Zielone lampiony DIY. Zmiany.
Z każdym miesiącem, dniem i godziną moje życie zdaje się nabierać coraz większego tempa. Coraz ciężej o chwile spokojnego siedzenia w domu, bo nawet, gdy tu jestem, Kornelia dba, bym nie popadła w stagnację;) W głowie też wciąż nowe pomysły- na przemeblowania, na zakupy, dekoracje, potrawy- tylko czas trzeba na wszystko znaleźć;) Chwilowo ledwo powłóczę nawet nie ręką czy nogą, ale całą sobą- nie wytrzymałam, złapałam się za komodę i salon zrobił kolejny krok w kierunku docelowości;) Narożnik z prawostronnego stał się lewostronnym (albo odwrotnie, nie wiem, czy ową jego "stronność" określać patrząc z przodu czy tyłu?) Uwinęłam się w dwie godziny, a imbus w końcu przestał mi się kojarzyć z Harrym Potterem i jego nimbusem;) Było ciężko, ale mina Męża, gdy zobaczył efekt- bezcenna;)
Balzak goniąc za kotem nałamał dziś sporo gałęzi na trawniku, musiałam więc jakoś je wykorzystać- powstały mini świeczniki, choć cieszą oko już teraz, myślę, że i w okolicach Świąt zrobię podobne:
Dziś pokażę tylko fragmencik, bo ciężko o lepsze zdjęcia o tej porze, ale strzeżcie się, salon nie raz jeszcze będzie na tapecie;) Zresztą dziś mogłabym nie utrzymać aparatu...
Oprócz przemeblowań domowych, uznałam, że pora i na blogowe. Być może zauważyliście, że wygląd troszkę się zmienił, dodałam też pasek zakładek. Dopiero zaczynam podpinanie pod nie postów, ale mam nadzieję, że blog stanie się dzięki temu bardziej czytelny i przyjemniejszy dla oka. Klamociarnia otrzymała logo, choć na razie istnieje tylko na blogu (może ktoś z Was miał/ma do czynienia z szablonem sklepu na home.pl i miałby ochotę odpowiedzieć na kilka pytań?;)- jego autorką jest zdolna i sympatyczna Ewelina (klik)- gdybym miała polegać tylko na sobie, dalej straszyłyby jedynie klamoty w roli wizytówki;)
Wracając zaś do klamotów- dziś miała pokazać się ich pierwsza tura, niestety, przygotowałam tylko kolaż z zapowiedzią:
Odtąd nie będą im poświęcone osobne posty- wszystkie znajdziecie w zakładce "klamociarnia", do której codziennie postaram się wrzucać nowe przedmioty- nazbierało się ich tyle, że na raz ciężko mi wszystko ogarnąć. Tradycyjnie- w razie jakichkolwiek pytań proszę o @- ten się zmienił, odtąd piszcie do mnie na przeplatanekolorami@gmail.com.
Z ogłoszeń parafialnych to już niemal wszystko- dla wielbicieli juty, którzy nie zdążyli jej kupić w netto (w moim rozeszła się szybciej niż ciepłe bułeczki;), mam dobrą wiadomość- znajdziecie ją w kauflandzie, w dziale "ogród" jako tkaninę do okrywania roślin na zimę- kawałek ( a raczej płachta;) 105x500 cm kosztuje jedynie 9,99 zł.
Uciekam zbierać siły na walkę z kolejnymi meblami;)
Dobranoc:)
ła!
OdpowiedzUsuńnapracowałas się!!brawo :)
zmiany zostały dostrzezone mgnieniem oka i powiem ze zachwyciły od razu!!
Lubie klimat jaki wprowadzasz do Waszego mieszkania, jest niepowtarzalny i z duszą.
OdpowiedzUsuńCieplutko i sympatycznie jest u Ciebie. Buziaczki dla Balzaca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzmiana na dobre :)
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że prędzej czy później wymyślisz coś co powali nas na kolana ;)
Pozdrawiam
moje ulubione klimaty...cudownie ♥ pozdrawiam cieplutko ♥
OdpowiedzUsuńWyglądają prześlicznie i stwarzają niesamowity klimat!!!
OdpowiedzUsuńuściski kochana
PIĘKNE ,NATURALNE I KLIMATYCZNE:))
OdpowiedzUsuńNo właśnie od razu zauważyłam zmiany na blogu i jest banerek do Klamociarni-lecę pobuszować troszkę ;p
OdpowiedzUsuńBuuu,nie wyświetla się strona ;[
UsuńNo właśnie czy zakładka "klamociarnia" już działa? Chyba nie... Cały czas ostrzę zęby na matrioszki... ;) Mam nadzieję, że będą na sprzedaż Pozdrowienia M.
OdpowiedzUsuńWyglądają rewelacyjnie! Ciekawe i klimatyczne lampiony.
OdpowiedzUsuńLampiony świetne. Nie ma to jak usiąść z przyjaciółką i poplotkować przy takich lampionach :)
OdpowiedzUsuń