Fasolka po bretońsku - klasyk, który nigdy się nie znudzi.

Po bardzo pracowitym lecie daję sobie chwilę na oddech przed intensywnym czasem, jaki czeka mnie w okresie przedświątecznym - a to przecież już za moment, bo do Wigilii zostało tylko 80 dni 😉.

Zwalniając nieco - zyskałam czas na spacery z Kornelią, wspólne zbieranie liści do powstającego właśnie zielnika (którym oczywiście zamierzamy się pochwalić), długie wieczory z książką, gdy siedzimy z Marcinem w przyjaznym milczeniu lub z zapartym tchem odkrywamy koreańskie czy hiszpańskie kino czy projekty #DIYdlaWnętrza, które od dawna chodziły mi po głowie. Do łask wracają też rozgrzewające potrawy, które ostatnio często zastępują letnie chłodniki i sałatki - a tym samym więcej czasu spędzam w kuchni, co uwielbiam.

P

Często zdarza mi się gotować obiad na dwa dni - to spora oszczędność czasu. Fasolka po bretońsku także świetnie się do tego nadaje, a nawet więcej - na drugi dzień jest jeszcze lepsza. Jej przygotowanie jest proste, nie zajmuje też zbyt wiele czasu, a to zasługa wykorzystania fasolki z puszki. 

Moja wersja fasolki jest cudownie rozgrzewająca, choć niezbyt tłusta, lekko pikantna, wyczuwalnie pomidorowa - sztos nad sztosy i mistrzostwo świata 😉


Przygotowując swoje wersje - nie musicie kupić dokładnie tych samych produktów, których ja używam - liczy się zachowanie gramatur. Podaję jednak ich marki, bo te mam sprawdzone i nigdy mnie nie rozczarowały. 


ROZGRZEWAJĄCA FASOLKA PO BRETOŃSKU

1 duża cebula (ok.200 g)

3 łyżki oleju rzepakowego (45 ml)

2 łyżeczki cukru (10 g)

1/2 łyżeczki soli (2,5 g)

400-500 g dobrej szynki wędzonej - u mnie tradycyjna wiejska, własnoręcznie peklowana i wędzona 

2 małe kiełbasy myśliwskie (ok. 150 g)

1/2 łyżeczki wędzonej słodkiej papryki (2,5 g)

1/4-1/3 łyżeczki chili (w zależności od tego, jak bardzo pikantne potrawy lubicie)

1 łyżeczka suszonego lubczyku

1/2 łyżeczki suszonego majeranku

3/4 szklanki wody

6 puszek fasoli białej - polecam Pudliszki lub Bonduelle

1 opakowanie (500g)  przecieru pomidorowego - np. PrimoGusto

1,5 słoiczka (300g) koncentratu pomidorowego - do tej fasolki najbardziej pasuje mi Rolnik - idealny balans kwaskowości i słodyczy

1 łyżka przyprawy Maggi


Cebulę obieramy i kroimy w drobną kostkę, wrzucamy na patelnię, dodajemy olej, cukier i sól, podsmażamy na średnim ogniu aż do zeszklenia cebuli.

Szynkę i kiełbasę kroimy w dość drobną kostkę (o boku 0,5-1 cm), dodajemy do cebuli, zmniejszamy ogień i całość podsmażamy - od czasu do czasu mieszając - około 10 minut. Dodajemy chili, wędzoną paprykę, lubczyk i majeranek, mieszamy, podsmażamy 2-3 minuty, podlewamy wodą i zostawiamy na średnim ogniu na 4-5 minut - to akurat czas na przygotowanie fasoli.

Fasolę odsączamy z zalewy i przekładamy do garnka, który ustawiamy na średnim ogniu. Dodajemy przecier, koncentrat pomidorowy i Maggi, mieszamy. Do garnka dokładamy zawartość patelni, mieszamy i gotujemy około 15 minut, od czasu do czasu mieszając, by nie dopuścić do przypalenia fasoli. 

I tyle 😉

A jak Wy przygotowujecie fasolkę po bretońsku?


6 komentarzy:

  1. Dobry pomysł z tą puszkową fasolą, bo ja moczę Jaśka i zdarz mi się go gotować w nieskończoność!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pyszne i sycące danie. W przyszłości skorzystam z Pudliszek. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kw różnych potrawach korzystam z różnych marek, niestety czasem trafia się twarda fasolka z oddzielającą się skórką - tego nie lubię. Pudliszki nigdy mnie pod tym wzgledem nie zawiodły 😥

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.