Zioła zamiast kwiatów, czyli z serii "Pomysły na balkon";)

Witam Was upalnie:)
Upalnie, bo termometr w cieniu zdecydowanie pokazuje u mnie 37 stopni,  w centrum miasta jest 42, a w pełnym słońcu aż boję się sprawdzać...
Właściwie to ledwo żyję- dopadło mnie choróbsko paskudne, nos i gardło zawalone, a wszystkie mięśnie bolą jak po porządnym obiciu...
Jestem też jednym wielkim kichnięciem...
Ale nic to, wszystko minie, wszak ja przeziębieniu się nie dam;)

Pogoda prawdziwie letnie sama w sobie zła nie jest, niemniej jednak boję się o Kornelkę, więc spacery ograniczamy do tych wczesnoporannych- staramy się wyjść jak najwcześniej i wracamy, gdy upał się nasila...
Resztę czasu spędzamy na balkonie- od 12-13stej to najchłodniejsze miejsce. 
Ze względu na Lady boję się włączać klimatyzację- czy słusznie?
Nie wiem, ale panicznie boję się ją przeziębić, dwudniowy katar wystarczająco dał nam popalić...

Skupiając się na swojej oazie relaksu, postanowiłam w kilku postach pokazać Wam moje balkonowe pomysły...
Jeśli idea jest chybiona- dajcie znać;)

Na pierwszy ogień- zioła:)
Zużywamy je w ilościach hurtowych, ale muszę im przyznać, że rosnąc w cudownej ziemi wprost z działki- wspaniale się regenerują:)
Na przedwiośniu urządziłam w kuchni kącik ziołowy , jednak kiedy zaczęło się ocieplać, wyprowadziłam moje roślinki na balkon:)

Pierwsze miały słabe przyrosty, ale w maju ruszyły jak szalone:)
Moje wędrujące plastry drzewa ostatnio służą za postument dla jednej z donic:)
Lubię ziołową różnorodność wymieszaną w dużej donicy, nawet malutki bratek się tam zaplatał:)
Donica, choć całkiem spora, nie jest ciężka, rośnie w niej lubczyk, bazylia, melisa, tymianek i mięta- czyli to, czego zużywam najwięcej- dzięki zgrabnym rozmiarom, przy większym gotowaniu bez problemu mogę ją zabierać do kuchni:)

Podobnie mobilne są doniczki z miętą i melisą- one obecnie królują w lemoniadzie, a same doniczki są na tyle ładne, że nie wstyd postawić ich na stole w roli dekoracji, gdy np. zjawią się niespodziewani goście:)

We wczorajszym poście możecie zobaczyć dużo ziół świeżo przywiezionych do domu- jeśli macie możliwość, dobrze jest posadzić je na działce, w ogrodzie czy szklarni- rosną (moim skromnym zdaniem) o wiele szybciej i są mocniejsze niż te od ziarenka hodowane w domu- i dopiero później przewieźć je do domu.
Ponieważ sama sobie obiecałam się kontrolować i nie mnożyć doniczek, wszystkie wylądowały w długim korytku, z którego gołębie bezczelnie wyżarły mi posianą fasolę(na szczęście tej mam i tak sporo;)
A że na ziemi dobierała się do nich Kornelka, kupiłam haki(czy jakkolwiek się owo ustrojstwo nazywa;) i zawisły sobie obok tegorocznych kwiatów:)
I kiedy już powiesiłam i się przyjrzałam- zakochałam się w takim rozwiązaniu:)
I aż mnie kusi, żeby w przyszłym roku część kwiatów w moich dyżurnych doniczkach zastąpić ziołami:)

Zioła potrafią być niezwykle ozdobne, jak chociażby mięta okrągłolistna:
czy bazylia z ciemnymi łodyżkami:
Zresztą wszystkie są piękne:)

Nie dość, że taka donica jest niezwykle dekoracyjna, to jeszcze ma niewątpliwe walory praktyczne:)
I cudownie pachnie podczas podlewania:)

Ciekawym rozwiązaniem są też wszelkie stojaki na zioła, jak chociażby ten u Beatki - swoją drogą marzy mi się taki, ale troszkę za wąski mam balkon albo raczej za dużo już rzeczy na nim:)
(pozwoliłam sobie skorzystać ze zdjęcia ze strony http://smakzycia1.blogspot.com/ - Beatko, mam nadzieję, że wybaczysz:)

Podobnie uroczo wyglądają i pozwalają też zaoszczędzić sporo miejsca wszelkie opcje wiszące, zerknijcie np. tu (klik)

