Deszcz tęczy niezbędny...
Witajcie kochani:)
O palcu dziś krótko, bo blog nie jest kroniką z nim problemów- była powtórka z rozrywki, ma być w końcu lepiej, jak będzie- zobaczymy. Zawzięłam się i już- wracam do blogowania:) Pogoda rozpieszcza nas prawdziwie letnimi temperaturami, nawet letnia burza przed chwilą się przetoczyła- serwując na do widzenia przepiękną- podwójną- tęczę:)
Co robiłam, gdy mnie nie było?
Poza łykaniem ketonalu czas umilały mi spacery - uwielbiam ten czas pełen soczystej zieleni- jeszcze miesiąc i nam spowszednieje, więc cieszę się jej bujną świeżością:)
Pozbywszy się 20 kilogramów mogę chodzić dalej i dłużej, powoli próbuję też biegać - wcześniej czułam się, jakbym mordowała własne stawy;) Wiele pięknych ścieżek przede mną:)
W życie staram się wcielać coś, co roboczo nazwałam ideą pięknego jedzenia - przygotowuję i jem powoli, komponuję pięknie i zdrowo, każdy posiłek traktuję jako krok ku nowej mnie:)
I wiecie co?
Działa:)
Czasem nawet na pyszną słodkość się skuszę- oczywiście w wersji light:)
Kochani- dziś zostawiam Was z obrazami- z pisaniem muszę się na nowo rozkręcić:)
Kusi mnie, by zarzucić Was przepisami, jutro zaczynam dłuuuugo odwlekany remont u Kornelki, mam konkurs w zanadrzu...
Dziękuję, że mimo chwilowego spadku aktywności, wciąż mnie odwiedzacie:)
To dla mnie bezcenne:)
Dobranoc:)
Zdrówka!!! Przepiękne te Twoje jedzonko!
OdpowiedzUsuńDziękuję:) A jedzenie piękne i smaczne:)
UsuńPysznie i pięknie u Ciebie :))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby jak najszybciej palec się wygoił.
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Jest lepiej, nie boli, tylko wciąż jeszcze sztywny- wróci do siebie;)
UsuńZaglądam bo lubię. Fajnie ze jestes.
OdpowiedzUsuńCudne zdjecia..
Martita
Dziękuję- takie słowa wywołują uśmiech od ucha do ucha:D
UsuńA to poproszę o ten przepis na słodkość w wersji light :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia i te plenerowe i te kulinarne,takie soczyste :)
Ja to zdecydowanie wolę rower ;p
Pozdrawiam cieplutko!
Klaudynko- rower i dwulatka na razie budzą u mnie zbyt wiele obaw;)
UsuńJeden z najbliższych postów będzie przepisowy;)
Z samych zdjęć mogę wywnioskować że pyszne masz jedzenie :)
OdpowiedzUsuńoj, tak, w pełni zadowala podniebienie:)
UsuńPrzepiękne zdjęcia! Wow, 20kg?! Gratuluje :) bieganie to fajna sprawa, daje mega satysfakcje :) sama powoli wracam do biegania po zimie...
OdpowiedzUsuńCo do zieleni - sama prawda, dlatego tez cieszę się tą soczystością :) ale dla mnie najpiękniejszym miesiącem jest maj - jak kwitną m.in. bzy :)
Bez już dziś przyniosłam na wpół rozkwitnięty, pachnie nieziemsko:)
UsuńBiegać mi wciąż ciężko- chciałabym zrzucić drugie tyle, więc balast wciąż spory, ale się nie poddaję:)
20 kg to naprawdę wielkie osiągnięcie!!! Trzymam kciuki za dalszą motywację :-)
OdpowiedzUsuńI duże i małe;) Wciąż przynajmniej drugie tyle przede mną, ale jestem na dobrej, choć ciężkiej drodze:)
UsuńIlonko czekamy na ciebie... Wracaj do zdrowia i dbaj o siebie...
OdpowiedzUsuńCzekam na relacje z remontu pokoju Kornelki ;)
Wow -20kg... To moje marzenie... Ale po kolejnej ciąży jest mi po prostu ciężej ;(
Myślę, że ciężko jest zawsze, Madziu, ciąża, choroba taka bądź inna, fakt, że nie mamy już po 18 lat- to takie kłody, które zwyczajnie musimy nauczyć się przeskakiwać:)
UsuńGratuluje 20 kg! Szacun! :) Jak to wszystko apetycznie wygląda! Uwielbiam koktajle a Twoje połykam wzrokiem i aż mi ślinka cieknie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZ tymi koktajlami czasami jest tak, że owszem- zdrowe i niemal zawsze smaczne, ale już w rzeczywistości zdarza im się pięknie wyglądać tylko na zdjęciach;)
UsuńTwoje zdjęcia sa tak piekne i apetyczne ze słów przy nich nie trzeba Ilonko:) Tęcza uchwycona pięknie!!!!
OdpowiedzUsuńTo się Ewuniu szykuj, bo już niedługo zaleję Was słowotokiem:D
UsuńCzarujesz zdjęciami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Staram się albo uchwycić skrawki rzeczywistości, albo tworzyć ją sobie jak najpiękniejszą:)
UsuńJuż samym patrzeniem się człowiek najada :-))))
OdpowiedzUsuńA u nas na Pomorzu jeszcze nie jest tak zielono, na drzewach ledwo pączki, tylko mirabelka pięknie kwitnie :-)) no i magnolia zaczyna.
Pozdrawiam i zdrówka życzę
dziś przyniosłam bukiet bzu- zaczyna rozkwitać:)
Usuń20 kg mniej-podziwiam i życzę wytrwałości:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, wytrwałość na pewno się przyda:) Plan to 36,5kg w 365 dni:)
UsuńO Mamo.. Ile razy do Ciebie zajrzę, robię się głodna:))) Cudne zdjęcia! I gratuluję wytrwałości! Dobrego tygodnia!
OdpowiedzUsuńAniu, bo ja taka perfidna jestem i zachęcam do jedzenia;)
UsuńCudowna tęcza...
OdpowiedzUsuńale kochana... jak zwykle zachwycasz... te dania, ciasto... ach-pycha:)
ślę całuski i ściskam
Tęczę mam w pamięci, ilekroć zamknę oczy:)
UsuńPięknymi fotkami nas uroczyłaś...i przepisami również:)))
OdpowiedzUsuńZdrowia i wytrwałości w tym co postanowiłaś Ci życzę:)))
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
Dziękuję:)
UsuńBrakowało mi już Twoich pięknych zdjęć :))chociaż nie nastarczę łykać ślin:))Gratuluję - 20 kg !Oj jak mnie by się taka kuracja przydała , niestety jakoś nigdy nie udało mi długo wytrwać na żadnej diecie:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gosiu, sekret tkwi w tym, że to wcale nie dieta:) Po prostu zaczęłam jeść więcej- tak, więcej, bo kiedyś jadałam ledwie 1-2 posiłki dziennie, do tego choróbsko, mało ruchu i nagle stałam się zwyczajnie otyła. Aż w końcu powiedziałam dość;)
Usuńale smakołyki i botwinka :) uwielbiam!
OdpowiedzUsuńdużo zdrowia!!
Botwinka to jeden z moich ulubionych wiosennych przysmaków:)
Usuń