Salon inny niż wszystkie.
Uwielbiam jesienne słońce - zwłaszcza wrześniowe ma w sobie najwięcej magii. Chwytam je więc zachłannie i chłonę to ciepło całą sobą...
Odkąd nie muszę sama zajmować się sprzątaniem (brawa dla Męża;) - właściwie nie ma najmniejszych przeciwwskazań, by w dowolnej chwili złapać aparat i uchwycić kilka domowych kadrów- tak jak ostatnio.
Kocham nasz dom, każdy kąt, każdy drobiazg- wszystko tak bardzo NASZE. Czasem najdzie mnie myśl- ot, blogerskie skrzywienie- że gdyby tak machnąć wszystko na biało z light grey w tle, to może trochę tych ochów i achów by na mnie spłynęło, które zdają się z automatu wywoływać wszelkie wnętrza w okołoskandynawskich klimatach... A potem szczerze śmieję się z samej siebie - to jednak nie nasz styl:) Więc choćby się fejmu babie nie wiem jak bardzo chciało - klops - kremik tudzież śmietanka na ścianie daleko mnie nie zaprowadzi... Ale wiecie co? Dobrze mi z tym kremikiem, więc zapraszam Was dziś na salony ;)
Śledząc instagramowe profile ulubionych blogerek, bez wahania mogę stwierdzić, że pepcowe bawełniane pledy to wnętrzarski hit tej jesieni;) U nas sprawdzają się świetnie, przeżyły nawet wakacje nad morzem i kilka prań - absolutnie nic się z nimi nie dzieje, więc jeśli szukacie czegoś w tym stylu - polecam, dobra jakość przy niskiej cenie:)
Jeśli natomiast podoba się Wam MALOWANA POSZEWKA, tu znajdziecie INSTRUKCJĘ KROK PO KROKU (klik). Na zdjęciu po dwóch praniach, więc metoda jak widać jest nie tylko dobra, ale i tania:)
Powoli przenoszę moje roślinki do domu - LETNIE BALKONOWANIE dobrze im zrobiło, ale obawiam się, że niebawem zaczną się przymrozki, a nie chcę im zaszkodzić. Mam pewien plan, jak pięknie je wyeksponować, a jednocześnie zapewnić optymalne warunki do życia - w salonie zimą, podczas palenia w piecu, jest dla nich zdecydowanie zbyt ciepło, ale póki co porozstawiałam je wszędzie. Skrzynki od Regalii przywiezione z Bloggers Photo Meeting zmieniłam w mini szafeczkę - dolna skrzyneczka pomieściła sznurki, z których aktualnie szydełkuję, w każdej chwili mogę ją też przenieść tam, gdzie uda się na chwilę przysiąść; na dużej zamierzam ustawić zioła - kiedy kwiaty znajdą się w docelowym miejscu.
Wprawne oko zauważy sadzonki w tle - nasza pilea dosłownie się rozszalała w rozmnażaniowym zapale - a to tylko część z nich;) Pamiętam, jak polowałam na tego kwiatka, a teraz mam ich dziesięć i kolejne czekają na ukorzenienie:)
Miejsce do leżakowania na kanapie przydało się szybciej niż mogłam przypuszczać- dopadła mnie straszna angina- zwykle jestem twardzielem, ale dostałam takiej gorączki, że nawet męża wystraszyłam nocnym majaczeniem. Nie cierpię własnych słabości i niechętnie się im poddaję, ale czasem organizm nie pozostawia wyboru. Nie wiem, jak było u Was, ale moi rodzice wyjątkowo niechętnie godzili się na opuszczanie lekcji, zarówno w podstawówce, jak i liceum- wszystko pod hasłem "później ciężko nadrobić zaległości". I nieważne, że przez te wszystkie lata byłam najlepszą uczennicą w klasie, a często i szkole- tu był kolejny argument "bo nigdy nie opuszczasz szkoły, więc niech tak zostanie". Chyba właśnie dlatego do dziś mam tak, że do choroby przyznaję się dopiero, gdy padnę na twarz;) Co też niniejszym czynię - leżę, czytam, w ciemności cieszę się polekową fluorescencją i korzystam z większości NAJLEPSZYCH SPOSOBÓW NA CHŁODY I PRZEZIĘBIENIA - dziwne uczucie;)
Przez to wszystko mało wciąż u nas jesiennych dekoracji - dynie, które- zanim trafią do garnka- cieszą też oczy i kilka wrzosów- wyjątkowo w tym roku żywotnych, stoją już ponad miesiąc i nawet jakby nieco podrosły;) Mąż, przyzwyczajony do moich skrzywień, nie mija już obojętnie szyszek, kasztanów czy jarzębiny - wie, że łatwo tym mnie ucieszyć:)
