Fortuna odnaleziona? I kolejna sobota na wsi:)

Dobry wieczór:)
 
Dziś chciałabym pokazać Wam moją najnowszą zdobycz- przywiózł mi ją wczoraj Tato- dostał ją od znajomego, właściciela... skupu złomu, któremu przyniesiono ją wraz z innym "żelastwem" znalezionym na placu budowy... Była cała brudna, oblepiona zaschniętym błotem, nawet ptaszek jakiś zdecydował się ulżyć na niej sobie... Nie zrobiłam Jej zdjęć w tym tragicznym stanie, by nie czuła się zażenowana;) Po wstępnym oczyszczeniu wygląda tak:
Ma około 18 cm wysokości, jest niezwykle ciężka i nie mam pojęcia, skąd się wzięła, ale od pierwszej chwili, kiedy ją zobaczyłam, skojarzyła mi się z rzymską boginią Fortuną... Bo i koło ma,
 i rękę uniesioną, a to, co w niej trzyma, przypomina trochę róg obfitości...
Może więc to dla mnie jest przeznaczony uśmiech Fortuny?;) ?Nie mam pojęcia, co z nią zrobię, ale urzekła mnie, więc znajdę jej jakieś miłe miejsce:)
 
A tak wygląda z tyłu- nie jest więc zwykłą płaskorzeźbą...
Powiem jedno- zaintrygowała mnie;)
 
Dzisiejsza sobota także upłynęła w dużej mierze na wsi- odwiedziliśmy dziś teściową mojego stryja, która zaopatruje się u nas w zboże dla drobiu:) Nie byłabym sobą, gdybym nie pstryknęła kilku fotek- znów zabrakło słońca, ale kolory udało się uchwycić:)


 

 





 
Bardzo podobają mi się takie stare drewniane ganki- nawet pomarszczona farba na nich ma swój niepowtarzalny urok:)

 
I jeszcze kilka ujęć z obejścia:
 Przywiozłam spory kosz trzmieliny, więc będą nowe wianki:)
 



 
I zapomniałabym o słodkich kaczątkach:)
 Wystarczy mi kilka godzin na wsi i odzyskuję chęć do życia. Nawet nie wściekam się już, że planowany na jutro imieninowy wypad tylko z M. diabli wzięli, bo pracownica postanowiła przedłużyć sobie pobyt nad jeziorem. Przykro mi, fakt, bo od tak dawna nie wyszliśmy gdzieś tylko we dwoje, ale cóż, takie już życie przedsiębiorcy;)
 
Dobranoc, kochani, zmykam pichcić kolację:)

12 komentarzy:

  1. Robisz naprawdę świetne zdjęcia! Aż zachciało mi się pojechać na wieś i popodziwiać piękne kwiaty w ogrodach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wydobywasz piękno na tych zdjęciach!!
    a Twoja FORTUNA naprawdę intrygująca...oj różne rzeczy ludzie wyrzucają ;)
    ps.z moją Zosią też po 5 miesiącu na spacerówkę przeszliśmy i nie na długo ;) bo odkąd postawiła swoje pierwsze kroki(ok 10 miesiąca)już w ogóle nie zwracała uwagi na wózek...a Antoś ma to samo...gondola "nudna" chyba dla takiego bobasa już ;)

    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  3. Przesliczna figurka :) I w dobre raczki trafila :):) Piekne robisz zdjecia :) Przykro mi z powodu jutrzejszego wyjscia, mam nadzieje ,ze wkoncu uda sie Wam gdzies wyjsc razem :) Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Agusko:)
      Wczorajszy dzień nie okazał się taki tragiczny, choć zabrakło M. Ale na jutro "coś" się szykuje, o ile pogoda dopisze:)

      Usuń
  4. Madelinko figurka to z całą pewnością Bogini Fortuna. Musi być bardzo stara, bo mnie to jej koło wygląda raczej na ster, a ze sterem ją w drugiej kolejności, zaraz po wizerunku z zawiązanymi oczami i rogiem obfitości, a przed kołem i paterą lub gałązką oliwną przedstawiali. Wydaje się być odlana z brązu, ale mogę się mylić. Cieszę się, że masz w stosunku do niej dobre skojarzenia :)
    Jest piękna jako figurka), ale ja i tak jej(postaci przedstawionej w mitologii rzymskiej) nie lubię :))) Zapadła mi najbardziej w pamięć i kojarzy mi się ze zmianami na gorsze, z niespodziewanym złem, bezpowrotna utratą, mściwością, podstępem. Tak dla porównania według mnie jest odpowiednikiem karty Wieża w Tarocie. Natomiast w kartach cygańskich Fortuna kojarzy mi się dobrze, pomimo tego, że ma dwojakie znaczenie. Tak jej się wpatruję i przypomniało mi się, że ta jej pierwsza postać była przedstawiana z włosami zaplecionymi w warkocz,a z rogu obfitości wysypywały się kwiaty prawdopodobnie. I jeszcze tak się zastanawiam dlaczego nie jest osadzona na kuli...he, he.
    Spacer po wsi na Twoim blogu odbyłam z ogromną przyjemnością. Miałam okropny wieczór...
    Przykro mi bardzo z powodu jutrzejszego braku wypadu :(
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malanko- na czymś była osadzona, ale to raczej nie było koło- tak czy inaczej spodobała mi się na tyle, że ze mną zostanie:)

      Usuń
  5. Figurka przepiękna, mocno zastanawiam się nad św. Katarzyną Aleksandryjską, bo jest przedstawiana zawsze z kołem i mieczem( była łamana kołem i na koniec ścięta mieczem- za wiarę). Mam tylko dylemat, bo koło u Katarzyny zawsze jest pęknięte, jako że się rozpadło podczas tortur. Katarzyna jest patronką ludzi mądrych, naukowców, bo w uczonej dyspucie pokonała 50 mędrców pogańskich!

    A wieś cudowna... jak to wieś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może być i Katarzyna;) Wszak trochę mądrości nigdy nie zaszkodzi i nie będę miała wyrzutów sumienia, że neopoganizm szerzę;)

      Usuń
  6. Szczęście ci się trafiło niesamowite! Po odczyszczeniu umieść figurę gdzieś w szczegółnym miejscu jako strażniczkę waszego domu. Nię wiem czemu tak piszę, ale jakoś poczułam. Wibracje czy coś? Pozdrowienia i zapraszam na candy

    OdpowiedzUsuń
  7. na razie znalazła schronienie w lampionie, ale medytuję, jak by tu osadzić ją w jakimś wianku:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.