Oplątwy i inne zjawiska przyrodnicze.
Pierwszy raz zobaczyłam je półtora roku temu, pamiętam jak dziś - kwiecień, krótko po Wielkanocy, nowe mieszkanie przyjaciół i one przyklejone(!?!) do ściany (pseudopiaskowiec wypisz wymaluj jak nasz). Opląwy- bo o nich mowa- przez cały ten czas nie dawały mi spokoju. Dlaczego tak długo się wahałam? Nie byłam pewna, czy wytrzymają tropikalne temperatury, jakie mamy zimą w salonie. Tej jesieni postanowiliśmy jednak, że wprowadzimy dużo zieleni do naszych wnętrz, a obok tradycyjnych gatunków, takich jak geranium czy trzykrotki - również tillandsie.
Patrzę na moje maleństwa, zachwycam się ich niebanalnym pięknem i idę o zakład, że w tym sezonie przebojem zdobędą nasze wnętrza i blogi. Choć pochodzą z tropikalnych obszarów obu Ameryk, podobnie jak sukulenty - idealnie wkomponują się w nowoczesne wnętrza, a zwłaszcza w tak popularny styl skandynawski. Są łatwe w uprawie, a do pełni szczęścia wystarczy im równowaga między światłem, wodą i powietrzem- nie potrzebują nawet doniczek. Ciekawi, jakie wybrałam dla nas?
Jak widać - to prawdziwy miks, nad którym wyraźnie króluje przepiękna tillandsia xerographica.
W planach mamy stworzenie całkiem sporej kolekcji, a zaczęliśmy od miniaturek, by łatwiej było zdecydować, na jakich odmianach zależy nam najbardziej.
Bardzo będziecie zaskoczeni, jeśli powiem, że właśnie nieco kosmiczna caput medusae urzekła nas najbardziej?
Tymczasowo znalazłam im miejsce na starej półeczce, którą znalazłam na giełdzie staroci jakieś dwa lata temu - okazała się idealnie pasować do naszych ciemnych mebli. Martwię się jednak, czy to miejsce zapewni im odpowiednią cyrkulację powietrza, główkuję więc, jak wkomponować tillandsie w projektowany właśnie mini ogród wertykalny. On sam spędza mi sen z powiek, bo chcemy go zrobić sami, bez zakupu dedykowanych dla nich - i przy tym dość drogich - systemów kieszeni czy tulei. Rośliny, które już mamy, są też dość duże, więc nie wiem, czy oplątwy się między nimi nie zagubią?
Pięknie wyglądają najróżniejsze kompozycje w szklanych wiszących kulach, ale to nie do końca to, o czym marzę, wolałabym raczej iść w formy geometryczne - spore więc wyzwanie przede mną...
Na razie przymierzam, przekładam i zachwycam jak dziecko - mając nadzieję, że będzie im u nas dobrze...
Spotkałam się już z opinią, że wyglądają nieco upiornie - ja wolę określenie "oryginalnie", a co Wy myślicie?
Wielu z Was zapewne już się zastanawia, gdzie kupić te niezwykłe rośliny, czemu się wcale nie dziwię. Nasze pochodzą ze sklepu Rośliny Tropikalne - trafiliśmy do niego z polecenia, a że z własnego zamówienia jestem bardzo zadowolona- i Was tam odsyłam. Bardzo duży wybór, rośliny pogrupowane także w zestawy wielogatunkowe (np. dla początkujących - oplątwy łatwe w uprawie), większość dostępna w trzech rozmiarach. Na połączonej ze sklepem stronie Tillandsia czyli oplątwa znajdziecie mnóstwo informacji na temat ich uprawy, a także obszerne charakterystyki poszczególnych gatunków.
Ponieważ w poszukiwaniu oplątw gruntownie przeczesałam internety, znalazłam jeszcze jedno miejsce, które może Was zainteresować - to Project Cube, czyli perfekcyjne połączenie natury w postaci wyselekcjonowanych gatunków oplątw z designem - prostymi w formie kubikami z drewna bukowego i białego MDF-u oraz terrariami ze szkła i mosiądzu.
Ponieważ w poszukiwaniu oplątw gruntownie przeczesałam internety, znalazłam jeszcze jedno miejsce, które może Was zainteresować - to Project Cube, czyli perfekcyjne połączenie natury w postaci wyselekcjonowanych gatunków oplątw z designem - prostymi w formie kubikami z drewna bukowego i białego MDF-u oraz terrariami ze szkła i mosiądzu.
