Despota...

Tak szydełko w komentarzu określiła Manita. I miała rację, bo nie ma większego despoty niż to małe robótkowe akcesorium;) Ale co ja mogę? Nic, więc ulegam i ulegam bez końca;)
Komplet (prawie komplet, bo muszę dokończyć szóstą;) podkładek powstał ze 100% wełny w odcieniu złamanej bieli. Szydełkowało się je szybciutko, prosto i przyjemnie:)


Jak widać, forsycja zaczyna rozkwitać:)
Nie sądziłam, że się uda, kiedy zebrałam na spacerze połamane gałązki- a jednak:)

Choć w duszy już wiosna, ciało zaczyna odczuwać zmęczenie, więc ratuje się witaminami:)
Szkatułki znalazły już swoje miejsce i zastosowanie w kuchni;)
Chce mi się kolejnych eksperymentów drewniano-malarskich, z dodatkiem dekorów rzecz jasna, więc strzeżcie się, niebawem pokażę, co zdziałałam;)

Uwielbiam świeży sok pomarańczowy, więc dziś wystąpił w towarzystwie ciasteczek w roli podwieczorku:)
Ciasteczka to amarantuski z orzechami- bez cukru i prawie bez tłuszczu, zero konserwantów czy jakichkolwiek "E"- maniakalnie takich produktów nie szukam, ale lubię zaglądać do sklepów ze "zdrową żywnością" i zawsze coś do koszyka mi wpadnie. Kornelka ciastkami jest zachwycona, podobnie nasz Balzak, którego z pasją wszystkim częstuje:)


Wczorajszy wieczór planowałam poświęcić na kolejny projekt, ale dopadł mnie taki ból brzucha (zachciało się babie makreli;) , że szydełko wprost wypadało mi z ręki. Zdołałam tylko zacząć:


Wiele ostatnio takich zaczętych prac Wam pokazuję- nie jest tak, że tylko je zaczynam;) Jednak wszystkie są częścią pewnego większego pomysłu, a wolę zaprezentować go już w formie finalnej;)

Dosłownie przed minutką zadzwonił do drzwi kurier z absolutnie fantastyczną niespodzianką od Polinki, ale takich wspaniałości po prostu nie wypada prezentować w roli dodatku, one MUSZĄ mieć swój własny post, więc w następnym rozpieję się w zachwytach na dobre:) Polinko, dziękuję już teraz, jesteś kochana:) Czekaj na moją "zemstę";)

Miłego popołudnia, kochani, uciekam się cieszyć:)


15 komentarzy:

  1. :)))) Tak myślałam. Twoje szydełko jest bardzo władcze, ale jakie cuda tworzycie w duecie.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale cudowności ;) Podziwiam ;)

    BUZIAKI

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiadomo, że szydełko to despota, leży i patrzy "no weź mnie do ręki, już ja Ci pokażę..."

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekna ta despota, szczegolnie ta w pastelach ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. mmm... uwielbiam świeży sok pomarańczowy... zrobiłaś mi smaka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam dobrze to uzależnienie:) Piękne prace:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne twory:) A szkatułki są śliczne, nie zdążyłam ostatnio napisać, bo mam mały problem z dostępem do internetu:/

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz wzór na podkładki ??:-)
    Aktualnie też jestem w kwadratach :-))

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne prace szydełkowe. Soczek i ciasteczka, ..aż ślinka cieknie, nawet o tej porze:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam te szydełkowe podkładeczki, u mnie w ciągłym obrocie:)
    Ależ Ty sobie dogadzasz. Soczek podanypo królewsku.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolorki nowego projektu bardzo obiecujące... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale ten despota to widać nie destruktywny, ale działający pozytywnie na wenę :)) Ja też tak mam :)) Super podkładeczki! A to różowo szare to kocyk może...?:) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.