Blogowy Kalendarz Adwentowy. Wianek z bombek (i nie tylko ).
Czy to grudzień tak szybko się rozpanoszył czy może listopad umknął niepostrzeżenie? Nie mam pojęcia. Czy Adwent jest dla mnie czasem zadumy? Poniekąd tak, ale przede wszystkim to dni pełne radosnego oczekiwania, przygotowań, całej tej przedświątecznej krzątaniny - i sporego pakietu pięknych wspomnień:). Co roku słyszę - coraz więcej kiczu, komercja, amerykanizacja rodzimych tradycji. I śmieję się z tego serdecznie, bo sama tak kiedyś narzekałam;) Sporo jest prawdy w stwierdzeniu, że mądrość przychodzi z wiekiem - teraz już wiem, że ten czas będzie dokładnie taki, jakiego pragnę, bo tylko ode mnie wszystko zależy:) Nie kręcą mnie zmieniające się trendy, moja choinka nie musi być modna, ba!, powiem więcej, ja wiem, że niejeden nazwie ją kiczowatą. Bo na bogato w konwencji full wypas rokrocznie ją stroimy, obwieszamy jak na choinkę przystało. Zwykle ląduje na niej 6 do 10 sznurów rozmaitych lampek, tyleż kompletów bombek, w tym także te made in China ze styropianu- bo ani mi w głowie wściekać się na Kornelkę i Balzaka, którzy zwykle wokół niej krążą podjadając pierniki, więc na dole ląduje wszystko, co nietłukące, kolorowe i błyszczące. Trendsetterką nie zostanę, ale cóż, bywa...
Szczerze i z ręką na sercu przyznaję - nie uświadczycie u mnie świec porozstawianych wszędzie i palących się niemal bez przerwy. Pięknie to wygląda na blogach, ale u nas się nie sprawdza. Bo choć Kornelka rozsądnie się do nich nie zbliża- Balzaka ciekawią aż nadto. A kiedy dom już śpi i znajduję chwilę dla siebie - płoną tak długo, dopóki nie zbliża się moment pt. "chyba zaraz padnę" (zasnę/stracę przytomność/odpłynę - większość z Was wie, o czym mówię;)- a więc czasem niezbyt długo - wolę zdmuchnąć niż spłonąć;)
Ale dość o moich fobiach:) Skoro mamy Adwent - musi być kalendarz:) Przychodzę dziś do Was nie z jednym, lecz z dwoma:) Jeden jest dla Kornelki, a drugi? Dla Was:) Rozsiądźcie się wygodnie, bo post będzie długi;)
Część z Was być może pamięta nasz zeszłoroczny KSIĄŻECZKOWY KALENDARZ ADWENTOWY. Kornelka była nim zachwycona, a i my pieczołowicie podsycamy w niej miłość do książek poprzez codzienne wspólne czytanie. I ta metoda się sprawdza, książki są- zaraz po wszelkiej maści klockach - tym, po co najczęściej sięga nasza trzylatka. Nie mogło więc ich zabraknąć w tegorocznym kalendarzu:)
Co jeszcze? Gry i puzzle - kolejne, co wywołuje u niej natychmiastowy uśmiech.
Są też kolorowanki, kredki, dziewczyńskie gadżety do włosów, które w przedszkolu nagle stały się niesamowicie ważne, nożyczki z wymiennymi ostrzami- idealne do przygotowywania świątecznych kartek, zabawny kubeczek, bombki na mała choinkę, która 5 grudnia stanie w Kornelkowym pokoiku, trafiła się też Barbie na dvd... Niby drobiazgi, ale każdy wybierany z myślą o Niej:) I troszkę słodyczy też się znalazło;)
Plan miałam ambitny, chciałam stworzyć wioskę domków, jaką podpatrzyłam wśród inspiracji na blogu Malowane Bielą...
Niestety- z żalem przyznaję- zabrakło mi na to czasu, ale pomysł zapisuję w planach na przyszły rok:)
A dla zabieganych (dla mnie???) dobrą opcją mogą okazać się genialne MINI KLOCKI HOCKO - wypatrzyłam je dziś, zupełnie przypadkowo i strasznie żałuję, że tak późno, bo na pewno spodobałyby się Kornelce, nie tylko jako kalendarz:(
Wracając jednak do naszego kalendarza - nie mam designerskiej drabiny (choć nie twierdzę, że bym nie chciała;), do lasu po stosowną gałąź też nie zdążyłam dojechać, na stanie jest co prawda kawał poroża, ale wymaga poprawkowego malowania... Postanowiłam więc wykorzystać to, co mam, czyli nasz regał:)
Falisty papier ze wzorkiem w pierniczki, trochę najzwyklejszego sznurka i tak prezentuje się moje "dzieło" - wyrzucałam sobie, że prosto, że mało oryginalnie, ale jak zwykle odezwał się mój Głos Rozsądku, czyli Sandrynka- "chyba trzeba zaznaczyć, że wygląd jest dla nas, a nasze dzieci interesują się zawartością " - i tego będę się trzymać:)
Ale obiecałam dwa kalendarze, prawda? :)
Kochani, drugi to Blogowy Kalendarz Adwentowy - codziennie od dziś możecie spodziewać się czegoś nowego : projekty diy, moje prezentowe typy, spora porcja pierniczków i kilka niespodzianek.
Co przygotowałam na dziś?