Pseudopiaskowiec przestał mi się podobać mniej więcej w miesiąc po położeniu. Gdzie miałam oczy? Nie wiem. A gust na pewno zrobił sobie wtedy wakacje- wygląda na to, że niezasłużone... Po trzech latach postanowione - na razie zostaje, ale czeka go malowanie. Spore wyzwanie, bo wizję mam... trochę nietypową, ale mąż zgodził się iść na współpracę;)
Ściana po lewej od trzech lat czeka na aranżację... Co rusz wydaje mi się, że do tego dojrzałam, że już, już się za to zabiorę, ale... Zawsze wydarzy się COŚ, co każe odłożyć plan na później. Ostatnio - miały to być wakacje, a że minęły nie wiadomo kiedy - wrzesień - NA MILION PROCENT- zresztą równolegle z remontem sypialni. I co? Figa. Od pierwszego dnia przedszkola walczymy z Kornelkową alergią- nieprzespane noce, nieprzytomne poranki, niemal już towarzyskie spotkania z pediatrą. Do tego kolejna seria naświetlań i wałki zamiast w akcji, wciąż siedzą zabunkrowane w pracowni. Już się nawet nie wściekam - coraz łatwiej mi to przychodzi. Pociesza tez myśl, że do niedawna powtarzałam sobie, że muszę zebrać odpowiednią kolekcję ramek- obecnie mam ponad 50 do dyspozycji, więc ta wymówka odpada;)
Przygotowaliście już swoje wnętrza na jesień?
Co jest dla Was absolutnym must have tej najpiękniejszej z pór roku?
A może macie jakieś ulubione przepisy, które właśnie teraz najczęściej goszczą w Waszych kuchniach?
Podzielcie się nimi w komentarzach :)
*******
Może zainteresuje Was także:
Nie ma się co śmiać z kremika,żółciaka,brązowiaka i innych.Jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa:)
OdpowiedzUsuńNie śmieję i wierzę w nie głęboko ;)
UsuńJak ładnie... i jak już jesiennie:)
OdpowiedzUsuńuściski cieplutkie
uwielbiam jesień, to moja ulubiona pora roku, wiec tym chętniej zapraszam ją w nasze progi ;)
UsuńPięknie mieszkasz i dekorujesz dom. Bardzo klimatycznie u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, był taki moment, że nie zwracałam szczególnej uwagi na wnętrza wokół mnie - miało byc czysto i bez zagracania;) Widać jednak z czasem człowiek dojrzewa i rozwija potrzebę estetyki;)
UsuńKochana najważniejsze abyście Wy czuli się dobrze w swoich wnętrzach:) nie musi być skandynawsko:) Ja bym jednak zmieniła kolor ścian na biały i przemalowała kamień na jakiś jasny odcień:) ale pamiętaj, że to Twój dom:)Swoją drogą bardzo podobają mi się rośliny w domu:) u Ciebie do wyboru do koloru:)
OdpowiedzUsuńmyślę, że odnalazłabym się w białych ścianach, czego jednak nie jestem już taka pewna w odniesieniu do męża- zwłaszcza, że paląc w piecu oznaczałoby to dla niego coroczne malowanie;)
UsuńA do roślin zawsze czułam pociąg, mój rodzinny dom wprost w nich tonie, jednak obawiałam się związanych z nimi obowiązków- ale odważyłam się w końcu i nie żałuję:)
Cudownie u Ciebie:) Ja tez czasami tak sobie mysle o tych stylach skandynawskich i dochodze do tego samego wniosku:) Cale piekno polega na tym, ze jest tyle mozliwosci dekorowania naszych domow, ze nie musi byc tak samo wszedzie, a najwazniejsze, zeby sie czuc u siebie dobrze i aby to odzwierciedlalo nas samych:) Moje kwiaty jeszcze stoja na tarasiku, ale tez juz mysle, ze trzeba zaczac je wnosic. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńdlatego też nie neguje żadnego stylu- mam co prawda wątpliwości, co do nazywania skandynawskim wszystkiego, co biało-szare, z geometrycznymi wzorami, drewnem czy naturalnymi skórami, ale to takie prywatne rozważania;) Nawet jeśli komuś odpowiada posiadanie mebli czy kuchni identycznej jak połowa sąsiadów - to super, jeśli właśnie w takiej czuje się najlepiej.
