Koronkowa deska do serwowania B&W - DIY

Kiedy minął czerwiec? Nie wiem, podobnie szybko zaczynają mi uciekać lata;) Ustanowiliśmy dolną granicę czasu, jaki codziennie przynajmniej jedno z nas poświęca na malowanie- 3 godziny, w skrajnych przypadkach dwie, to absolutne minimum. Praca posuwa się wolno- by zapobiec potencjalnym odpryskom farby po uderzeniu, o które w dziecięcych pokojach łatwo, nakładamy cieniutkie warstwy i każdej pozwalamy dobrze wyschnąć. Może i żmudne, ale M. jest perfekcjonistą;)
W szeroko pojętym międzyczasie wiecznego niedoczasu przemalowuję drobne przedmioty, które od dawna czekały na swoją kolej- dokonałam ostrej i trudnej dla mnie selekcji, niewielką częścią postanowiłam się zająć, reszta trafi na dniach do klamociarni- po prostu mam już wszystkiego za dużo. Te drobne projekty, ich planowanie i wykonanie, sprawiają mi mnóstwo radości. Podejrzewam, że będzie znacznie większa, gdy wszystkie trafia na swoje docelowe miejsca- do kuchni i pokoju Kornelki. Jednym z nich jest deseczka do serwowania:)
Podobny wzór chodził mi po głowie odkąd tylko zobaczyłam cudowną kamionkową deskę Liva Dark Grey od GG - jednak udało mi się (ciekawe na jak długo;) powstrzymać wewnętrzne chciejstwo, bo mówiąc szczerze- nie jest to rzecz, bez której nie przeżyję- mimo całego uroku;)
Oczywiście nie zamierzałam silić się na naśladownictwo- zamarzyło mi się po prostu coś w tym stylu. I od razu pytanie "Tylko jak?". Na ceramice się nie znam, w drewnie/glinie/czymkolwiek - nie rzeźbię. Zostały więc farby:)
Z BlogInTalk  każda z nas wróciła z dwoma kolorami emalii Supermal od  Śnieżki, nadarzyła się więc okazja do jej wypróbowania.
Jak dotąd niezwykle rzadko malowałam czernią, postanowiłam to więc nadrobić. Pod pędzel poszła zwykła drewniana deska, wzór postanowiłam uzyskać dzięki starej i postrzępionej serwetce.
Emalia jest niemal całkowicie bezzapachowa, ładnie kryje już przy pierwszej warstwie  i schnie błyskawicznie (niespełna 10 minut).
Na czarna bazę wystarczyło nałożyć serwetkę, dość ciasno podwinąć wystające końce i położyć białą farbę - tu zdecydowałam się na spray Colours, choć, wnioskując z gęstości emalii, łatwo dałaby się nałożyć ją natryskowo.
Odczekałam mniej więcej trzy minutki i zdecydowanym ruchem zdjęłam serwetkę- deska schła około pół godziny.
Zamierzam zabezpieczyć ją jakimś lakierem - myślę, że odpowiedni będzie taki dopuszczony do kontaktu z dziećmi, jak sądzicie? Nie będę na niej kroić, jej zadaniem ma być serwowanie suchych produktów.
Jestem nieskromnie zachwycona uzyskanym efektem;) Mam też ochotę na powtórkę z podobnymi wzorami... A jak Wam się podoba?
Jak widać powyżej, cieszymy się już nie tylko truskawkami, ale i długo wyczekiwanym agrestem- za to właśnie uwielbiam lato:)
Częstujcie się, a ja wracam do pracy:)
Miłego popołudnia:)

16 komentarzy:

  1. Ale genialnie Ci wyszła ! Lepsza od inspiracji !

    OdpowiedzUsuń
  2. super wyszło!!! robiłam coś podobnego na okładce zeszytu ale nie wpadłam na taki pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny pomysł z deseczką :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyszło super :) na pewno fajnie by wyglądał komplecik takich desek do serwowania :)
    a czerwień i zieleń na Twoich zdjęciach tak apetycznie soczysta...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczny pomysł! Bardzo efektowne, klasa! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowity pomysł, deska po prostu piękna :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomysłowo i efektownie. W pierwszej chwili myślałam, że jest z kamienia:)))
    Pozdrawiam, Kasia
    Kasmatka

    OdpowiedzUsuń
  8. Kapitalny pomysł !!! i to za jaką cenę ? :)))ceramiczne są okropniście drogie :/.pozdrawiam Lidka

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.