Mam, mam, mam!!!!!!!!
Opowiadałam Wam już nieraz o moich perypetiach z kominiarzem-po raz pierwszy z owym jegomościem umówiłam się w okolicy 3 września... Potrzebował więc ponad pięciu miesięcy, by wypisać jedną kartkę papieru i postawić- również jeden- krzyżyk na ścianie. Ale MAM ową upragniona kartkę ze zgodą na kominek i krzyżyk na ścianie również:) Kiedy tylko się trochę ociepli- ruszamy z remontem:) Jestem przeszczęśliwa:) Posiadacze domków nie mają tego problemu- sami mogą wybrać kominiarza. Mieszkańcy zabudowy wielorodzinnej skazani są na tego, z kim podpisaną umowę ma zarządca nieruchomości- niestety. Ale trudno, nie jesienią, to wiosną będę miała swoje domowe ognisko:)
Dziś jest zresztą bardzo dobry dzień nie tylko z powodu kominiarza:) Dotarły do mnie dwie przesyłki- część pierwszej możecie obejrzeć poniżej:)
Tak, tak, stało się- uległam.... Zarzekałam się, że nie skusi mnie Ib Laursen... Ale... Ten róż... Ta wanilia... I jeszcze promocja u Ady w jej sklepie ... Cóż miałam robić? W obsesję popaść nie planuję, choć różnie w życiu bywa;) Nie skończyło się na muffinkowych foremkach, choć nie szalałam zbytnio- ale o tym w następnym poście;) Na zdjęciach- rewelacyjne ciasteczka orkiszowe:)
A ponieważ poprzednią poszewkę już niemal skończyłam- zostało chowanie nitek, brrrr- sięgnęłam po inny wzór kwadratów, z książce ze schematami nazwano go stokrotką. Jaka to włóczka- chyba mówić nie muszę;)
A w drugiej z dzisiejszych przesyłek znalazły się brakujące kolory:
Jasny i ciemny szary,dwa odcienie czerwieni, jeansowy błękit i mięta...No właśnie, mięta... Cóż,przyznam, że odrobinę mnie ten odcień rozczarował, spodziewałam się czegoś ociupinkę bardziej... miętowego:) Ale mam już pomysł na zestaw kolorystyczny z jego wykorzystaniem i powinno być dobrze:)
Odpowiadając na wczorajsze pytanie Agnieszki- większość włóczkowych zakupów robię tu- wloczkowo.pl Tym, co lubię najbardziej- oprócz dobrych cen i różnych promocji- jest błyskawiczna wysyłka- wczoraj po południu złożyłam zamówienie, a było u mnie już dziś rano:)
Czekam więc teraz tylko na kąpiel Kornelki i położenie jej do łóżeczka- później szydełko w dłoń i tak do zaśnięcia:)
Miłego wieczoru:)
Gratulacje:)Brawa dla kominiarza,że w końcu raczył się zjawić i załatwić sprawę:)a zakupy oczywiście piękne:)
OdpowiedzUsuńno wreszcie :)
OdpowiedzUsuńale cierpliwośc została wynagrodzona!
piękne zakupy :) no i te ciasteczka!
Dzięki za info. Następne zakupy zrobię właśnie tam :)
OdpowiedzUsuńJa też się skusiłam kiedyś na te małe cudeńka i jestem z nich bardzo zadowolona.
Pozdrawiam i gratuluję krzyżyka:)
i je ten róż mnie też tak zauroczył że szok!
OdpowiedzUsuńDrobiazgi, które sobie robimy, sprawiają, że świat przybiera cieplejsze barwy, a my jesteśmy lepsi:-))))
OdpowiedzUsuńależ zakupy - podziwiam, bo pięknie się prezentują. a co do dziergania, jak mała zaśnie - to jakbym czytała o samej sobie :)
OdpowiedzUsuńwww.szydelkowe-chwile.pl
Kominka zazdraszczam!!! Ale będziesz miała frajde, jak już sie pojawi!!!! Kolorki cudowne u Ciebie!!!
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że skusiłaś się na skorupki Ib laursen, są cudne! Ach będziesz mogła mieć kominek- zazdroszczę:) Super sprawa! Twoje rękodzieło zawsze mnie zachwyca:) Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńBardzo ładna kolekcja kolorów:-) Ciacha bardzo kuszące:-)
OdpowiedzUsuńte podkładki są w pięknych kolorach, a zdjęcia są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuń