Balkonowy vintage w turkusie. Gałkowe dylematy.
Urządzając TEGOROCZNY BALKON zależało mi na vintage'owym, choć bynajmniej nie skansenowym charakterze. Postawiłam na zioła, niestety musiałam większość wywieźć na działkę - ptaki wyjątkowo upodobały sobie ten kącik i każdego dnia odkrywałam nowe szkody. Jednak małe odświeżenie koncepcji balkonowej raczej nie zaszkodziło całości, zrobiło się też więcej miejsca na podwieczorki:)
Przez kilka ostatnich dni kąsał mnie straszliwie zielonooki potwór zazdrości- wszystko za sprawą prawdziwego wysypu Gumitarasowych podłóg na balkonach wielu odwiedzanych przeze mnie blogów. Spiętrzenie remontowych planów i realizacji w tym roku na pewno nie pozwoli mi na taki wydatek, może w przyszłym się uda? Bo nie ukrywam- podobają mi się szalenie, a odkąd zobaczyłam je po raz pierwszy- nie wyobrażam sobie, że zastąpię szarzyznę moich płytek czymś innym- wszak nic nie zastąpi drewna. Chociaż... Przełknąwszy goryczkę zazdrośnika, postanowiłam i u siebie zrobić mały lifting- zmaltretowane zioła wywiozłam, w zamian przytargałam hortensje, krzesło przemalowałam, na podłodze postawiłam na geometrię - i znów balkonowy podwieczorek sprawia mi przyjemność:)
Turkus od kilku tygodni szepcze mi do ucha, że jesteśmy dla siebie stworzeni, więc nieszczególnie opieram się tej nowej miłości;) Tegoroczne zbiory porzeczkowe będą mniejsze niż ostatnio - długotrwała susza sporo namieszała w naszym ogrodzie. Ale choć owoców mniej- smak mają wyborny, a słoiczki i butelki każdego dnia napełniają się obłędnym w smaku sokiem- oczywiście ani myślę czekać z konsumpcją do zimy:)
Tak jak jesienią zachwycałam się KAWĄ Z LODAMI I ŻURAWINĄ, tak teraz piję mieszankę kawowo-migdałowo-porzeczkową. Filiżaneczkę espresso uzupełniam w szklance mlekiem migdałowym i dodaję 2-3 łyżki soku z czarnych porzeczek. Minus? Po chwili kawa na dnie zaczyna wyglądać, jakby się zważyła, ale "wygładza się" po zamieszaniu;)
Jak widać, wystarczy moment, by Kornelka ochoczo zajęła moje miejsce- na razie zadowala się podjadaniem porzeczek, więc nie protestuję;) Nasze dziecko uwielbia spędzać czas na balkonie- z zapałem podlewa, wącha kwiatki, obrywa miętę do lemoniady- prawdziwa z niej mamicóreczka, a przy okazji i ogrodniczka:)
Podobają się Wam te małe zmiany? Miałam pewne wątpliwości, czy malować krzesło, ale w tej wersji bardziej mi się podoba:)
Nocami szukam dodatków do pokoju Kornelki- i zupełnie nie idzie mi podejmowanie decyzji, za duży wybór;) Na pierwszy ogień poszły gałki do mebli - potrzebuję dziesięciu- sześć do komody i po dwie do szafy i sekretarzyka, kolejną, jeśli zdecydujemy się na szafeczkę nocną. W pierwszej chwili myślałam o prostych okrągłych, później o kwiatkach, aż wreszcie trafiłam do Opa&Company - i przepadłam:)
1. SÓWKA - kształtna kuleczka z tego ptaszka, a postarzenie dodaje niezwykłego uroku.
2. ŚNIEŻYNKA - choć wzór tak delikatny, od razu rzuciła się w oczy - mimo zimowego w charakterze motywu pasuje do przyjętej przez nas kolorystyki.
3. PTASZEK - w tej chwili to stanowczo mój typ No.1 - spory, metalowy- i w kolorze, który chętnie widziałabym wszędzie;)
4. POSTARZANY KWIATEK - najprostsza w zestawieniu, ale klasyka obroni się zawsze, prawda?
5. TYGRYS - model stanowczo z pazurem;)
6. PIES - bardzo angielski i bardzo kuszący;)
Dla przypomnienia, nad jakimi meblami pracujemy- możecie je zobaczyć TU i TU. Wybór jest trudny - wszystkie są piękne:) A który podoba się Wam najbardziej?
Uciekam- wieczorna bezsenność rano sprawia, że ciężko mi zwlec się z łóżka. W kolejnych postach zamierzam dzielić się pomysłami m.in. na tekstylia, oświetlenie i szeroko pojęte dodatki- i pytać o zdanie, bo wielki wybór to prawdziwy dylemat;)
Miłego dnia:)
Na pewno, na tak urządzonym balkonie wypoczywa się na 100% :)
OdpowiedzUsuńW gruncie rzeczy mało mam czasu na wypoczynek, ale przyznaję, że codziennie staram się znaleźć choć chwilkę:)
UsuńPięknie urządziłaś balkon :) Ja bym wybrała nr. 2. Nie wiem dlaczego, po prostu. Kształt jest dobry, a wnętrze ciekawe :)
OdpowiedzUsuńDwójka jest bezpieczna, a jednocześnie z charakterem- jednak inne też urzekają i wciąż biję się z myślami;)
UsuńPodsyłam Ci linka do sprawdzonego sklepu z uchwytami, żeby Ci jeszcze dodatkowo namącić z wyborem: www.knaufmanufaktur.de Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńOj, Alicjo, nie powinnaś pokazywac mi tego sklepu... Przepadała i wybór jeszcze trudniejszy...
