Mini przepiśnik słodkościowy:)

Witam serdecznie:)

Zanim przejdę do sedna- ogłoszenia. Wczoraj padł komentarz nr 3000- chociaż sama trochę ich piszę, postanowiłam co tych komentarzy tysiąc sprawić Autorowi odrobinkę radości (mam nadzieję, że się ucieszy;)- takiej, jaką odczuwam za każdym razem, kiedy czytam Wasze słowa. Każdego nie sposób obdarować, więc wybrałam taką formę:) Tym razem padło na Martuchnaj - kochana, prześlij mi proszę swój adresik, bo miałam, ale gdzieś się zawieruszył w odmętach mojej poczty. To sprawa pierwsza. Druga- akcja Wyszydełkuj sobie Święta (tu o niej jednocześnie przypominam- na Wasze prace czekamy do 10 grudnia)- zgodnie z obietnicą- wśród osób, które zgadną, co będzie nagrodą, miała być rozlosowana jedna z łapek. Do zgadywanki przystąpiła tylko Agnieszka z Włoskiego słońca , ale zgadła- choć ja przygotowałam wianek, to Polinka stworzyła cudownie świąteczne  szydełkowe podkładki, więc warunki zostały spełnione- Agnieszko, Ciebie również proszę o adres na maila:)

To tyle ze spraw organizacyjnych i przechodzę już do naszych roczkowych imprezowych słodkości, które dedykuję Justynce i Malwince - dziewczyny też niebawem czekają podobne uroczystości:)
 
1. BAJADERKI- jako pierwsze, bo poradzi sobie z nimi absolutnie każdy, są też świetnym pomysłem, kiedy chcemy przygotować coś z dziećmi:)

Składniki:
-ok.50dag pokruszonych ciastek lub resztek ciast- mogą być te nieudane, podsuszone, kawałki nierównych brzegów- ważne, żeby nie były popsute! Szybkim i dobrym sposobem jest pokruszenie gotowej babki np. z supermarketu- polecam piaskowe/marmurkowe;)
-słoiczek- ok. 300g marmolady, dżemu, konfitury lub czekoladowego/orzechowego kremu
-ulubione, drobno pokrojone bakalie
-2 łyżki miękkiego masła (niekoniecznie)
-2 łyżki kakao
-opcjonalnie kilka kropel ulubionego olejku do ciasta lub- w wersji dla dorosłych- 2-3łyżki aromatycznego alkoholu (np. amaretto)
- do obtoczenia: drobno pokruszone orzechy, migdały, wiórki kokosowe
 
Wszystkie składniki(z wyjątkiem tych do obtaczania) mieszamy dokładnie aż do uzyskania zwartej, dość gładkiej masy- jeśli jest za rzadka- dosypujemy pokruszonych ciastek, jeśli za gęsta- dokładamy dżem/krem. Formujemy kulkę, obtaczamy w orzechach, wkładamy do papilotek. Przed podaniem warto jest schłodzić je przez 2-3 godziny w lodówce.
 
2. KAJMAKOWY SERNIK Z ORZECHAMI

To zmodyfikowana wersja tego przepisu
Co w nim zmieniłam?
Przede wszystkim zrobiłam z podwójnej porcji- z pojedynczej naprawdę go niewiele. Użyłam trzy opakowania almette i trzy małe opakowania mascarpone. Herbatniki nie chciały się sklejać, więc dopomogłam im trzema łyżkami gotowej masy krówkowej. Resztą masy posmarowałam wierzch i obłożyłam orzechami:)
 
3. MAKARONIKI Z KREMEM CZEKOLADOWYM

Makaroniki:
250g łuskanych orzechów laskowych
6 białek
400g cukru
miąższ wyskrobany z dwóch strąków wanilii
1 łyżeczka cienko startej skórki z cytryny
szczypta soli
łyżka mąki
łyżka kakao
 
Orzechy rumienimy na blaszce w piekarniku nagrzanym do temperatury 200 stopni (przy termoobiegu 175-180) na środkowym poziomie- przez 8 minut. Przekładamy na sitko, studzimy i obieramy ze skórki. Mielimy.
Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 160 stopni (z termoobiegiem 140). Zmielone orzechy, białka, cukier, wanilię, skórkę z cytryny, sól, mąkę i kakao wkładamy do rondla z szerokim dnem, podgrzewamy przez 10 minut na średnim ogniu- ale nie gotujemy! Przez cały czas mieszamy drewnianą łopatką, bo masa lubi przywierać. Masę studzimy, przekładamy do szprycy ze średniej wielkości końcówką i wyciskamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia- w odstępach co ok. 4cm. Pieczemy około 20 minut, przekładamy na kratkę i studzimy.
 