UsuńCo prawda przymrozków jeszcze nie zauważyłam, ale wolę dmuchac na zimne:)
Fajna ta ława, jakby ją tak jeszcze poniszczyć, pomalować na biało pozdzierać... ;) A tak swoją droga to zapowiada się fajny, jesienny klimacik:)
OdpowiedzUsuńco do poniszczenia- nasza córka zafundowała jej całą siatkę drobnych rys, bo idealnie słuzy jej do wszelkiej działalności twórczej;) Co do malowania na biało - uznaję to za prowokację;)
UsuńHa... a ja na początku postu (zanim jeszcze zaczęłam czytać) pomyślałam "jak to miło, że poza mną ktoś jeszcze ma meble w kolorze drewna i nie przemalowuje wszystkiego na biało" :D
OdpowiedzUsuńgwoli uczciwosci- w pokoju Kornelki pomalowalismy meble na bialo😉 Ale to taka różnorodna zbieranina,której to zdecydowanie posluzylo😉
Usuńoj no ja u mojej Potomki też mam biel, ale to już inna inszość ;)
Usuńdokładnie - dziecięce pokoje to juz zupełnie inna bajka;)
UsuńJa nie wyobrażam sobie jesieni bez kocyków w mieszkaniu i poduszek, bez jabłek i śliwek. Pięknie jest u Ciebie, oryginalnie i na prawdę klimatycznie. Jest jeszcze jedna osóbka w świecie blogowym, która ma swój oryginalny wnętrzarski gust i która tak jak Ty jest mi bardzo bliska - Paula z Refreszing.pl, na prawdę podziwiam Was dziewczyny bo tworzycie fajne, osobiste wnętrza :)
OdpowiedzUsuńOch moje oczy są za słabe na czytanie komentarzy tutaj :(
wiem,udało mi się powiększyć tekst strony, ale nie wiem, jak poradzić sobie z komentarzami:(
UsuńDo Pauli też bardzo lubię zaglądać -ma inny styl od naszego, ale lubię odważne kolory i przede wszystkim ratowanie staroci😊
Piękne klimatyczne wnętrza. Nie każdemu biały służy :) pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie jako początkującej w temacie bloga ;)
OdpowiedzUsuńbędę zaglądać - na razie wypatrzyłam ciekawie wyglądającą deskę z odcisnietymi dłońmi 😊
UsuńJa, jak Wiesz kocham biel, ale u Ciebie tak bardzo klimatycznie:) Buziole, AGA
OdpowiedzUsuńBo biel jest dla niektorych-dla Ciebie także - wprost stworzona😊 Oboje z mężem wyroslismy w domach pełnych różnokolorowych scian- więc z jednej strony jest potrzeba wyciszenia, z drugiej jednak pragnienie koloru- w tych naturalnych "tu i teraz" czujemy się najlepiej😊
UsuńPodoba mi się duża ilość drewna w tym wnętrzu :)
OdpowiedzUsuńjak widac- mamy do drewna bardzo silna skłonność ��
UsuńLubię drewno. Wiesz o tym :) Fajnie, że masz dużo światła u siebie. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńi potrafisz to drewno czarownic jak nikt inny😊 Na brak światła zdecydowanie nie możemy narzekać, czasem mam wręcz wrażenie, że go aż za duzo😉
UsuńNie każde wnętrze musi być białe :) Ja przyznaję się bez bicia,że podobają mi się białe meble i to bardzo.Nie mam jednak takowych u siebie-choć niebawem planuję wymianę starych mebli u córy na białe właśnie ;p
OdpowiedzUsuńNiech każdy dekoruje i urządza własne mieszkania według swojego uznania i tak,żeby czuł się w nich dobrze i to jest podstawa :)
Bardzo mi się podoba malowana poducha!!! Z resztą twoje poprzednie liściaste także.
