Vintage...
Dobry wieczór:)
Pod względem spraw, jakie w środę miałam nadzieję pomyślnie rozwiązać- nie był to udany dzień...
Jednak jego zakończenie wspaniale osłodziło mi wcześniejsze rozczarowanie:)
Od jakiegoś czasu przez brudne szyby zaglądałam do zamkniętego od dawna antykwariatu.
Niewiele w nim rzeczy zostało, ale kilka i tak przykuwało wzrok.
I oto wczoraj niespodzianka- wyprzedaż wszystkiego:)
Nie mam dla Was zdjęć całości moich zakupów, bo większość złożyłam w piwnicy stryja, a nie miałam aparatu- zamierzam przywozić po jednej, czyścić i decydować- zostają u mnie albo wystawię na blogu do odstąpienia.
Powiem tylko, że wszystko zajęło pół średniej ciężarówki;)
olbrzymi drewniany kufer
3 drewniane skrzynie, choć podejrzewam, że w swoim czasie pełniły funkcję walizek- jedna na pewno, bo zachowała się rączka
duża trzypoziomowa półka kuchenna
malutka półeczka z przegródkami
3 emaliowane kanki
stara krajalnica do chleba
lampa stojąca- połączenie na pewno mosiądzu z najprawdopodobniej marmurem, z wielkim abażurem
szafka nocna w stylu art deco
dwa krzesła
dwie stare wagi
ramka
młynek do kawy
najprawdziwszy magiel- cholerstwo waży chyba z tonę, ale jest urocze:)
Mam jeszcze obiecane dwie typowe stare walizki, ale to za jakiś czas, kiedy właścicielka je opróżni.
Waham się jeszcze nad czterema krzesłami, też art deco i wielką mosiężną lampą- nie dają mi spokoju;)
A dziś, przy okazji odbioru cudem odnalezionej części magla, trafiła mi się jeszcze jedna waliza:)
Mimo nadgryzienia zębem czasu- jest piękna:)
Stała w domu, więc jest czysta i nie pachnie stęchlizną, muszę ją tylko odświeżyć.
Zakochałam się na zabój, tym bardziej, że w ogóle się jej nie spodziewałam:)
Zamki ku mojej radości są w pełni sprawne:)
W środku zachowały się nawet pasy:)
I jeszcze garść zdjęć stylizowanych, bo jakoś wyjątkowo mi ta sepia tu pasuje:)
Chyba większość łowców staroci na moim miejscu byłaby w ekstazie- ja jestem:)
Co prawda znów nie mogę chodzić (jeśli przez weekend nie przejdzie, w poniedziałek czeka mnie wizyta u ortopedy, bo w końcu kogoś z bólu pogryzę), ale czy to ważne?:D
Zmykam, bo pora na kąpiel Kornelii.
Dobranoc- ja będę śniła o moich skarbach:)
Piekne zakupy, najbardziej intryguja mnie te wagi kuchenne bo sama takiej szukam bez skutku, ale wierze, ze ewentualnie kiedys mi wpadnie w rece:) Pozdrawiam i czekam na wiecej zdjec:)
OdpowiedzUsuńAle miałaś farta... SUPER!!! Udane łupy i dobrze, że dzień zakończył się miło!
OdpowiedzUsuńPięknego weekendu kochana!
buziaki
OdpowiedzUsuńDobrze że byłaś czujna w sprawie tego sklepu. Niezłe łowy i walizki to chyba nie jakiś zły omen :-) A na pocieszenie napiszę tylko że też jestem chora i końca nie widać . POWODZENIA i pozdrawiam
Łowy można zaliczyć do udanych. Życzę dużo zdrowia.
OdpowiedzUsuńJa napiszę po prostu prawdę...zazdroszczę tych zakupów....nie będę owijać w bawełnę!!!Cuda kupiłaś...ten kufer jest wyjątkowy!!!Dlaczego u mnie nie ma takich antykwariatów???Zresztą cała resztaTwoich zakupów zrobiła na mnie wrażenie!!!Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńNIe dziwię się, ja też byłabym w ekstazie:)
OdpowiedzUsuńCudowne posty się zapowiadają...
Buziaki, może pomarzę o tym,że coś jednak wystawisz...;-)
Piękna jest ta walizka. Zwłaszcza z tymi serwetami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle wspaniałe łowy!! Walizka i stylizacja cudna! Zdrówka!
OdpowiedzUsuńTo się nazywa mieć farta:) Ja dziś byłam na starociach ,ale niewiele udało mi się wygrzebać:(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ale skarby Ci się trafiły. Walizka podbiła moje serducho.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : )
prawdziwe skarby nabyłaś, tylko pozazdrościć:)))
OdpowiedzUsuńale cudności :-))))
OdpowiedzUsuńWalizka w świetnym stanie, świetny łup !!!!!
OdpowiedzUsuńPiękna walizka, zazdroszczę skarbów:) pozdrawiam - Ania
OdpowiedzUsuńAle cudeniek nałapałaś! Nie mogę się doczekać zdjęć kolejnych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przyznam się szczerze, że za starociami jakoś specjalnie nie przepadam. Nie mój klimat, a może jeszcze nie dorosłam, ale ta walizka jest wyjątkowa i pięknie "robi" za półkę czy też stolik :)
OdpowiedzUsuńPs. dynie rosną ?
Cudowna ta waliza!!!! Aż boje sie prosić o zdjecia pozostałych rzeczy:)
OdpowiedzUsuńOjej od razu widzę piękną sesję noworodka w tej walizce w tych koronkach...wow:) Zdrówka...siły kochana:*
OdpowiedzUsuńBoskie łupy!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zdrowia życzę,bo wiem jak ot jest nie móc chodzić.
Oj tak ta sepia idealnie tu pasuje.
OdpowiedzUsuń