Potrzeby ducha i ciała.

Za oknem pogodowe szaleństwo trwa w najlepsze, a ja coraz częściej myślę o Wielkanocy:)

Lubię to radosne świętowanie budzącego się na nowo życia, eksplozję kolorów po miesiącach szarości, coraz cieplejsze dni...

Że może to za wcześnie? 
Skąd!!!
Został miesiąc, więc cieszmy się nim tak samo jak tygodniami przed Bożym Narodzeniem:)
Jajka przepiórcze lubię za ich delikatny posmak, a choć bez ich smaku bez problemu bym się obyła, uwielbiam ich piękne skorupki - natura na każdej maluje niepowtarzalny wzór:)

Intensywny kolor żonkili, soczysta zieleń i te jajeczka -całość wspaniale zaspokaja moją potrzebę kolorów:)



Zastanawiam się, jak przerobić szpulkę na mini wazonik, bo całość wybitnie mi się spodobała - tylko jak wlać tam wodę???

Więcej moich przepiórczych stylizacji i zarazem pomysłów na wielkanocne dekoracje znajdziecie tu:


chlebowym poście (klik) pisałam Wam o mojej cudownej zdobyczy - rzymskim garnku. Używam go niemal codziennie, wciąż odkrywam nowe zastosowania- bo naprawdę nadaje się do wszystkiego. Co drugi dzień piekę chleb (wychodzi niemal dwukilogramowy bochen), mięsko też najbardziej smakuje mi z niego. Bo jestem mięsożercą i wcale się tego nie wstydzę. Na fali sukcesu "Jadłonomii" dieta wegańska stała się nową modą. I choć sama przepadłam przy niektórych przepisach i zgadzam się z tym, że "danie główne" bez mięsa może być równie smaczne jak "z", to jednak nie zamierzam z niego rezygnować, a teksty wegańskich neofitów w rodzaju "jak można karmić swoje ciało ciałem martwych zwierząt i kłaść padlinę na dziecięcym talerzu?" raczej budzą swego rodzaju irytację niż nagłą potrzebę przerzucenia się tylko li na rośliny. Zawsze mnie zastanawia, jak to jest, że mięsożerca (konkretnie ja) może szanować cudze wybory (bo w zasadzie nawet się nad nimi nie zastanawiam, a więc i nie oceniam/potępiam), a weganin oświecony (typ przykładowy, spotykam się z takimi kilkoma w życiu prywatnym)- już nie zawsze. Swoją drogą ten sam weganin (przykładowy i mi znany), nosi wysokiej jakości obuwie skórzane i takąż torebkę wiesza na ramię (czyli kawał padliny). Cóż, może czegoś nie rozumiem i stąd konsternacja;) Gdyby dalej ciągnąć temat, to markowe obuwie, torebki czy szeroko pojęta galanteria są zwykle rażąco niewegańskie...

Jednak popłynęłam na fali refleksji, a miało być o kurczaku (znaczy się martwym ptaku), którego wrzuciłam dziś do garnka (narzędzia kaźni), upiekłam (niczym podły inkwizytor) i finalnie zjadłam przeżywając kulinarną ekstazę (hmmm, param się nekrofilią?) w dodatku dzieląc się z rodziną (krzewiąc kanibalizm).
Gdybyście mieli ochotę na podobną padlinę, poniżej przepis:

Kurczak z jabłkami:

średni kurczak (1,6-2 kg)
2 średnie słodkie jabłka (golden, jonagold, champion)
1 dużo winne jabłko (reneta, antonówka)
2 średnie cebule
3-4 ząbki czosnku
po kilka gałązek kolendry i lubczyku
sól
przyprawy- ulubione- u mnie słodka papryka, pieprz czarny, szczypta pieprzu ziołowego (idealnie będzie pasować też chili, ale Kornelka nie je tak ostrych przypraw)



Kurczaka myjemy, osuszamy papierowym ręcznikiem, odcinamy kawałki tłuszczu przy kuperku, nacieramy od środka i na zewnątrz solą i przyprawami. Jabłka kroimy w ósemki, cebulę w grube krążki, czosnek w plasterki, mieszamy z gałązkami ziół- mieszankę wkładamy do środka kurczaka- ile się zmieści, całość układamy w rzymskim garnku lub naczyniu żaroodpornym. Resztę jabłek z cebulą układamy obok. Garnek z przykrywką (uprzednio moczony w zimnej wodzie minimum 15 minut) wstawiamy do ZIMNEGO piekarnika i nastawiamy na 240 stopni, naczynie żaroodporne do nagrzanego do ok. 210 stopni. Jeśli pieczemy w garnku- po ok. 20 minutach zmniejszamy temperaturę do 210 stopni i pieczemy ok. 45-60 minut. Na 10 minut przed końcem pieczenia warto zdjąć przykrywkę- mięso ładnie się zarumieni.

