Jak odnowić grzejnik? Dywanowe początki.
Praca strasznie mnie ostatnio pochłania, a poziom zmęczenia powoli osiąga wartości krytyczne. Doszło do tego przeziębienie - ot, wątpliwe uroki klimatyzacji...
Mimo szczerych chęci, niewiele się dzieje. Udało się jednak odnowić grzejnik, który ewidentnie tego wymagał - wbrew moim obawom to proste i niezbyt czasochłonne.
Wszystko, czego potrzebujemy, to emalia termoodporna do grzejników - u nas Nobiles, grubo- i drobnoziarnisty papier ścierny, pędzel do farb ftalowych i drugi wycięty z dedykacją do grzejników oraz Rozcienczalnik do wyrobów ftalowych i olejnych (myślę, że i zwykły rozpuszczalnik się sprawdzi). Przyda się również taśma malarska i tektura do zakrycia miejsc, które obawiamy się zachlapać farbą.
Ponieważ od jesieni do wiosny wieszałam na grzejniku ręcznik namoczony w roztworze soli morskiej (nie polecam, choć efekt lepszy niż w przypadku elektrycznych nawilżaczy), jego stan był opłakany...
Na początku został przeszlifowany- najpierw grubym, później drobnym papierem ściernym, odpylony i odtłuszczony rozcieńczalnikiem. I tu uwaga- oczywiście, szlifujmy jak najstaranniej, ale i bez popadania w przesadę- jeśli zostaną drobne nierówności, nie panikujmy, farba wszystkie je pokryje i wyrówna. Na koniec przyszła pora na farbę - nakładaną pędzlem. Sama farba ma charakterystyczny dla farb ftalowych zapach, ale- mimo moich obaw- raczej delikatny i niedokuczliwy, szybko się też ulatnia. Jest niezwykle wydajna- na dwukrotne malowanie zużyliśmy około 1/3 półlitrowej puszki, świetnie kryje i tworzy - zapewne za sprawą żywicy - gładką, elastyczną powłokę, bez widocznych śladów pędzla. Schnie w ok. 5-6 godzin, utwardza się w 24- po tylu też nakładaliśmy drugą warstwę. Kolor jest przyjemnie śnieżnobialy, producent zapewnia, że nie zżołknie. Pierwsze wrażenie - bardzo pozytywne, a farbę polecam:) I jeszcze widok '' po'':
Podoba Wam się efekt?
Wieczorami staram się szydełkować, choć często zasypiam po paru oczkach. Zaczęłam jednak dywanik (trzy razy - i prułam) do Kornelkowego pokoiku, ostatecznie decydując się na heksagon :
Niebawem mam nadzieję pochwalić się efektem końcowym, póki co- musiałam wrócić do kawowego uzależnienia, bo momentami najchętniej położyłabym się i obudziła za tydzień...
Bez kubka frappe nie ryzykuję porannego wyjścia z domu :)
Kochani, mam nadzieję, że Wasze wakacje bardziej je przypominają niż moje - wypoczywajcie nie dając się upałom:)
Dobranoc :)
Ufff..te upały..o dziwo jakoś daję radę..
OdpowiedzUsuńGrzejnik jak nowy :) Dywanik fajnie się zapowiada, robótki ze sznurka przybywa szybko :)) Zdrówka!!
Nie wiedziałam, że płaskie grzejniki też się maluje. Upałów nie lubię, czekam na wrzesień.
OdpowiedzUsuńNo proszę czego to człowiek dowiedzieć się może:-) Świetny patent i efekt WOW:-)
OdpowiedzUsuńGrzejnik jak nowy. Miałam podobną sytuację w łazience, swój pomalowałam farbą do grzejników w sprayu. Ciągłe wieszanie wilgotnych ręczników im nie służy, niestety i po roku będę musiała powtórzyć operację. Ale dobrze, że jest taka możliwość :)
OdpowiedzUsuńDywanik zapowiada się rewelacyjnie.
U mnie też urlopowo byle jak, może za tydzień, na tydzień. Dobre i to, bo zacznę gryźć wszystko i wszystkich :)
Pozdrawiam mocno :)
dywanik słodziutki :) i rmoans w tle ;)
OdpowiedzUsuńSuper efekt! A ponieważ przed zimą na pewno będę musiała odświeżyć nasz kuchenny grzejnik, post idealnie trafiony z czasem! :) Dzięki!
OdpowiedzUsuńIlonko, niewątpliwie się powtórzę, ale MASZ DAR w dłoniach...do napraw, przeróbek i nowości...dywanik zapowiada się świetnie :)
OdpowiedzUsuńA kawka? mmm...nawet w upały musi być...pod każdą postacią...parzona, rozpuszczalna, czy frappe :)
hihi...a co to są wakacje? ;p
no jak nowy! super :)
OdpowiedzUsuńGrzejniki wyszły super... Jak nowe. Przyznam, że posta bardzo mi się przydał, bo właśnie jesteśmy na etapie grzejników... Wymienić czy odświeżyć :) Teraz mamy problem z głowy :)
OdpowiedzUsuńA dywanik rewelacja. Napisałam właśnie maila w sprawie dywanika :) Pozdrawiam i buziaki
Jak nowy! Fajny post. A dywanik wart prucia :)
OdpowiedzUsuńAle śliczny ten kubeczek:) wcale się nie dziwię, ze bez niego nie wychodzisz!!
OdpowiedzUsuńuściski
Dzięki za ten wpis, zmibilizowałaś mnie do działania! Robótka zapowiada się ciekawie, a z kawą doskonale Cię rozumiem :)
OdpowiedzUsuńDzięki za ten wpis, zmibilizowałaś mnie do działania! Robótka zapowiada się ciekawie, a z kawą doskonale Cię rozumiem :)
OdpowiedzUsuńOj ciężko jest być twardym i nie dać się upałom, a myślałam, że tylko mnie ta ospałość i brak energii dopada ;) Jak nigdy tęsknię za deszczem :/
OdpowiedzUsuńRobótka wygląda bardzo obiecująco :)
Grzejnik idealny, ale dywanik już wygląda fenomenalnie !
OdpowiedzUsuńMyślałam że tylko żeliwne można malować. Człowiek ciągle się uczy, dzięki za ten wpis.
OdpowiedzUsuńCo ja będę dużo pisać, masz po prostu dużo talentów ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie remontujemy mieszkanie i zdecydowaliśmy się na grzejniki konwekcyjne stojące. Jak dla mnie to najlepszy wybór. Nie dość, że ładnie wyglądają to nie zajmują dużo miejsca.
OdpowiedzUsuń