 
Krem czekoladowy(kakaowy):
100g miękkiego masła
100g cukru pudru
4 łyżki gotowej masy kajmakowej/krówkowej
3 łyżki serka kanapkowego typu philadelphia- śmietankowego
2 czubate łyżki ciemnego kakao
 
Wszystkie składniki kremu miksujemy razem aż do uzyskania idealnie gładkiej konsystencji, wkładamy na 30-45 minut do lodówki, przekładamy do szprycy cukierniczej z końcówką-gwiazdką i łączymy po dwa makaroniki.
 
Gotowe makaroniki można oprószyć cukrem pudrem lub zanurzyć w roztopionej czekoladzie- lub połączyć obie opcje;)
 
4. PTYSIE- ADWOKATKI
 
 
Ptysie:
1 1/4 szklanki mąki,
125g masła,
szklanka wody,
1/4 łyżeczki soli,
4 jajka,
3-4 łyżki grubego cukru

 Krem:
żółtko(niekoniecznie),
1/2 litra mleka,
2 łyżki mąki pszennej,
2 łyżki mąki ziemniaczanej,
3/4 szklanki cukru,
150g miękkiego masła,
łyżka gęstej śmietany- jeśli ma być w wersji dla dzieci lub 2-3 łyżki advocatu;)
 
Przygotować ciasto na ptysie: wodę zagotować z masłem. Odstawić z ognia. Wsypać mąkę i sól, bardzo dokładnie wymieszać, ostudzić. Do zimnego ciasta wbijać po jednym jajku i miksować do uzyskania gładkiej masy.
Piekarnik nagrzać do temperatury 200 stopni, blaszkę do pieczenia natłuścić. Układać na niej łyżeczką lub szprycką niewielkie porcje ciasta, zachowując między nimi odstępy. Posypać po wierzchu cukrem (grube kryształki) Piec ok. 25-30 minut.
Przygotować krem: odlać ok. pół szklanki mleka, rozrobić w nim mąkę i wymieszać z żółtkiem, resztę zagotować z cukrem, dodać mąkę, dokładnie wymieszać, odstawić do ostygnięcia. Zimny budyń zmiksować z miękkim masłem na puszysty krem dodając łyżkę śmietany/likieru. Upieczone i ostudzone ptysie przekroić na pół lub użyć strzykawki cukierniczej( sprawdza się zwłaszcza przy małych- jak moje- ptysiach), napełnić kremem i... gotowe:)
 
5. SZARLOTKA
Upieczona z absolutnie najlepszego na świecie przepisu Bajaderki "klik" . To przepis tak idealny, że absolutnym świętokradztwem byłoby zmienianie czegokolwiek;)
 
6. BISZKOPTOWA TARTA MALINOWA Z MASCRPONE

 
Biszkopt:
6 średnich jajek
250g mąki pszennej wrocławskiej
250g cukru (ja mam w zwyczaju używać też samodzielnie aromatyzowany wanilią:)
5g (łyżeczka) proszku do pieczenia
 
Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywną pianę. Powoli dosypujemy cukier, kiedy połączy się z białkami- dodajemy po jednym żółtku. Do uzyskanej puszystej masy wsypujemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i całość delikatnie mieszamy drewnianą łopatką. Przelewamy do wyłożonej pergaminem tortownicy, pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180stopni- przez około 40-50 minut- aż ciasto zacznie odchodzić od brzegów, a włożony patyczek będzie suchy. Po ostudzeniu (nie zdejmujemy jeszcze pergaminu, będzie nam "trzymał" galaretkę) około 1,5cm od brzegu rysujemy nożem okrąg i łyżeczką wybieramy trochę ciasta z wierzchu- konsumujemy te okruszki;)
 
Rozrabiamy dwa opakowania galaretki malinowej w 850ml wody, odstawiamy do ostudzenia.
 
