Sweter ozdobą łazienki... I domowy chlebuś:)

Jak widać powyżej, zawzięłam się na przeróbki:) Bardzo podobają mi się przedmioty powstałe z nieużywanych swetrów, zwłaszcza tych w warkocze. Pokazywałam Wam niedawno szary sweter , który postanowiłam przerobić na poduszkową poszewkę. Niestety- lub stety;)- wyszła mi trochę zbyt duża i na żadnej z moich poduszek nie układała się odpowiednio. Co więc w nią włożyłam? Koszyk:) Mam sporo dużych prostokątnych koszyków z traw, ale lakierowanych na brąz, więc do łazienki mi nie pasowały. Szary jednak wpasował się znakomicie:)
Koszyk był pierwszym z ubranych przedmiotów. A ponieważ ze swetra zostały jeszcze rękawy- również postanowiłam je wykorzystać. Mój ukochany termofor zyskał nowe wdzianko:)
Muszę Wam powiedzieć,że kontakt z nim jest teraz jeszcze milszy niż wtedy, kiedy zamieszkiwał mega wielką skarpetę frotte;)

Ponieważ mojemu dziecięciu zdarza się zaglądać do łazienkowych szafek,niektóre środki czystości musiałam usunąć z zasięgu jej rączek. Te będące w codziennym użyciu trafiły do drugiego rękawa, któremu szydełkiem dorobiłam spód:)
Tu zużyłam cały rękaw- z drugiego, tego, w którym zamieszkał termofor, został mi szeroki, ale krótki kawałek. W towarzystwie dwóch rządków półsłupków z włóczki pomponikowej na dole i górze- stał się pokrowcem na sole do kąpieli:)
W ten sposób, jedynie przy użyciu szydełka, motka antracytowej włóczki cotton light i resztek pomponikowego melanżu powstał zestaw praktycznych dodatków, z których jestem bardzo zadowolona:) Sweter i tak leżał bezużytecznie;) I nawet nie musiałam używać igły;) Poza tym lubię rzeczy,które łatwo utrzymać w czystości- wystarczy zdjąć i wyprać:) Mam jeszcze trochę pomponików i kawałek swetra- wycięcie w serek i ramiona- i teraz się zastanawiam, czy da się coś jeszcze z tego zrobić:)

Wczoraj zbuntowałam się przeciwko jedzeniu czerstwego chleba i z rozpędu upiekłam dwa bochenki sama:) Ostał się tylko jeden, bo był przepyszny- moja (i nie tylko moja, bo rodzinka dzielnie mi w pożeraniu towarzyszyła;) miłość do pieczywa to też jedno z tych zgubnych dla figury uczuć, choć ten jest z przewagą mąki owsianej, więc nie taki aż straszny;)

Rzadko się u mnie zdarza, że o tak dziwacznej godzinie nawet M. jest w domu i w dodatku cała trójka z chrapiącym Balzakiem na czele śpi:) Muszę to wykorzystać i nieco się ogarnąć:)

Pozdrawiam serdecznie:)
Madelinka

29 komentarzy:

  1. Ale to fantastycznie wygląda, pomysł miałaś niesamowity i naprawdę genialny :)) A chlebuś wygląda apetycznie i nie dziwię się, że szybko znika :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mój, ale tyle się takich przeróbek naoglądałam, że musiałam sama się za nie zabrać:)

      Usuń
  2. przeróbki super :)
    te pomponiki jakie słodkie!!
    :)

    a swojski chlebuś? mniam...z jakiego przepisu korzystałaś?
    wygląda pysznie!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynko, z najprostszego z możliwych, wieki temu powstał u mnie metodą "na oko":)
      400ml ciepłej przegotowanej wody
      55dag mąki- u mnie około 2/3 to była owsiana, reszta pszenna wrocławska
      2-3 łyżki oliwy lub ewentualnie oleju
      opakowanie- 7g - drożdży instant
      2 łyżeczki soli- bo zwłąszcza mąka owsiana sporo jej potrzebuje, by nabrać wyrazu;)
      4-5 łyżek ulubionych dodatków- u mnie tym razem pestki dyni, ale może być mak, sezam, słonecznik, otręby itd.
      Mozna do smaku dodać ulubione zioła.
      Wszystko wrzucamy do maszyny do chleba albo wyrabiamy ręcznie. Wtedy po wyrobieniu odstawiamy na 40 minut, wyrabiamy drugi raz, znów odstawiamy, wyrabiamy trzeci, odstawiamy na 15 minut, w tym czasie nagrzewamy piekarnik do około 180 stopni i pieczemy mniej więcej godzinę. Dzięki temu trzykrotnemu wyrabianiu jest cudownie puszysty:)

      Usuń
  3. faktycznie, pomysł genialny :D nic się nie zmarnowało, a i wygląda świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super pomysły! Chlebek wygląda bardzo apetycznie:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Termofor pierwsza klasa :)
    Pozdrawiam...
    M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo pomysłowe przeróbki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. fajne te sweterki :)))

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihi, mój Tato dziś stwierdził "domestosa w swetrze to jeszcze nie widziałem;)

      Usuń
  8. Bardzo ciekawy pomysł na sweter :)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne te Twoje sweterki :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo pomysłowa przeróbka,łazenka na pewno nabrała uroku dodatki ją "ociepliły"

    OdpowiedzUsuń
  11. Bez tych bąbelków wyglądałoby to lepiej ;) Ogólnie sweterkowy look wygląda pięknie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może i masz rację, ale brzeg tego kawałka był tak postrzępiony, że potrzebował czegoś do ukrycia tych mankamentów:)

      Usuń
  12. I takie przemiany uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow, świetnie Ci te przeróbki wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Swetrkowe wdzianka wyglądają super.
    Twoje pomysły sa świetne!

    OdpowiedzUsuń
  15. Teraz co sobotę piekę chleb, ale z ziarnami i mój młodszy syn - niejadek też go nie je a Twój by mu przypadł do gustu :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. U Ciebie jak zawsze ślicznie,praktycznie i smacznie ♥te sweterkowe wytwory bardzo mi się podobają...muszę pogrzebać chyba w szafach ;) Pozdrawiam cieplutko ♥

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.