DIY - wianek z gałązek.
Kiedy jesień spowija szaroburym welonem dotąd złote szaty- moje myśli coraz częściej kierują się w stronę świąt. Za oknami zimna mżawka, a ja zaczynam cieszyć się przygotowaniami... Małe kroczki wydłużają czas oczekiwania, a każdy dzień niesie jakąś maleńką radość, nowy pomysł, do którego realizacji dłonie same się rwą:)
Przyniosłam dziś do domu spory pęczek gałęzi winobluszczu - uwielbiam, gdy jesienią zmienia kolor na intensywną czerwień, ale i później nauczyłam się nim cieszyć:) Długaśne pędy są wręcz stworzone do wicia wianków:)
Wianek z gałązek może być ozdobą samą w sobie, może też służyć jako baza do innych wianków.
Jak go zrobić?
Oczywiście prosto:)
Potrzebujemy jedynie nożyczek oraz cienkich, długich i miękkich gałązek, sprawdzi się:
*winobluszcz *brzoza *wierzba *bluszcz *winorośl
Na początek wybieramy jak najdłuższą gałązkę i zaczynając od najgrubszej strony zaczynamy formować okrąg:
Nie przejmujmy się na początku niezbyt kształtną formą;)
Luźny koniec oplatamy wokół powstałej podstawy...
...kiedy dojdziemy do końca- upychamy ją między splotami.
Podobnie robimy z następną gałązką- jej najgrubszy koniec wbijamy między dotąd splecione gałązki i kontynuujemy owijanie okręgu, jednocześnie starając się nadać mu właściwy kształt.
Gałązki dokładamy tak długo, dopóki nie uzyskamy pożądanej grubości wianka:
Powyżej w prawym dolnym rogu widać, że gałązki wciąż są wewnątrz zielone- rośliny nie odprowadziły jeszcze soków do korzeni i to sprawia, że gałązki są elastyczne i łatwe do formowania- dlatego to najlepsza pora na wiankowanie:) Później gałązki zrobią się kruche i mogą się łamać, choć i to można częściowo zniwelować mocząc je przez kilka godzin w ciepłej wodzie.
Mój pierwszy tegoroczny wianek ostatecznie prezentuje się tak:
Po wstawieniu do środka świec, dołożeniu piórek, plasterków pomarańczy i kawałków cynamonu- zamienił się w stroik:)
Ponieważ gałązek miałam sporo, powstał też drugi wianek, który potraktowałam białą farbą;)
Wiankom z gałązek powinniśmy pozwolić podeschnąć- odrobinę zmniejszą wtedy objętość, więc jeśli użyjemy zbyt małej ilości gałązek, po kilku dniach mogą pojawić się między nimi nieestetyczne przerwy. Kilka dni w cieple powinno wystarczyć i dalsze dekorowanie dobrze jest przeprowadzić już na "suchym" wianku. Suszymy położone płasko- powieszone mogą się zdeformować i nabrać jajowatego kształtu;) Podobnie jest z malowaniem- jeśli farbę położymy na świeżo, może się później lekko kruszyć, choć to też daje dekoracyjny efekt.
A jakie dekoracje u Was królują w przedświątecznym okresie?
Czy i dla wianków znajdujecie miejsce i zastosowanie czy stawiacie na coś zupełnie innego?
Wolicie gotowe, kupione czy radość sprawia Wam samodzielne wykonywanie?
Od kilku dni czekałam na nową kolekcję Tchibo - dziś w końcu jest:)
Szczególnie spodobały mi się formy do pieczenia 3D , stempelki, foremki do ciastek na kubek i te do ciastek na patyku. I oczywiście urządzenie do topienia czekolady ;)
Uciekam, Kochani, bo w Kornelkę szalony duch wstąpił i nawet nie myśli o spaniu- coś trzeba z tym zrobić;)
Dobranoc:)
ŚLICZNY!!!! I nie trzeba wydawać pieniędzy na wiklinowe wianki ;p
OdpowiedzUsuńJa robiłam z gałązek wierzby,który stał się bazą do wianka z hortensji :)
Pozdrawiam!
Super pomysl, tez go wykorzystam bo winolbuszcz rozszalal sie wmoim ogrodzie;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzytam o wiankach a obok mnie pachnie twój zeszłoroczny, podarowany, serdeczny. Wiesz, że jego urok trwa do dziś? Wszystko się trzyma, przymocowane rewelacyjnie, cynamon, anyż czuć do dziś. Jestem przy tobie moja Madelinko a jutro polecę podobne wianki pleść:) Buziak
OdpowiedzUsuńWianki wiłam ale kilka spostrzeżeń przyda mi się , dzięki. Lecę do Tchibo, ściskam
OdpowiedzUsuńśliczne wianuszki, ja też nigdy nie kupuję gotowych, a sama sobie robię :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie wianuszki :) nadają niesamowity klimat otoczeniu ... :) a u Ciebie dodatkowo świece i pomarańcze sprawiły że rozmarzyłam się o zapachu Świąt ... :)
OdpowiedzUsuńŚliczny, może uda mi się skombinować gałązki to z przyjemnością ,,odgapię'' :))
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszedł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsliczne wianki :)
OdpowiedzUsuńGenialny i taki świąteczny....ależ u Ciebie klimatycznie:-)
OdpowiedzUsuńCudowny kochana! I jak ślicznie się prezentuje! Bardzo elegancki:)
OdpowiedzUsuńmiłego popołudnia
Ja w tamtym roku robiłam wianek z brzozy. Zimą na podwórku u nas leży pełno gałęzi brzozy zerwanych przez wiatr. Mój wianek nie jest tak piękny, muszę wprawić się w oplataniu gałązek. Twój winobluszcz prezentuje się super :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny wianek...
OdpowiedzUsuńJa zabieram się powoli za wianek adwentowy ze świecami. W końcu już za tydzień pierwsza niedziela adwentowa...
Cześć Madelinko! Mam taki od wiosny na tarasie:) Rzeczywiście winobluszcz jest bardzo wdzięcznym tworzywem do tworzenia wianków.. U nas w tym roku koniecznie muszą być małe świerki w słojach:) Taki skandynawski akcent:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńProfesjonalnie! ;)
OdpowiedzUsuńklamerki super
OdpowiedzUsuńale bujak!!! hoho choć to nie ładnie to zazdroszczę bardzo :P!
pozdrawiam
Dziękuję! dzisiaj jadę po winorośl i będę wyplatać :) do wieńca adwentowego będzie jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszły oba wianki, te zakręcone sprężynki na gałązkach są cudne:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!