Dwa opakowania serka mascarpone (po 150g) miksujemy z trzema czubatymi łyżkami cukru pudru i kilkoma kroplami esencji waniliowej (lub delikatnego aromatycznego alkoholu- co lubimy;). 3/4 masy wykładamy na biszkopt, wyrównujemy, układamy na wierzchu maliny- około 250-300g- mogą być mrożone, ale ich nie rozmrażamy(dzięki temu się nie rozciapciają). Całość zalewamy tężejącą galaretką. Kiedy ładnie zastygnie- zdejmujemy pergamin, ewentualnie wyrównujemy brzegi, smarujemy je pozostałą masą serową i obsypujemy płatkami migdałowymi.
 
7. TORT
 
 
Cóż, wstyd się przyznać, ale wizualnie to dość bezczelny plagiat jedzonego kiedyś w Sowie tortu. Tamten był z czekoladowym musem, nasz- z bitą śmietaną (36%). Biszkopt taki jak w przepisie na tartę, tyle że z podwójnej porcji, trzy razy przecięty i nasączony słodką herbatką irish cream. Śmietany poszło dużo... 2 litry... lepiej nie myśleć, ile to kalorii;) Ubijałam z usztywniaczem dr Oetkera, połową szklanki cukru pudru i tabliczką białej czekolady milka startą na najdrobniejszych oczkach. Kleksy ze śmietany są bez dodatku czekolady(bałam się, że nie przejdzie przez szpryckę), poszło  na nie 250ml- odjęte z tych dwóch litrów, żeby nie było;). Żółte coś to kandyzowane czereśnie, całość obficie obsypana zeskrobywaną czekoladą- po pół tabliczki białej, toffi i gorzkiej trzeba roztopić, tą toffi dokładnie wymieszać, rozlać na grubej folii aluminiowej lub gładkiej blaszce, a kiedy zastygnie- zeskrobać w wiórki schłodzoną drewnianą szpatułką. Dodatki wszelkie- poza serduszkiem, które mi nie wyszło-tu je trochę widać- nie fotografowałam zbytnio, bo dumna z siebie nie jestem;)
nabył Dziadek- ja tylko je ułożyłam;)
 
 
I to na tyle słodkości- na dziś przynajmniej;)
Przypominam, że jeszcze przez dwa dni, do 28 listopada, czyli czwartku, możecie zapisywać się na mitenkowe candy , do czego serdecznie zapraszam:)
W najbliższym poście będę miała dla Was świąteczną niespodziankę- to tak dla zachęty;)
 
Poważnie rozpatruję pomysł obudzenia Lady, bo choć teraz drzemie, a mnie z tego powodu ogarnęła błogość, to boję się, żeby w środku nocy znów nie wzięło ją na zabawę- kolejnej takiej nocki chyba nie zniosę:(
 
Pozdrawiam Was cieplutko:)
Madelinka

9 komentarzy:

  1. Ależ tu u Ciebie dzisiaj słodko i to podwójnie, bo raz, że szalejesz z prezentami i jeszcze mi się trafiło jak ślepej ....:)
    No i te słodkości które tak uwielbiam i już zapisuję przepis na makaroniki, ptysie i bajaderki reszcie przyjrzę się innym razem, bo teraz zjadłabym wszystko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. idealnie przypasowałaś mi z tymi przepisami ;) właśnie szukam nowych . ciekawych przepisów na słodkości. A tu jeszcze przetestowane ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To post dla mnie- największego łasucha na świecie:-)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale słodkości, chyba weekendowo na coś się skuszę, zawsze to już sprawdzony przepis więc powinno się udać :)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem, ze nie zrobię sama, ale co się napatrzyłam i naoblizywałam, to moje:)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz - każde Wasze słowo jest dla mnie niezwykle ważne. Masz jakieś pytania - zostaw swój email - odpowiem na pewno.