Wianek:)
Od dawna podobają mi się świąteczne wianuszki z małych bombeczek, ale nie miałam ich aż tylu. Wpadły mi jednak w ręce styropianowe brokatowe kulki, które również świetnie się do tego nadają:) Wykonanie jest proste, a efekt - jak dla mnie genialny:)
POTRZEBUJEMY
ring styropianowy
bombki lub brokatowe kulki
pistolet z klejem na gorąco
Na początek garść moich uwag- na ring o średnicy ok.15 cm zużyłam dwa opakowania kulek po 100 sztuk każda - wianek świetnie wyglądałby powieszony w oknie, ale wówczas ring trzeba pokryć kulkami z dwóch stron (= 4 opakowania). Warto zainwestować w nieco droższy pistolet na klej - pierwszy służył mi bardzo długo, choć kosztował grosze, niestety każdy kolejny to porażka - w obecnym klej muszę popychać palcem, dodatkowo wycieka bokiem - wzdycham więc do GluePena od Boscha, piszę listy do Mikołaja i wciąż opatruję poparzone palce.
Przyklejanie kulek/bombek zaczynamy od wnętrza ringu...
...ciekawy efekt uzyskamy mieszając kolory...
...i kontynuujemy okrążenie po okrążeniu.
Tu niestety relacja step by step się kończy z powodu niekontrolowanego wycieku kleju, ale wszyscy wiemy, o co chodzi;)
Niestety- gdzieniegdzie widać resztki kleju- wyciek z mojego pistoletu jest niekontrolowany, przy lepszym modelu nie powinno być kłopotów:)
Świeca w środku i mamy niebanalną świąteczną dekorację:)
Jak Wam się podoba?
Dziś uciekam życząc dobrej nocy, a na następny post zapraszam już jutro:)
Ambitne plany i cudowne realizacje.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej... Stopniujesz nam tych przyjemności i chyba o to chodzi...
Pozdrawiam Martita
Fajna pomysł z tym wiankiem, czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z tym kalendarzem adwentowym dla "czytaczy", nabrałam ochoty na zakup pistoletu do kleju :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Waz kalendarz jest bardzo ambitny i generalnie z górnej półki intelektualnej. Przy takiej zawartości faktycznie opakowanie nie jest ważne. A skoro już o opakowaniach mowa, to Twoje są śliczne. Dzieci uwielbiają odpakowywanie podarków i założę się, że Twoja Córeczka będzie miała z tym mnóstwo radochy! Wianek śliczny :) Gratuluję cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kornelka będzie miała super zabawę :-) Twoja kreatywność jak zwykle na 100 % :-)
OdpowiedzUsuńA mi jak zwykle ostatnio czasu zabrakło :-( i kupiłam czekoladki, które moja córcia zjadła po kryjomu w dwa wieczory .... po kim ona taka niecierpliwa ;-)
Pozdrawiam cieplutko
Wianek super, wygląda pięknie ze świecą:) Bardzo pozytywne podejście do Adwentu:))) - ma ten czas sprawiać radość, a nie być podporządkowany modzie i trendom.. Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńBoki zrywam :-) ja to wychodze na totalnego lenia (w porownaniu z blogosfera), nie mam ani kalendarza adwentowego (bo skoro malych dzieci w domu brak nie poczulam sie zobowiazana, a sama, jakze kuszaca, pespektywa zaprezentowania go w tegorocznym blogowym wyscigu kalendarzy jakos mi nie wystarczyla), ani zadnej dekoracji jeszcze. Swego czasu tez podjeclam sie ambitnego planu codziennych adwentowych postow, ale potem stwierdzilam: nigdy wiecej :-) czas i energia w to wlozone nijak nie chcialy sie zbalansowac chociazby z oczekiwanym przeze mnie efektem. A wianuszek jest naprawde efektowny :-)
OdpowiedzUsuńfajnie ten wianek wyglada
OdpowiedzUsuńKrystian by oszalał z takiej zawartości kalendarza:)
OdpowiedzUsuńMałe paczuszki wyglądają na prawdę uroczo wiec nie masz czym się przejmować :)
OdpowiedzUsuńA wianek jest piękny. Zawsze mi się taki marzył.
:) prawda, prawda i jeszcze raz prawda ;) i z przygotowaniem do Świąt według naszych "widzimisi" i kalendarzem dla dzieciaków :) u nas zadaniowy ...a "podstawę" wypatrzyłam na targu staroci...żałuję, że też nie zdążyłam swojego obrazka na nim stworzyć...ale cóż, za rok też będzie okazja :)
OdpowiedzUsuńpomysł na blogowy kalendarz adwentowy bardzo mi się podoba :) będę zaglądać :)
Pozdrawiam ciepło!!
ps. wczoraj kolejna tura pierniczków z Twojego przepisu -a w zasadzie z dwóch receptur- powstała mniam! :)
Te prezenciki wyglądają tak przesłodko:) Świetny kalendarz Adwentowy:)
OdpowiedzUsuńI wianuszek piękny!
pozdrawiam cieplutko
Bardzo ładny wianek :) U mnie w domu nigdy nie było kalendarza adwentowego. Może kiedyś jak pojawią się dzieci to pomyślę nad zrobieniem
OdpowiedzUsuńno i bardzo ładnie. kalendarz widzę bardzo bogaty. K będzie miała zabawę.
OdpowiedzUsuńpiękny wianuszek. bardzo elegancki.
Super a najbardziej podoba mi sie blogowy kalendarz Znaczy sie ja też jestem w zabawie i mogę zagladać i będą DIY do inspiracji?
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł
Pozdrawiam
Książkowy kalendarz adwentowy zrobiłam i ja swojej Andy. Zaczerpnęłam inspirację od was z zeszłego roku :) I widzę, że to był strzał w dziesiątkę :) Każdego dnia inna książeczka i inna historia przed snem :)
OdpowiedzUsuń