Powracam:)
Powolutku wracam do świata żyjących i oddychających- jeszcze trochę chrapliwie, ale dobre i to. Nawet zapachy zaczęły już do mnie docierać- co prawda tylko bardzo intensywne, ale nie narzekam. Po raz pierwszy od ponad tygodnia obiad był doprawiony, bo nie soliłam i innych ingrediencji nie dodawałam na ślepo:) Ma się więc ku dobremu:) M. co prawda wciąż trochę pokasłuje, a Kornelce przy szantażowaniu płaczem trochę kapie z noska, ale wierzę, że niebawem będziemy zdrowi jak rybki:)
Jako że znów spotkała mnie przemiła niespodzianka, po prostu nie potrafię się nie pochwalić:)
Kilka miesięcy temu trafiłam na bloga Joanny- JBF Art- Biżuteria Artystyczna . Asia tworzy niezwykłą biżuterię zaplatając rypsowe i satynowe taśmy- nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego- koniecznie do niej zajrzyjcie:) Możecie też spróbować szczęścia w niedawno rozpoczętym konkursie i wygrać wspaniały czarno-fioletowy komplet:) Ale mowa miała być o mojej niespodziance:) Tydzień temu przyszła do mnie paczka od Asi- wiedziałam, że ta Niesamowita Kobieta zamierza uszczęśliwić mnie pięknymi piórkami do moich wianków, ale nie tylko piórka mi przysłała:D
Na wierzchu były pióra- cudne, mięciutkie, aż krzyczące "użyj nas natychmiast":) Całe mnóstwo piórek:)
Później dokopałam się do jajeczek z masy solnej
Następny był pachnący tak pięknie peeling cynamonowy- własnoręcznej roboty- że poczuł go nawet mój zakatarzony i zmaltretowany nos:)
M. niestety trochę go uszkodził- myślał, że to ciastko...
Myślicie, że to koniec? Otóż nie. Dostałam też przepiękne kolczyki. W dodatku nie jedną, ale dwie pary:)
Pierwsze w brązach
A drugie turkusowo-błękitne:)
Na samym spodzie były jeszcze- na słodkie pokuszenie- moje ulubione żelkowe misie, ale ocalił mnie od pokusy brat, który ze studenckim zapałem pożarł je w mgnieniu oka:D
Asiu, jeszcze raz dziękuję za przeogromną radość, jaką mi sprawiłaś i tyle pięknych rzeczy:)
Na koniec muszę Wam powiedzieć, że byłam już dziś niemal pewna, że zima pakuje manatki i odchodzi- owszem, było nieprzyjemnie i wietrznie, ale "na plusie", zrobiło się szaro-buro, co po raz pierwszy chyba powitałam z radością jako oznakę nadchodzącej wiosny.Ale nic z tego- godzinę temu znów zaczął sypać śnieg:(
Pocieszam się tylko myślą, że jedna z moich gałązek na przywitanie wiosny postanowiła dziś zakwitnąć, więc to po prostu MUSI coś znaczyć:)
I tym optymistycznym akcentem życzę Wam dobrej nocy i wiosennej pobudki:)
Bardzo mi przykro że chorujesz,pilnuj się,ja miałam z przerwą dwutygodniową sześć tygodni.Wiesz co przeżywałam?Dlatego dolecz się do końca,bo to są bardzo złośliwe wirusy.A prezenty dostałaś piękne!!!
OdpowiedzUsuńOjej Ilonko jak miło :) Jestem wzruszona! Bardzo się cieszę, że paczuszka się podobała. Zdrowiej kochana. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSliczne prezenty dostalas :) Zdrowiej i niech juz ta Wiosna sie pokaze :) Buziaki
OdpowiedzUsuńPrześliczny prezent dostałaś! świetne te jaja z masy solnej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fantastyczne bizuteria, bardzo orginalna! Zdrówka zyczę!
OdpowiedzUsuńWspaniałe prezenty dostałaś! :) Te czarno-białe piórka są niesamowite :)
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybciutko!!! :)
Super prezenty i jakie piekne piórka :)
OdpowiedzUsuńzdrowiej Kochan u mnie wczoraj nasypało ,ze hej...eh
pozdrawiam
Ag
Piękne prezenty, te piórka przed Wielkanocą na pewno przydadzą się do dekoracji :)
OdpowiedzUsuń