Walentynkowa kolacja, jaskółka zza oceanu i nie próżnowałam:)

Dziwnie mi było w czasie tej prawie tygodniowej przerwy w blogowaniu;) Ale już wracam:)
 
Na początek jeszcze jedna śmietanowo-biszkoptowa inspiracja z mojego kulinarnego archiwum- przepis ten sam, co na torcik , tylko foremka prostokątna:

 
Śmietana nie była wystarczająco schłodzona przed ubijaniem, więc efekty tego widać na zdjęciach, ale ogólnie nie jest źle. Czekoladowe listki robiłam sama, pokrywając pędzelkiem listki róży rozpuszczoną czekoladą- wystarczyła jedna warstwa, ale można pokryć dwoma, wtedy można je przechowywać i się nie łamią. Nie pokusiłam się o tak zwane  temperowanie czekolady, ale jeśli chcemy, by nasze czekoladowe dekoracje były pięknie lśniące i rozpływające się w ustach- warto:)
 

Jako że Walentynki już jutro, polecę Wam coś w miłosnym klimacie,  czyli z miłosną gruszką w roli głównej;) A co się pod ową gruszką kryje? Bakłażan i moja ulubiona tarta:)          

 
 
Ciasto:
szklanka mąki,
75g masła,
2-3 łyżki kwaśnej śmietany,
1/4 łyżeczki soli,
pieprz(niekoniecznie)

Farsz:
średni bakłażan,
średnia młoda cukinia (zamiast cukinii możemy użyć dwóch bakłażanów)
duża cebula,
400g dojrzałych pomidorów lub pomidory z puszki,
pęczek natki pietruszki,
2 jajka,
1/2 szklanki tartego żółtego sera(lub szklanka, jeśli lubimy tartę zapiekaną z serem),
czubata łyżka ziół prowansalskich lub świeżej bazylii posiekanej z estragonem),
sól,
pieprz,
2-3 łyżki oleju lub oliwy z oliwek,
opcjonalnie 2-3 ząbki czosnku
 
1) Z wszystkich składników zagniatamy ciasto i wkładamy je do zamrażalnika.

2) Bakłażana obieramy, kroimy w kostkę, posypujemy dość mocno solą, odstawiamy na chwilę. W tym czasie przygotowujemy resztę warzyw- cebulę obieramy i kroimy w drobną kostkę. Cukinię myjemy, można ją obrać ze skórki, ale kiedy jest młoda, to nie jest to konieczne-ja wolę nie obierać. Kroimy ją wzdłuż na pół, a potem w półplasterki. Pomidory sparzamy, obieramy ze skórki i kroimy w kostkę. Natkę pietruszki drobno siekamy. Jajka roztrzepujemy. Jeśli chcemy dodać czosnek, obieramy go i drobno siekamy- można przecisnąć przez praskę, ale wydaje mi się, że posiekany smakuje lepiej;)

3) Odsączamy bakłażana, mieszamy z czosnkiem i cebulą i smażymy na 2-3 łyzkach oleju przez 5 minut. Następnie dodajemy cukinię i smażymy kolejne 10 minut. Dodajemy pomidory i dusimy całość do odparowania nadmiaru płynu- ok. 5 minut. Dodajemy zioła, połowę natki,doprawiamy pieprzem i solą do smaku, podsmażamy krótko- ok.2 minut, odstawiamy.

4) Wyjmujemy ciasto, wylepiamy nim natłuszczoną formę do tarty lub inną okrągłą. Nakłuwamy dość gęsto widelcem. Piekarnik nagrzewamy do 180-190 stopni.

5) Do farszu dodajemy pół szklanki sera i roztrzepane jajka, całość mieszamy i przekładamy na ciasto. Po wierzchu możemy posypać serem.

6) Wstawiamy do piekarnika i pieczemy 25-30 minut.
 
