Brak tytułu
Pierwszy raz miałam do czynienia z wiórkami drzewnymi i sorgo- tak powstał taki pstrokaty wianuszek. Chyba zbyt kolorowy, jak na mój gust, ale od czegoś trzeba zacząć;-)
Początki nie są tak łatwe, jak sądziłam, ale powoli uczę się oklekania słomianych spodów- na początku największą trudność sprawiał mi mech, bo albo nie chciał się przykleić, albo kruszył się w palcach, jeśli pozwoliłam mu za mocno podeschnąć. Wianuszek poniżej dodatek wiórków dostał na wyraźne życzenie Mamy, "żeby lepiej się z kuchnią komponował". Cóż, jej kuchnia i wianek dla niej;)
Osobiście bardziej podoba mi się sam zatrwian i mech. Razem są trochę jak wspomnienie lata.
Witaj madelinko :) Miło mi, że zapisałaś się na moje Candy i skorzystałas z bonusa, w losowaniu Twój nick ze zgłoszeniem pojawi się więc dwa razy....:)A na tym nie koniec niespodzianek dla osób korzystających z bonusa.......:) Ale o tym więcej bliżej terminu losowania:)
OdpowiedzUsuńTymczasem zwiedzam Twój blog, nigdy nie widziałam tak cudnych wianków....
Pozdrawiam Cie:)isza z deco-szuflada