Kilka lat temu takie stwierdzenie uznałabym za herezję, bo jaki urok ma ciągłe powtarzanie tych samych czynności? A jednak... Od czasu narodzin Kornelki coraz więcej jest rutyny w moim życiu. ?Nie, nie, nie czuję się na nią skazana, ani z jej powodu nie cierpię- ja się z niej cieszę:) Moje dziecko w wieku sześciu tygodni przestało spać w dzień i stan ten utrzymywał się mniej więcej do połowy jedenastego miesiąca- półgodzinna drzemka była wydarzeniem, a godzinna- upragnionym cudem. A że dziecko staram się wychowywać, a nie chować- niewiele miałam czasu dla siebie i swoich pasji. Ale w momencie, gdy Mała Lady stanęła na własnych nóżkach- drzemki weszły do codziennego rytuału i obecnie czasem i dwie godzinki po obiedzie prześpi. I te dwie godziny zmieniły wszystko:)

Nasze dni są bardzo podobne- wstajemy między szóstą a ósmą. Jeśli bliżej szóstej- najpierw wypijamy malutką butelkę mleka, jeśli raczej o ósmej- zaczynamy normalnym śniadaniem- najczęściej kaszką z owocami lub jajecznicą. Po myciu ząbków i szorowaniu buziaka- wędrujemy do kuchni, gdzie dziecię moje bada zawartość szuflad i szafek, a ja przygotowuję podstawę obiadu- w międzyczasie oczywiście robię pranie, składam poprzednie i ogólnie "ogarniam" mieszkanie. Tu muszę wspomnieć, że prania od jakiegoś czasu sama wyjmować nie muszę- Kornelka z pasją wyciąga wszystko do miski;) Około jedenastej mała warzywna lub owocowa przekąska i ruszamy na spacer- zajmuje nam do dwóch godzin i wykorzystujemy go także do zrobienia zakupów lub wędrówek po klamociarniach;) Wracamy na obiad i zaraz po nim czas na drzemkę. I to  jest czas na maminą twórczość radosną i kawę, która ma mnie trzymać w pionie do wieczora;) Kiedy Lady się budzi- ogarniam się poobiednio,rozkładamy się w salonie i po półgodzinnym zwykle czytaniu czas na podwieczorek. Później znów zabawa- ostatnio zauważyłam, że moja dziewczynka wtedy najchętniej bawi się sama, więc siedząc obok mogę wtedy dokańczać zaczęte robótki, obcinać nitki i robić te wszystkie inne rzeczy, które zbyt wielkiego skupienia nie wymagają. Kolacja przypada między dziewiętnastą a dwudziestą- po niej oglądamy jakąś bajkę, najczęściej na minimini. Kiedy jedzonko się już w brzuszku uleży (w międzyczasie szykuję kolację dla M. i posiłki do pracy na następny dzień)- pora na kąpiel- i krzyk rozpaczy, kiedy woda wystygnie i mama z wanny wyciąga;) Zasypiamy po 21szej, czasem trochę później- są dni, że małą zasypia dopiero po dziesiątej, bo czeka na tatę. Wtedy trzeba poskakać z nim po łóżku, koniecznie obejrzeć jeden z nakręconych wcześniej filmów z kamery i w końcu zasnąć wypiwszy około połowy szklanki mleka z miodem. I wtedy sama mam w końcu porę na kąpiel, kilka chwil z własnym mężem (dopóki nie zaśnie w połowie rozmowy;) i ukochane szydełko- czasem do późnych godzin nocnych:) Owszem, zdarzają się różne odstępstwa od tego planu dnia, ale mniej więcej tak to wygląda:) I powiem Wam jedno- ciężko było wypracować taką codzienną rutynę, ale warto było- można się nawet pokusić o stwierdzenie, że to nie rutyna, bo określenie niektórym może się negatywnie kojarzyć- ale świetna organizacja:)

Ale dość już gadania- pora na kilka zdjęć:) Lada moment zakwitnie kolejny z moich hiacyntów, tym razem różowy:) 



Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności stłukłam ostatnio przykrywkę cukierniczki, ale okazała się wspaniałą osłonką:)


Zrobiłam też porządek w części moich włóczek- oczywiście mam na myśli cotton light. Mam ich jeszcze sporo i jeszcze więcej pomysłów na ich wykorzystanie- systematycznie zamierzam Wam je prezentować:) Przygotowałam dla Was kilka pomysłów na kolorystyczne zestawienia- a nuż kogoś zainspiruję;)







Co o nich sądzicie?

Kilku kolorów mi brakuje, ale niebawem powinny dotrzeć- między innymi miętowy:)

Lada moment powinnyśmy zacząć kąpiel, więc uciekam:)

Miłego wieczoru:)

12 komentarzy:

  1. U nas podobnie dzień wygląda:)z tym,że spacery są po parku, bo nie ma klamociarni:)A ta włóczka...ah marzenie:)W każdej kombinacji kolorystycznej:)Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolorki włóczek są cudne. Możesz zdradzić gdzie je kupujesz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Włóczki super, zestawienia inspirujące :) A rutyna ? no cóż dzieci podobno czują się bezpieczne gdy mają zawsze taki sam rozkład dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne kolorki :)
    przywołują wiosnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zapasy a o do rutyny przy dzieciach to jest, nie da się tego ukryć. Czasami nawet jest męcząca ale za to jaka piękna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale się rozczytałam..ja się nie mogę doczekać aby mój dzień tak wyglądał!! A wółczki jakie śliczne kolorowe:) Aż żal że nie umie dziergać:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Taka rutyna jest idealna przy dzieciach, dzieci czują się bezpieczniej i wiedzą co ich czeka w końcu na zegarkach się nie znają, a takie stałe elementy dnia są bardzo ważne, u nas też wszystko jak w zegarku, a każde odstępstwo od razu powoduje bunt u naszego 21 miesięcznego szkraba :) Włóczki cudne, już się nie mogę doczekać co z nich stworzysz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne kolorki!!!
    u mnie też rutynowo... małe dzieci chyba tego potrzebują bu czuć się bezpiecznie :))) ale ja lubię tą rutynę :D

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. he...moje dzieci zadowolone z rutyny ;) a ja? no cóż...niektóre rutynowe elementy dnia faktycznie są bardzo potrzebne do dobrej organizacji...jednak dla mnie samej? ja od zawsze niespokojny duch byłam, spokojny człek ale duch już nie ;) więc nieco spontaniczności mi brakuje w owej rutynie...
    piękne zdjęcia włóczek :) takie wiosenne...mój hiacyncik od Ciebie coś strajkuje...albo nieodpowiednio dbam o niego? :(
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Haaaa... Rutyna brzmi tak nijako... Ale wypracowany plan dnia to jest to :) I zupelnie cie rozumiem o czym pisze, bo u nas to wyglada zupelnie tak samo :) Tyle tylko, że dochodzi jeszcze moja praca :)
    Co jeszcze mi sie spodobalo w tym poscie... To, że chcesz wychowac Lady a nie chowac :)
    Pieknie i zycze duzo cierpliwosci i wytrwalosci... Sobie rowniez hihihi
    Pozdrawiamy was :)
    M.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.