Ach, i jeszcze jeden pomysł- mój wędrujący koszyk po wyjęciu z niego plastrów drewna świecił pustką...
A miałam jeszcze jedno małe korytko, w którym wczesną wiosną kwitły bratki- z pięciu obecnie zostały tylko trzy- na ich miejscu posiałam fasolę i teraz całość trafiła do koszyka:)
 Do pomalowania i tym samym nadania im drugiego życia nadają się wszelkiej maści kosze i koszyczki, także te pierwotnie będące koszami-torbami plażowymi:)
Swoją drogą fasola na balkonie to też cudowny pomysł- widziałam w zeszłym roku w sąsiednim bloku i teraz zastosowałam u siebie- podobnie jak innej maści pnącza jednoroczne, np. powoje czy wilce.
Rośnie szybko i wysoko, można ją dowolnie i łatwo prowadzić- wystarczy sznurek.
Wymagania glebowe są niewielkie, doniczka też nie musi być duża, choć warto od czasu do czasu zasilić ją nawozem np. na bazie biohumusu.
Tworzy gęstą połać zieleni, pozwala zasłonić brzydką ścianę czy odgrodzić się od ciekawskich spojrzeń sąsiadów.
I daje jakże pożądany latem cień:)
Występuje w wielu odmianach, także tych o pięknych kolorowych kwiatach.
A pod koniec lata strączki można zjeść:D
Za dobrze tego nie widać, ale moja ma już ponad dwa metry i mnie się dalej;)

Na koniec widok mojego balkonu od strony sypialni (ziemię na podłodze mi wybaczcie, Kornelka regularnie grzebie w doniczkach, z podobną pasją smaruje łapkami po szybach;)



Mam nadzieję, że udało mi się kogoś zainspirować:)

Teraz uciekam, bo niestety katar zaczyna zwyciężać w starciu z moją silną wolą i marzę już tylko o tym, by Kornelia raczyła pójść spać;)

Dobranoc:)

13 komentarzy:

  1. O tak! zioła na balkonie są super. Dodałabym jeszcze małe pomidorki. Widziałam nawet już gotowe w donicach wiszących... I może truskawki?
    bardzo mi się u Ciebie podoba!
    Pozdrawiam,
    m.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale dziś u Ciebie pachnąco... :) zioła na balkonie czy w ogrodzie muszą być:)
    Pięknie u ciebie!
    A co do pogody, jest bosko! uwielbiam takie ciepełko... nigdy nie narzekam an upały!!!
    Kochana zdróweczka ci życzę:) i ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  3. Każda roślinność na balkonie jest miło widziana ;))) Ja tam nawet pokrzywy lubie, zresztą też je jako zioła można wykorzystać ;)))
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak u Ciebie zielono. ja też mam zioło, ale znacznie mniejszy balkonik. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny widok :) Moje zioła jeszcze malutkie :) ale rosną ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ziółka uwielbiam:-) nie ma to jak swoje-zielone:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja jestem fanką ziół na tarasie:) Mamy w tym roku poza standardowym zestawem truskawki i szczypior:) Pięknie u Ciebie:) Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  8. sliczny i bujny masz zielnik , moje tak pieknie nie rosna ;(

    OdpowiedzUsuń
  9. No niestety, lato idzie a tu wysyp chorób. Piękne te rośliny, na prawdę, bardzo mi się podobają, sama chętnie bym coś zrobiła na tarasie, ale u nas dachu nie ma i strasznie wszystko się brudzi. Zioła mamy w ogródku za to ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zioła w doniczkach zawsze mile widziane:) Też mam w kuchni i kilka na balkonie, rozmaryn stał się juz pokaźnym krzaczkiem:) Cieszy oko i zachwyca zapachem i smakiem. Piękne zdjęcia!
    Pozdrawiam
    Kasmatka
    http://www.kasmatka.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nawet nie wiesz jaką sprawiłąś mi radość,pierwszy raz ktoś zechciał wykorzystać moje zdjęcie z bloga.Dla mnie to wielka radość i wyróżnienie!!!.Mozesz częściej korzystać z moich zdjęć:)Jeszcze raz dziękuję!!!A zióła u Ciebie są boskie.WIesz,co do stojakó miałam w tym roku również takie małe na 100cm-120cm,na dwie półeczki.Nawet ich nie pokazałam bo od razu rozeszły się:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zazdraszczam ;) ale musi u Ciebie pachnieć mmm... bosko!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepiękne zdjęcia! Bardzo lubię zioła i wyraziste smaki potraw, ale cenię je jeszcze bardziej za inną rzecz - wspaniałe właściwości prozdrowotne. Moim ulubieńcem stał się ostatnio koci pazur. Nie dość, że świetnie wycisza i uspokaja, to w dodatku działa korzystnie na układ odpornościowy. Znajdziecie go między innymi tu: https://www.magicznyogrod.pl/koci_pazur_-_vilcacora_500mg_x_100_kapsulek.html :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.