Są takie miejsca... Skarby Skandynawii.
Cieszę się bardzo, że chętnych na moje dynie przybywa:)
U mnie wędrują po mieszkaniu i powiem Wam, że pasują niemal wszędzie- na koniec pokażę najnowszą aranżację;)
Dziś chcę Wam zaproponować pierwszy z postów- efektów moich wędrówek po miejscach pełnych pięknych i niezwykłych przedmiotów, które często można kupić naprawdę tanio. A jeśli nie do końca tanio, to są to rzeczy tak wyjątkowe, że i tak warto:)
Kochani, przedstawiam Skarby Skandynawii.
Sklep funkcjonuje w Gorzowie od kilku miesięcy i sukcesywnie pojawiają się w nim prawdziwe perełki. Są obrazy, lampy, meble, porcelana i ceramika, szkło i miedź/mosiądz. Jest wiklina, jest drewno, lustra i lusterka, żyrandole i moździerze i tysiące innych rzeczy na których widok niejedna z Was zamarzyłaby o złotej karcie kredytowej- najlepiej bez limitów- ja często marzę;) Byłam już w wielu podobnych- choć nigdy tak wielkich- miejscach i często barierą przy zakupach były wygórowane ceny.Tu są jak najbardziej akceptowalne:) Żeby nie przedłużać, oto co udało mi się sfotografować:
Jedną ciężką, mosiężno-marmurową lampę stołową mam, ale już kusi mnie kolejna;) Pojemnik ze środkowego zdjęcia to coś w rodzaju wiaderka- myślę, że sprawdziłby się np. do wynoszenia popiołu;) Choć zapewne wiele innych zastosować też bym dla niego znalazła;) Tace też do mnie mówią, zwłaszcza większa...
Gdybym nie miała wygodnych foteli, dałabym się namówić nawet na zielony. Przed zakupem witryny powstrzymuje mnie tylko brak odpowiedniego miejsca do jej postawienia;) Stolik zauroczył mnie lekkością- wydaje się taki elegancki...
Do porcelany i witrynek, w których są eksponowane mam olbrzymią słabość- niestety nie podziela jej zbytnio Pan Mąż;) Gramofony rzadko spotykam, ten nawet nie działąjąc, ozdobiłby niejedno wnętrze.
Jeszcze więcej porcelany, śliczna konsolka, wspaniały stoliczek- łatwo dostać oczopląsu...
Popiersie dziewczynki wprost mnie urzekło, a w lustrze jestem głęboko zakochana;)
Marmurowy moździerz, obrazy w bogatych ramach, kolejna konsolka czy lampa naftowa- wiele mnie kosztuje nie kupienie wszystkiego...
Stolik kawowy prawie że idealny, wygodna kanapa i już mamy receptę na luksusowy podwieczorek...
Telefon jest repliką, ale bardzo wiarygodną, zwróćcie też uwagą na stoliczek wprost dla niego stworzony...
Kolejny piękny obraz, choć znów najbardziej pragnę ramy;) Wciąż jestem na etapie poszukiwania wymarzonego sekretarzyka- chyba jednak postawię na lżejszą wersję na giętych nóżkach, ale ten przywodzi na myśl ciekawe wnętrza w domach bogatej burżuazji- a takie klimaty też do mnie przemawiają;)
Zgrabne biureczko, krzesło i znów stolik- ciężko byłoby wybrać najładniejszy:)
Fotele są dwa- w pierwszej chwili niezbyt mi się spodobały, ale gdyby zmienić tapicerkę? Len świetnie by pasował... Wysoki stoliczek-pomocniczek też znalazł się na liście życzeń....
Kolejny sekretarzyk, stoliczek tym razem czworonożny i lampa, którą łatwo mogę sobie wyobrazić we własnym salonie;)
Skrzynia boki ma lekko pękate, ale płaskie wieko, ma też nóżki- po odnowieniu byłaby świetnym stolikiem. Nurtuje mnie to coś w środku- nie wiem, czy to bardziej wiosło czy łopata? Kolejny fotel- zieleń rządzi;) Stoliczek-biureczko przemalowany na czarno lub biało prezentowałby się baaaardzo skandynawsko...
Stół z czterema krzesłami ożywiłby niejedną jadalnię, czy większą kuchnię, choć myślę, że śnieżnobiały wyglądałby lepiej- ale malowanie to przecież chwila, prawda? ;)
Wielka witryna niestety u mnie nie zmieściłaby się nawet w salonie, a szkoda, bo jest wspaniale pojemna. Zdjęcie w lewym dolnym rogu pokazuje w pewnym stopniu, jak wielki jest to sklep;) Wśród naczyń do zapiekania jeszcze nieraz zapoluję, podobnie kusi mnie wszystko, co miedziane...
To pierwsze z miejsc, które odwiedziłam z aparatem. Macie ochotę na kolejne?
A czy Wy macie takie magiczne miejsca gdzieś blisko?
W dyniowym poście pokazywałam Wam misę na orzechy.
Do ekwipunku łupacza orzechów dołączył zmyślny dziadek, jednocześnie będący... otwieraczem do szampana, ale to już zakup stąd (klik)
Sprawdza się zaskakująco dobrze:)
Ze skandynawskiego sezamu skarbów przyniosłam natomiast świecznik, który zamierzam wykorzystać w Adwencie, a który chwilowo posłużył mi za bazę dekoracji z mchem:
Po jabłko tak podane po prostu nie sposób nie sięgnąć;)
I na koniec obiecana dekoracja dyniowa;)
To oczywiście miejsce tymczasowe- jeszcze nie rozpoczęliśmy sezonu grzewczego, ale chciałam ładnie zaaranżować to miejsce już teraz.
Miłego wieczoru:)