Taca z drewnianego plastra - DIY.

Sporo mam w tym roku remontowych planów - kuchnia, łazienka, balkon - to absolutne minimum. Święta za nami, więc pora zaczynać. Etap pierwszy - tworzenie dodatków, przeplata się z drugim - czyli pakowaniem w kartony, na początku tych najmniej potrzebnych rzeczy. TU pokazywałam Wam, czym w pierwszej kolejności chciałam się zająć. Ostatnio ofiarą padł jeden z drewnianych plastrów;)

To właściwie tylko próba przed czymś większym, ale jestem zadowolona z efektu;) A co zrobiłam? Tacę! Jesteście ciekawi jak? Banalnie łatwo;)


Na początku był plaster:
Ucięcie go, gdy człowiek pierwszy raz trzyma wielką piłę w ręku, łatwe nie było - i nie wyszło też prosto... Odleżał ponad rok, zanim się za niego zabrałam, więc drewno zdążyło mocno wyschnąć , pojawiło się też pęknięcie. Szlifowałam go pół godziny i... się poddałam - ślady po pile zostały. Postanowiłam je więc podkreślić;) Ponieważ zdjęcia robiłam po ciemku i telefonem, są jakie są - zrobiłam z nich kolaż, by tak bardzo nie raziły w oczy;)

Chciałam użyć pasty woskowej Syntilor "Dąb rustykalny" - niestety zapomniałam jej szczelnie zamknąć i przez kilka miesięcy zrobiło się z niej coś w rodzaju kamienia... Nie poddałam się;) Odkruszyłam co nieco i wcierałam w drewno - przypominało to rysowanie twardą świecową kredką- ze szczególnym uwzględnieniem rys i szczelin. Później podrapałam całość drucianą szczotką, odkurzyłam i posmarowałam olejem sezamowym. Gdy wsiąkł - powtórzyłam szczotkowanie, zaolejowałam raz jeszcze i wypolerowałam miękką szczotką z włosia. 

Sam plaster byłby nudny, postanowiłam więc dorobić mu uchwyty. Tu miał miejsce powtórny recykling - użyłam kawałków starego paska, które wcześniej służyły za rączki kosza plażowego - niestety rozpadł się jesienią, po całym sezonie intensywnego użytkowania.
Zamocowałam je za pomocą wkrętów - wystarczyły dwa na każdą parę, trzymają się wyjątkowo mocno.

Chciałam uzyskać efekt starego, podniszczonego drewna - czy mi się udało, musicie ocenić sami. Jestem z siebie zadowolona, a do całkiem sporej już kolekcji drewnianych tac za grosze (lub mniej;) - dołączyła kolejna. Trafi na balkon, który za kilka tygodni zamierzam Wam pokazać w tegorocznej odsłonie. Póki co - cieszę się nią niczym nową zabawką:)



Przystąpiłam też do trudnego zadania, jakim jest wybór kolorystyki kuchni... Meble już wybrane, nie mogę się doczekać remontu! Tylko te kolory spędzają mi sen z powiek. Malując pokój Kornelki , na nowo odkryłam farby Śnieżki i z każdym dniem coraz bardziej się w nich rozkochuję - nie tylko na ścianach. Tym razem także zamierzamy ich użyć, trwają końcowe dyskusje, sporo w nich mowy o szarościach i... żółtym;)
Jaki będzie ostateczny wybór? Tego też dowiecie się niebawem (mam nadzieję;)

Tymczasem mówię Wam dobranoc i biegnę zaganiać Kornelkę do spania;)




17 komentarzy:

  1. świetnie wyszła :) tace rządzą, ja zrobiłam dzisiaj tackę na świece ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taca rewelacyjna... Bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyraziłam już swój zachwyt na insta, ale piwtórzę: wygląda extra no i poza tym to takie DIY, które bardzo lubię, czyli ... praktyczne i pewnie będzie w ciągłym użyciu?? Pokusisz się o sesję łóżkową z prawdziwego zdarzenia?? Please!!! Ach, i uwielbiam starą skórę :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest bardzo piękna! Uwielbiam drewno. Wydobylas z tego plastra całe jego piękno :)
    Pozdrawiam - Ala

    OdpowiedzUsuń
  5. Moj brat wycinał ostatnio drzewa na działce (szykuje się do budowy domu) i mąż nacioł mi kilka takich plastrów drzewa. Muszę poczekać aż troche przeschną i coś z nich wymyślić:) a może taka taca, hmm pomyślimy. Twoje wykonanie tacy cudne:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest piękna. Zrobiłaś piękne dzieło. Aż miło się patrzy. Ciekaw jestem czy pachnie drewnem?

    OdpowiedzUsuń
  7. Plaster jest w dechę :) Wiesz, że uwielbiam drewno w każdej postaci, więc gratuluję! Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniała, drewniana i naturalna w 100% :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Taca z plastra wspaniała!
    Fajowo coś wykombinować po swojemu:)
    I te kwitnące gałązki cudne!!!
    Pozdrawiam serdecznie!
    Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna taca. Niby z wady jaką były znaki po cięciu zmieniłaś w ogromną zaletę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tata miał mi w ubiegłym roku podczas szykowania opału na zimę załatwić taki plaster, ale niestety zapomniał... Przypomnę mu się przy kolejnej dostawie drewna.
    Efekt po zmianie na plus, lepiej wygląda Twoja taca.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna. Już się napaliłam na taką :) Ślady po pile zostały, ale całkiem dobrze tow wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowna! Ciężko będzie nie odgapić :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Pani Ilono, cóż to za wspaniała strona, gratuluję! Trafiłam tu przypadkiem (nie wiem jak) i przepadłam. Klikam i klikam, wszystko będzie robić (najchętniej tu i teraz), wszystkim się inspirować, a już na pewno na dziś koniec z jakąkolwiek normalną pracą (o zgrozo!). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.