Ten etap miał już miejsce po konsumpcji piersi, ale warto wszystkie jabłka z cebulą, czosnkiem i ziołami przełożyć do blendera- powstanie pyszny, aksamitny sos o lekko owocowym smaku - niebo w gębie;)

27 komentarzy:

  1. Karmisz nas tutaj nie tylko pięknymi fotkami, aranżacjami ale i smacznym jedzonkiem:) Choć jest późno to na kurczaczka nabrałam chęci ...a do pieczenia chlebka to i ja muszę powrócić, bo wstyd się przyznać ale ostatnio zaprzestałam tej czynności, a nie ma to jak zapach świeżo upieczonego chleba...
    Pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat wczorajszy mi się totalnie nie udał- ale i tak bywa, jutro kolejna próba, bo póki co jemy zakalec;)

      Usuń
  2. Wspaniały gar...
    Zdjęcia iście wiosenne, tak trzymaj

    Martita

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o przerobienie szpuli w wazonik, to dobrym pomysłem mogą być fiolki florystyczne, np takie http://www.sklepflorystyczny.pl/product-pol-3291-Fiolki-plastikowe-z-zatyczka-100-mm-10-szt-op-.html
    czy takie http://www.sklep.asflor.pl/fiolka-florystyczna-na-piku-18cm-1szt-p-256.html
    Myślę, że powinnaś także je dostać na allegro czy w kwiaciarni.

    Pozdrawiam
    Anio.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczak wydaje się być pyszny. Ja jestem okresową wegetarianką. Mówię wtedy, że się oczyszczam. Potem mi się nudzi i wracam do normalnej diety. Poza tym gdyby nie te wegetariańskie okresy nie spróbowałabym wielu pysznych dań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i takie podejście jest mi najbliższe- nie potrafiłabym definitywnie pożegnać się z mięskiem:)

      Usuń
  5. smakowity kurczak ja tez jestem miesozercą ;p jajausia słodkie

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaglądać do Ciebie z pustym żołądkiem to kiepski pomysł...właśnie się o tym przekonałam.
    Ja też jestem mięsożercą,lubię jednak sięgać po wegetariańskie potrawy :)Twoje zdjęcia jak zawsze cieszą moje oczy,pozdrawiam cieplutko ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, i mnie bezmięsne potrawy nie odstraszają - jestem typowym organizmem wszystkożernym:)

      Usuń
  7. Tworzyłaś piękną dekorację Wielkanocną, aż nie mogę się napatrzeć, wspaniałe kolory ! Kurczak z jabłkami-rewelacja :)
    Pozdrawiam ciepło !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama byłam zaskoczona, jak pyszne danie powstało z tak niewielu składników:)

      Usuń
  8. nim się obejrzymy to będziemy Świętować :-)
    Żonkile cudne uwielbiam i czekam z niecierpliwością na nie. Lubię jak ogród jest kolorowy wiosna :-)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również:) Od kilku dni przymierzam się do bajecznie kolorowej krokusowej sesji:)

      Usuń
  9. Cudna aranżacja, Ilonko!!!! No i zgłodniałam :)))
    buziakczki

    OdpowiedzUsuń
  10. Mniam. I pysznie i ładnie u Ciebie :))

    OdpowiedzUsuń
  11. W zupełności się z Tobą zgadzam:) Właśnie dziś już zaczęłam myślec nad dekoracjami:) Porobiłam nawet kilka zdjęć do nowego posta na blogu:)
    Wielkanoc UWIELBIAM! Jest taka radosna, kolorowa i pełna nadziei:)
    moc uścisków ślę-wiosennych

    OdpowiedzUsuń
  12. Ilonko,można by wstawić do szpulki-o ile by się zmieściła-taką próbówkę/fiolkę czy coś takiego ;p
    Ja też bardzo lubię takie jajeczka jako dekorację wielkanocną,urocze są :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Pisałam wczoraj komentarz i chyba wysłałam go w kosmos... więc piszę jeszcze raz ;))
    Zgadzam się w całej rozciągłości z tym co napisałaś. Najważniejszy jest szacunek do czyichś decyzji i nienarzucanie innym swojego zdania.
    Garnek rzymski ,,chodzi za mną ,, już od dawna, wciąż się nad nim zastanawiam i mam ogromną ochotę na zakup...
    Zdjęcia i dekoracji i kurczaczka wyglądają cudnie :)
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agness, sprawdziłam nawet w spamie- nie ma, więc pewnie to psikus blogera:(
      Garnek naprawdę polecam, z tym że jeśli tylko masz taką możliwość- zdecyduj się na szkliwiony- z tradycyjnego czasem ciężko wyjąć chleb.

      Usuń
  14. A w lesie jestem w lesie... pozostanę chyba przy zeszłorocznych dekoracjach... chyba...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.