Kolor najlepszym orężem?

Zaczęłam post wczoraj - radosny, kolorowy, pastelowy...
 
Dziś w słoneczny dzień zakradł się cień, miałam nawet plan sobie ponarzekać, ale odpuszczam- nie poddam się ponurym myślom - może i dziś odpędzę je kolorami?
 
Nie jestem stworzona do wnętrz i zestawień monochromatycznych, nadmiar bieli razi mnie w oczy, a czerni- wpędza w depresję. Totalną szarość traktuję jako dziwny środek dwóch skrajności i nie potrafię wciąż się określić względem niej. Kolor- najlepiej okraszony spora dawką słońca- jest dla mnie cudownym remedium na całe zło. Orzeźwia, energetyzuje, przywraca chęć do życia. Gdy coraz więcej osób stara się wcielać w życie projekty z gatunku "mniej"- u mnie nastąpiła eksplozja chęci posiadania- kolorów zwłaszcza. Czy to źle? Nie dla mnie, a przecież to moje życie;) Choć czasem pojawia się w nim potrzeba pewnego minimalizmu- bliższy mi jest hedonizm. Niełatwo o niego na diecie, choć tylko pozornie, bo nawet zdrowe śniadanie może cieszyć czy i podniebienie (a jestem z tych, którym zmartwienia najłatwiej zajadać...)






Choćbym wysłuchała litanii ekspertów na temat jej szkodliwości, zakwaszania organizmu czy uzależniania- z kawy nie zrezygnuję. Bo lubię i koniec.
 
Truskawki zaczynają przyzwoicie smakować, twarożkiem oszukuję pragnienie mascarpone, a babeczki to już rozkosz prawdziwa i niemal bezgrzeszna. Powstały jako wariacja na temat odchudzonej wersji chlebka bananowego - masło zastąpiłam chudym mielonym twarożkiem, dodałam też 1/3 tabliczki gorzkiej (73% kakao) czekolady.
 
 
Pamiętacie moja zeszłoroczną poduszkę z odbitym motywem liści? Wtedy właśnie dębowe listki służyły mi za stempelki. Tym razem postanowiłam wykorzystać metodę znaną z przedszkola i poczciwego pana ziemniaka, która od jakiegoś czasu przeżywa na blogach renesans. No dobrze, przyznam się- w założeniu miało być piórko, ale niezbyt mi poszły te kartoflane wycinanki i chyba bardziej wyszły z tego liście;)




 
Usunęłam przypadkiem większość zdjęć z procesu produkcji i ostało się tylko jedno z bohaterem wieczoru:
 
Najłatwiej ziemniaczany stempelek stworzyć posługując się foremka do ciastek:
Wciskamy foremkę w ziemniaka...
...odkrawamy brzegi...
...i gotowe.
 
 
W sobotę brat przywiózł mi naręcze bukszpanu, wierzby i trochę żonkili- najwyższy już czas na stwarzanie wielkanocnego klimatu:)

Przekładane z miejsca na miejsce cottonki chwilowo zamieszkały w latarni i chyba całkiem im tam dobrze;)


 
Uciekam, kochani - pisanie przyniosło mi chwilową ulgę, ale i tak nerwowo czekam na wiadomości ze szpitala.
Oby Wasze popołudnie było lepsze:)
 

15 komentarzy:

  1. Wszystko, co pokazałaś, schrupałabym ze smakiem. Podusie są śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję,że u was wszystko ok i wieści będą optymistyczne :)
    Ja lubię dodatki w wersji b&w oraz szarości ale na wiosnę zawsze jakiś akcent dodatkowego koloru musi być i już!Od kilku lat stawiam na żółty-toż to czysta energia i optymizm! Ale podobają mi się także pastele.Szkoda,że mam tylko dwa pokoje ;p
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobają mi się białe wnętrza na fotografiach, są takie schludne, świeże, jasne i przestronne, ale przyznam, że sama mieszkać bym tak nie chciała. Wolę więcej koloru. Natomiast czerń w mieszkaniu nie dla mnie, chyba że w dosłownie mikroskopijnej ilości - nie więcej. Mogę mieć białe ściany, ale meble wolę w kolorze drewna i koniecznie kolor w dodatkach. Doniczki np. mam w bardzo różnorodnych kolorach. Różne odcienie ogrzewają i są przytulne, nadmiar bieli jest zimny

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do diety masz rację - staram się odżywiać zdrowo, ale nie można dać się zwariować - kawa jest za dobra, aby z niej zrezygnować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolor wiosną jest wskazany:) Lubię oglądać Twoje zdjęcia nasycone kolorem! Pozdrawiam Ala

    OdpowiedzUsuń
  6. poszewki cudne :) napracowałaś się przy przygotowaniu stempelka :) REWELACJA :)
    Twoje kolory ZAWSZE mnie inspirują i nastrajają pozytywnie :)
    Pozdrawiam i mam nadzieję, że wieści na które czekasz będą pozytywne!
    Pa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Te truskaweczki w tej misie -bajka po prostu!!!!
    Jak zwykle piękne zdjecia!!!!
    Tak soczyste i smaczne!!!
    Poszewki piękne!
    wiosennie ściskam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja lubię kolory, Supre u Ciebie !!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, pisanie potrafi przynieść ulgę, wiem coś o tym...kolory u Ciebie piękne, tak że z przyjemnością się fotki ogląda i apetyt od razu rośnie :))) Podusie też ciekawe, tak więc post radosny i kolorowy. Mam nadzieję że wieści ze szpitala też takie były...
    Pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. piękne kadry!
    mam nadzieję, że wszystko jest ok...

    OdpowiedzUsuń
  11. Niech już będzie sezon na truskawy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Widok tego kolorowego apetycznego śniadanka powoduje, że bardzo chętnie bym je schrupała :))
    Piękne kolorowe obrazki. Kocham kolor, na spokojnym, stonowanym tle, uwielbiam kolorowe radosne elementy :)
    Mam nadzieję, że wiadomości będą pomyślne.... trzymam kciuki <3
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  13. cudne kolorki....ja też lubię jeśc oczam :-)-wtedy wszystko lepiej smakuje

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne zdjęcia:) poduszki wyglądają świetnie

    OdpowiedzUsuń
  15. Kolory zawsze sprawiają że się uśmiecham. Jednak u mnie co za dużo to niezdrowo, nie lubię przepychu kolorów a biały jest dla mnie przyjemnym tłem do innych barw :)
    Smakowite to Twoje śniadanie :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.