Szlifować i nie zwariować.
Chciałabym powiedzieć, że jestem na półmetku balkonowych przygotowań - ale przede mną najgorsze, czyli metamorfoza mebli. Zostawione na zimę na zewnątrz - może i mają cudownie obdrapany look (dosłownie vintage), ale siedzenie na nich grozi "makijażem" z odprysków farby na plecach... Mąż ofiarnie zaproponował silne męskie ramię do pomocy, więc w końcu widać postęp, pojawiło się jednak kilka problemów.
Na dużych i płaskich powierzchniach nasza szlifierka sprawdza się świetnie. Efekty pracy z nią możecie podziwiać np. przy metamorfozie starej tacy czy reanimacji desek kuchennych. Jednak szybko okazało się, że mamy problem- podczas szlifowania łuków papier ścierny zaczyna się rwać - idealnie na środku, trzeba więc często go zmieniać. A duża prostokątna stopa nie wszędzie dociera, czego efekty (już po pierwszych ręcznych poprawkach) możecie zobaczyć poniżej:
Niestety maleństwo z trójkątną stopą- nasz wysłużony Parkside - po majowym weekendzie zmarło śmiercią naturalną. A za ręcznym szlifowaniem jakoś nie przepadam;) Co oznacza konieczność wyboru czegoś nowego. Dotąd, poza kilkoma spontanicznymi zakupami w sieciówkach- byliśmy wierni jednej marce narzędzi, jednak w miarę ich używania, oprócz wielu zalet - dostrzegamy też pewne niedoskonałości, stąd pomysł na coś nowego. Co? I tu pytanie do Was - jaka markę możecie mi polecić? Co zdecydowanie odradzacie? Teraz zależy mi głównie na małej i poręcznej szlifierce, choć w perspektywie majaczy też zakup wyrzynarki. I kolejne pytanie - czy jesteście fanami multinarzędzi czy wychodzicie z założenie, że "to, co jest do wszystkiego, jest do niczego"? Niestety wciąż jesteśmy laikami i obawiam się, że bez Waszych podpowiedzi sprzedawca będzie nam w stanie wcisnąć cokolwiek, byle wystarczająco profesjonalnie umiał to zachwalać;)
Pytanie dotyczy też marki Black Decker - znacie? Używacie? Polecacie? Czytam ostatnio wiele pozytywnych opinii, choć bez bicia przyznaję się, że dwa miesiące temu nawet o niej nie słyszałam, mam też problem z wiarą w zbiorową mądrość internetu;) Pilarkę poleca mój blogowo-narzędziowy autorytet , więc to poważny głos na "tak", jednak sama szukam czegoś innego :) Kolega natomiast pożyczył nam Metabo- co prawda bez pojemnika na pył, ale i tak jest rewelacyjna.
Kochani, poratujcie dobrą radą:)
P.S. To nie jest post sponsorowany ;)
Na zachętę zostawiam Wam trochę słodkości;)
Odnawianie mebli samodzielnie wymaga dużo pracy, podziwiam taki zapał. Sama również chcę się z tym zmierzyć i właśnie kupiłam szlifierkę, jednak był to zakup spontaniczny, niewygórowany cenowo. Sprawdzę, czy taki pomysł jest dobry, czy jednak okaże się kompletną klapą.
OdpowiedzUsuńu nas sprawdzał się do czasu, choć było kilka minusów - strasznie pyliła i była głośna, a dobrze pasował tylko oryginalny papier z lidla, który po okresie promocji był praktycznie nie do kupienia. Dlatego teraz chciałabym zainwestować w coś lepszego:)
UsuńWitam! Jestem tu po raz pierwszy i bardzo mi się spodobało. Uwielbiam kwiaty i rękodzieło, uwielbiam książki i wszystko co jest związane z kuchnią oraz urządzaniem wnętrz- amatorsko. Pozdrawiam serdecznie Jola
OdpowiedzUsuńJolu, rozgość się zatem u mnie:)
UsuńJa tam tylko częstuję się słodkościami i czekam na efekt końcowy bo na takiej maszynerii to się nie znam więc nie pomogę
OdpowiedzUsuńmamy ambitny plan skończyć do końca czerwca:) A w najbliższym poście będą przepisy:)
UsuńNie lubię bardzo tych prac wszystkich przed malowaniem mebli...
OdpowiedzUsuńale częstuję się tymi słodkościami:)
ściskam:)
Ja w malowaniu mebli najbardziej lubię efekt:) Ale przez trudy do gwiazd, więc zabieramy się dziś za drugi fotel:)
UsuńTaki sprzęt to podstawa przy odnawianiu mebli.
OdpowiedzUsuńowszem, od wczoraj testujemy Metabo - póki co rewelacja, choć egzemplarz zdekompletowany;)
UsuńJa niestety się nie znam na szlifierkach, ale juz się nie mogę doczekać efektu końcowego. Jedyne co mogę poradzić to czytanie opinii w internecie. Jakieś forum ?
OdpowiedzUsuńPo kilku forach doszłam do wniosku, że powinnam wydac minimum 500zł, a szlifierki nie ruszać, bo to męskie zajęcie;)
UsuńJestem świeżo po zakupie kolejnej B&D/ Poprzednią zabiłam ponad trzema latami MEGA intensywnego karmienia pyłem z mebli i gipsu (!). W sumie przetrwała całą budowę domu i większość wykończeniówki. Teraz mam taką samą. Taką z prostokątną stopą. Symbolu nie podam, bo noc jest ;p O nową dbam przy pomocy Ślubnego, który przedmuchuje ją kompresorem, więc pył nie zalega. Ogólnie bardzo polecam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ps. szlifierka kupiona w OBI za niecałe 150 zł.
Aneta, dziękuję, wciąż niczego nie kupilam- zajezdzam właśnie metabo, więc zakup wciąż przede mną 😉
UsuńMi przy zdzieraniu farby ze stołu też poszło strasznie dużo papieru. Po dwie sztuki w szlifierce taśmowej i oscylacyjnej. Trzeba więc liczyć się z dodatkowymi kosztami.
OdpowiedzUsuńNa szczęście papiery nie są drogie☺
Usuń