Brak tytułu
Nie wiem, jak to jest, ale za każdym razem, kiedy mam okazję i czas, żeby się wyspać, to jakoś zasnąć nie mogę. Za oknem już coraz bardziej jesiennie i, niestety, coraz chłodniej. Na grzyby w tym roku nie pojadę, bo nawet buty już ciężko mi się wiąże, ale wybrałam się w sobotę do lasu po szyszki- z poświęceniem zbierał je dla mnie braciszek:) Uzbrojona w spory zapas tych ostatnich i mchu, zrobiłam kilka wianków, próbując łapać końcówki słońca w swojej pracowni. Powolutku przygotowuję się już do Święta Zmarłych, ale w tym roku wianuszki będę robić nieco inne, już nie tylko z różnych rodzajów mchu, iglaków i dzikiej róży. I jak co roku odzywają się zdesperowani rodzice maluchów, którym kazano przynieść do szkół i przedszkoli szeroko pojęte "dekoracje jesienne";)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.