Więcej zdjęć znajdziecie na facebooku i instagramie.
Od przyjaciół wiemy, że duża część sprzedaży, a nawet bardziej- wymiany oplątwami, odbywa się między pasjonatami na forach, jednak czasem trafiają się pojedyncze egzemplarze w dobrze zaopatrzonych kwiaciarniach. Olbrzymią popularnością cieszy się niezwykle fotogeniczna i tworząca w naturze zielone wodospady oplątwa brodaczkowa - swoim srebrzystoszarym kolorem przypomina porosty. Znalazłam ją w świetnej cenie w Orchid Garden - dobrze ukrytą między setkami storczyków.
Podobają się Wam moje maleństwa?
Widzielibyście je w swoich wnętrzach czy zupełnie do Was nie przemawiają?
Uciekam i życzę Wam wspaniałego tygodnia - ja już w piątek ruszam do Łodzi na Meetblogin i ekscytacja z każdym dniem rośnie- z kim z Was się zobaczę?
Już parę razy miałam je w rękach:)nie są nawet tragicznie drogie,ale jakoś odkładałam:))Teraz myślę ,że ładnie by wyglądały w mini szklarence:))
OdpowiedzUsuńchwilowo trwam w fascynacji, więc może nie jestem obiektywna, ale mam wrażenie, że będą wyglądały pięknie wszędzie, o ile tylko pozwoli się im grać pierwsze skrzypce:)
UsuńSą piękne, ja jestem zachwycona. Muszę zgłębić temat i może się na jakąś skuszę? Dla mnie są bardzo dekoracyjne i gdzie by ich nie postawić, zawsze będą wyglądać imponująco.
OdpowiedzUsuńurody nie sposób im odmówić, dlatego tym bardziej mam nadzieję, że będzie się im u nas dobrze rosło:)
UsuńSą przepiękne, a ta caput medusae, rzeczywiście cudna :)
OdpowiedzUsuńtaka mała z niej kosmitka:)
UsuńCiekawy blog, będę sobie obserwowała:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńrozgość się:)
UsuńSą piękne, po twoim poście mam ochotę przyjrzeć im się bliżej:) Dzieki za inspirację. Pozdrawiam J.
OdpowiedzUsuńPiękne i niezwykłe - to zdecydowanie najlepiej je okresla:)
UsuńSą bardzo... ciekawe ;) Ciekawe to zdecydowanie dobre słowo. Faktycznie wyglądają nieco upiornie i powiem szczerze, że bałabym się na nie patrzeć np. w sypialni podczas burzy. Zwłaszcza na popiersiu! :D
OdpowiedzUsuńnie patrzyłam na nie w ten sposób, ale masz sporo racji;)
UsuńU mnie na pewno by się sprawdziły, sokoro nie wymagają doniczek :) Bardzo mi się podobają! I wcale nie są upiorne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
szukam dla nich teraz najlepszego- bezdoniczkowego miejsca😊
UsuńWyglądają naprawdę interesująco! Jestem tylko ciekawa, czy nie są trujące? Bo mam w domu parkę bardzo ciekawskich kotów, które próbują wszystkich roślin, jakie przynoszę do domu... ;) Pozdrawiam! Kasia
OdpowiedzUsuńKasiu,wszystko wskazuje na to, że nie są trujące, ale dopytam u źródła 😊
UsuńSą piękne, ale też trochę kapryśne. Moja koleżanka jest ich wielką fanką i zbudowała taką mini konstrukcję z żyłkami specjalnie dla nich. Wygląda to super :)
OdpowiedzUsuńależ bym to chciała zobaczyć! Inspirujace konstrukcje widziałam w morskich klimatach, m.in.meduzy w muszlach jezowcow 😊
Usuńa wiesz, że już bylam w jednym i drugim sklepie internetowym? I nie wiem czy ich nie zamówię, bo mnie zafascynowały i zachwyciły totalnie;-)Wyglądaja trochę jak z filmów fantasy czy baśni, a że mój mąż jest ich wielkim fanem, więc powiedział, że moge kupowac, bo mu się tez podobają;-)pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmój mąż jest taki sam😊 Do nas dziś przyjechały trzy brodaczkowate - prawdzie cudeńka z nich😊
Usuńbardzo mi się podobaja od jakiegoś czasu tez o nich myslę moze w końcu się skusze
OdpowiedzUsuń