UsuńBalkonik w turkusach pięknie się prezentuje, super pomysł z przemalowaniem fotela :)
OdpowiedzUsuńKornelka uśmiechnięta i urocza jak zawsze :)
Pozdrawiam, Agness:)
Fotel po żmudnym oczyszczeniu rattanu z łuszczącego się lakieru nie wyglądał źle w takim naturalnym looku, ale już się opatrzył- teraz zachwycam się nim na nowo:) A Kornelka- jak to ona- zawsze wesoła:)
UsuńPiękny balkon! Nigdy nie pomyślałam o tym, aby przyozdobić balkon w turkusowe elementy, jakoś się to "gryzło" w mojej wyobraźni... Ale patrząc na Twoje zdjęcia po prostu się zakochałam! Chyba polecę do sklepu po farbę i co nieco nią maznę, a co! Jak szaleć, to szaleć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania z bloga napiszę nam życie! :) Klik.
Też nie byłam przekonana, ale jak sie okazuje- niesłusznie:) Jeszcze tylko cotton balls z turkusową nuta i całość uznam za skończoną- przynajmniej na miesiąc;)
UsuńMnie też gumitaras doprowadzał do zazdrości...eh szczesciary!Kupimy sobie też taki kiedyś co nie?Zapraszam na moj balkon:)
OdpowiedzUsuńKupimy, pewnie! Albo wymyślimy coś lepszego;)
UsuńKlimacik jest obłędny !!!! Cudnie kolorystycznie, fotel w tym kolorze to strzał w dziesiątkę. I dywanik pasuje i zachwycam się nad wszystkim ! A gałka nr 2 od razu mnie zauroczyła, chociaż i figurki są fajne ! Można dać dwa motywy, ściskam
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Fotel miał byc dla mnie, ale Kornelka wręcz się z nim zrosła, więc chyba muszę sobie zmalować drugi;)
Usuńkrzesła nie malować, jest piękne teraz! w ogóle wszystko wygląda cudnie:)
OdpowiedzUsuńOno juz po malowaniu, wcześniej był tylko surowy kolor rattanu:)
UsuńStawiam na sówkę ! A balkon wyszedl Ci uroczo i te turkusowe dodatki :) przyznam się że kiedys pałałam wielką milością do tego koloru i mam do niego sentyment. Hmmmm mam GUMI taras i to fakt - czyni cuda bo mój taras dostał drugie życie :)
OdpowiedzUsuńbuźka
Zoyka
Przez remont Kornelkowego pokoju, planowany następny w kuchni i urządzanie poddasza mam napięty budżet co najmniej na najbliższy rok, więc o Gumi mogę póki co tylko pomarzyć:(
UsuńI ja uwielbiam turkus i hortensje, więc z największą przyjemnością usiadłabym do podwieczorku na tak cudnym balkonie :-)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o wybór gałek, to moim numerem jeden jest turkusowy ptaszek. Ale zaraz po nim umiejscowiłabym sówkę.
Ślicznie tu u Ciebie, więc będę częściej zaglądać :-). Pozdrawiam. Kasia
Zapraszam Cię zatem serdecznie:)
UsuńPtaszek to i mój faworyt, boleje tylko, że nie ma ich w wersjach z dzióbkami zarówno w lewo, jak i prawo;)
Turkus i mięta to moje kolory :)
OdpowiedzUsuńI ja coraz częściej po nie sięgam:)
UsuńHortensje, turkusy, wiklina i ten ciepły kocyk...sielanka:) Niewielka zmiana a jak odmiana :)
OdpowiedzUsuńW sprawie gałek nie pomogę, ja swoje kupuję już rok i rok bez nich mam szafki :)
Miłego wypoczynku.
Pięknie! kawa z porzeczką? hmmm to może być ciekawe! ptaszek jest słodki!
OdpowiedzUsuńAch... jaka piękna turkusowa sielanka!
OdpowiedzUsuńCudnie:) wspaniałe miejsce stworzyłaś Ilonko do odpoczynku!
całuski
Ale bajka!!!! Przepieknie Ilonko... i ta modelka - cudna:)
OdpowiedzUsuńTwój balkon już taki dopicowany a u mnie jeszcze tyyle do zrobienia! Pięknie :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten turkus,to mój ulubiony letni kolor więc jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńuroczy balkon. a krzesło zostawić proszę w tym kolorze! jest boskie!
OdpowiedzUsuńa jutro chętnie skorzystam z pomysłu dodania porzeczek do kawki. lubię bardzo takie urozmaicenia.
A co jest na podłodze?
OdpowiedzUsuń