Smacznego:)
 
 
Jakiś czas temu Alina pokazała na swoim blogu własnoręcznie wykonane broszki. Jedna z nich od razu wpadła mi w oko i cóż się stało? Ta dobra duszyczka przysłała mi ją zza oceanu:D
Skoro więc jaskółka już przyleciała, następna po prostu musi być wiosna;)
Dziękuję, Alinko, jaskółka jest cudowna:)
 
Mimo nawału zajęć, starałam się również rękodzielniczo nie próżnować i pomachać trochę szydełkiem. Na razie pokażę tylko urywki, bo na obcinanie nitek i naprężanie zabrakło mi weny, a część jeszcze jest w trakcie powstawania;) Kolory przez ciągły brak słońca wyszły fatalne, ale następnym razem postaram się przedstawić je w całej okazałości:)




 
 
Wspomniałam ostatnio mimochodem małżonkowi memu, że gdyby chciał spędzać więcej czasu w domu, to mogłabym pracować po kilka godzin dziennie. Jednak perspektywa zostania z Kornelią sam na sam dłużej niż przez dwie godziny wciąż go nieco przeraża, więc żebym do pomysłu zbyt szybko nie wracała, sprezentował mi książki "dla umilenia czasu w domu"- czyli przybyły kolejne, które będą musiały czekać aż znajdę czas;) Ale, jak znam samą siebie, najpewniej tylko powieści będą czekać, bo rączki coraz bardziej mnie korcą do postarzania:D
 
Pierwszeństwo jednakże ma moja rama - obecnie walczę z brudnym szkłem- nie pomogły żadne mleczka z cifem na czele, psikadła rzekomo usuwające wszelkiej maści zabrudzenia ani nitro- możliwe, że zdecyduję się po prostu zamówić nowe. Póki co moje dłonie po tych zabiegach skrzyżowanych z alergią pełne są pęknięć i krwawych ranek- i pieką niemiłosiernie, choć używałam rękawiczek:/ Ale nic to, wytrzymam, sztuka jest najważniejsza;) Został mi również spory zapas wyżej wymienionego rozpuszczalnika, a to prowadzi do skojarzenia: transfer... ;)
 
 
Stałam się też posiadaczką dwóch kolejnych młynków- chwalić się będę w następnym poście, choć ich stan pozostawia wiele do życzenia, ale mają to "coś" w sobie:)
 
 
Dziś się tylko pochwalę, warunki spełnię również w kolejnym poście- Ania obdarowała mnie kilka dni temu wyróżnieniem:)
 
Dziękuję, Aniu, to szalenie miłe z Twojej strony- o wiele cieplej zrobiło mi się na sercu dzięki Tobie:)
 
Nie przeciągając, życzę Wam miłego wieczoru i wspaniałych Walentynek, a jeszcze bardziej- niech trwają cały rok:)
 

8 komentarzy:

  1. Ja tam nie widzę, że coś ze śmietaną nie tak, za to widzę, że u Ciebie znowu apetycznie i z tego powodu idę coś zjeść bo czytając i oglądając zgłodniałam ;))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. oj bakłażana w tej postaci jeszcze nie pałaszowałam, a tarta wygląda obłędnie i jak musi smakowac??...
    i serwetkowe szaleństwo Cię ogarnęło!! :)
    a mężusie potrafią zadbac, by się nie nudziło ;)
    pozdrawiam ciepło!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smakuje też obłędnie- dzięki niej zapałałam namiętną miłością do bakłażanów (bardziej chyba tylko czekoladę kocham:D)
      A serwetki... Cóż, przyznam się- przybywa ich ostatnio sporo, bo "wyrabiam" zdobyczne kordonki i nic innego tak mnie nie relaksuje jak szydełko. Jedyny problem to to, że kolory mam przeważnie nijak wpasowujące się w moje wnętrza, ale co tam, zawsze się jacyś chętni na moje dziergutki znajdują, więc może nie będą się gniotły w szufladzie;)

      Usuń
  3. Same smakowitości u Ciebie i do tego tak ładnie wyglądają.....no i zgłodniałam;)
    Jaskółeczka urocza i serwetki śliczne.Pozdrawiam i miłego dnia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. ojej podziwiam , piekne serwetki :) i torcik , kiedy Ty to wszystko robisz Kochana :)) cudny prezent ,a książki jak juz przeczytasz to poproszę o recenzję ;)
    Gratuluje wyróznienia :)
    pozdarwiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda smakowicie :)) i te listki - świetny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  6. sama bym z chęcią zjadła taki torcik ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.