W tym roku w "salonie" moim jakoś mało jesiennych dodatków.Jedynie kuchnia przybrała barwy jesieni i dyńki szydełkowa rozpanoszyły się po niej ;p
Pozdrawiam!
dlatego też nie neguję żadnego stylu,ale powiem Ci jedno- kiedy w odstępie tygodnia weszlam do dwóch mieszkań koleżanek, przeżyłam potężne deja vu - mieszkania na różnych piętrach tego samego wieżowca, ale w jednym pionie, a więc uklad- identyczny. Te same kuchnie z ikei, w obu- szare narożniki, identyczne rolety dzień /noc, taki popularny bialo-czarny dywan ,w kącie - tipi dla dziecka- różnią się jedynie kolorem, minimalistyczne czarno-białe łazienki, na karniszach- kulki udające Cotton ballsy, bo w pobliskim markecie akurat była promocja. I mój "ulubiony"akcent- naklejka "W tym domu się kochamy, sratatata......" Dla mnie to trochę upiorne, co zresztą trafnie podsumował jeden z panów domu- gdybym na gazie pomylił piętra, za nic bym nie zgadl, że to nie moje mieszkanie. ..
UsuńJednak indywidualizm jest ważny-jeśli ktoś ma gust i swój własny styl- nawet z najpopularniejszych mebli i dodatków stworzy coś wyjątkowego. Bo nie wierzę, że zmieniajac córce meble , nie uszyjesz mnóstwa swoich cudeniek i pozwolisz sobie na nudę 😉
Byłoby nudno gdyby każda z Nas miała podobny styl, gust, upodobania... Kocham biały kolor i lubię białe wnętrza. Sama u siebie dużo bieli ostatnio przemyciłam i posłużyło to mojemu mieszkaniu i mnie samej :)Ale podoba mi się również u Ciebie.
OdpowiedzUsuńMam ten sam piaskowiec na kominku, od podłogi po sufit ale tak mnie męczył jego kolor, że postanowiłam go przemalować. Wygląda teraz o niebo lepiej ale malowanie pędzlem tych szczelinek, szparek... żeby wyglądało ładnie, męczarnia. Jednak efekt mnie bardzo zadowolił i warto było się pomęczyć.
Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
U nas jest ich tak dużo, że najpierw czeka nas ich wypelnianie😉 Ale do tego muszę trochę dojść do siebie, bo obecnie szczytem precyzji wykazuje się co najwyżej przy odmierzaniu syropu😉
UsuńSama znam kilka wnętrz z dominacja bieli, w których czuję się znakomicie, więc możliwe, że nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa 😊
Każdy ma jakiś swój ulubiony styl. Jednak najważniejsze w każdym mieszkaniu jest dla mnie to, czy to mieszkanie jest przytulne. Twojemu mieszkaniu przytulności nie brakuje, dobrze bym się w nim czuła. Piękne dekoracje :)
OdpowiedzUsuńtrafiłaś w sedno - mnie do niektórych wnętrz przyciąga nie konkretny styl, a właśnie bijące z nich cieplo😊
UsuńA mnie się podobają takie wnętrza i już ! - z bielą i szarością ! Piękny klimat stworzyliście ! Bardzo podoba mi się gruba decha na stole, a na niej doniczki z kwiatami. Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńDecha jest od Regalii - eksperta w dziedzinie starego drewna:)
UsuńPięknie i jesiennie. Ja dopiero na jesień się przymierzam. Jakoś tak wrzesień był dla mnie jeszcze wakacyjny ;) Poduszki śliczne!
OdpowiedzUsuńu nas coraz bardziej jesiennie, także za sprawa aury za oknem:)
UsuńNiesamowity klimat ma ten salon. Wydaje się tako ciepły i przytulny. Malowana poduszka wygląda przecudnie :)))). Musze taką mieć ;)) bardzo mi się u Pani podoba. Będę stałym czytelnikiem :))
OdpowiedzUsuńZapraszam też czasem do mnie http://homemywhitedream.blogspot.com/?m=1
Pozdrawiam cieplutko :)))
Świetne poddasze ;) Idealne miejsce żeby się zrelaksować ;). Zawsze marzyłam o takim, ale cóż... mieszkanie w bloku i szanse raczej mizerne. Przy okazji kilka inspiracji jak urządzić mieszkanie: nowoczesny salon w szarościach
OdpowiedzUsuń