Pled szydełkowy recyklingowy i mała jesienna buteleczka:)
Właściwie to nie moja wina, że znów bombarduję Was kolejnym postem- wszystkiemu winna jest Gosia - najpierw przewrotnie deklaruje, że Szału nie ma , po to tylko, by zaraz pokazać , jaki kocyk dzierga... Co więc biednej Madelince pozostaje, skoro wpadło jej to cudo w oko? Trzeba się rozejrzeć za tworzywem odpowiednim, poddać recyklingowi sweter i narzutkę i zrezygnować z kilkunastu godzin snu;)
Jeśli dobrze pamiętam, Gosia ma w planach otulać się rękodziełem o wymiarach 200x200cm. Mojemu pledzikowi zbrakło na to włóczki i dobił tylko do wymiaru 160x160cm, niemniej jednak to wystarczy na otulenie moich opływowych kształtów podczas czytania- bo cóż może być lepszego niż szydełkowy pledzik, książka i filiżanka dobrej herbatki?:)
Lady też się spodobał, bo szybko ściągnęła go z kanapy;)
Podczas dzisiejszej niejako już rutynowej wizyty w pepco, oprócz kilku innych rzeczy, które pokażę niebawem w odpowiedniej aranżacji, wypatrzyłam taką jesienną buteleczkę z motywem liści- posłużyła mi za wazonik do margaretek, które od jakiegoś czasu rozpanoszyły mi się w mieszkaniu- wstępujemy po gałązkę lub dwie za każdym razem, gdy przechodzimy obok osiedlowej kwiaciarenki:)
Jakiś czas temu obiecałam też sobie wreszcie zacząć kończyć rozpoczęte prace- wczoraj do późna siedziałam nad moją cukierkową podusią- jest już właściwie skończona, ale dziś tylko migawka, bo trzeba jeszcze pochować i podocinać wystające zewsząd nitki:)
Na koniec słów kilka o mojej potrzebie blogowania- może niektórzy z Was się dziwią, skąd u mnie tak częste posty, skoro ustawicznie narzekam na brak czasu. Cóż, w pędzie życia staram się zatrzymać jak najwięcej chwil, to chyba jest wytłumaczenie. Każdy post to dla mnie taki "zatrzymany w biegu kadr", a zarazem krótka chwila tylko dla mnie, kilka minut z całego dnia, jaką udaje mi się uszczknąć. To chyba dzięki temu jeszcze nie zwariowałam:) Żeby nie przedłużać, zmykam tłumaczyć Lady, że puszczanie po raz siódmy tej samej melodii z pozytywki to już przesada;)
Pozdrawiam cieplutko:)
Madelinkia
No właśnie do której siedzisz?Bo ja ostatnio o 2 chodzę spać...ale na szczęście nie tylko ja jestem taka pokręcona:)uff pledzik fajny...kiedy ja znajdę czas,żeby dla siebie taki zrobić ehhh
OdpowiedzUsuńróżnie z tym bywa, Malwinko:) Wyjściową godziną pójścia spać jest północ, ale to tylko wtedy, kiedy absolutnie nic nie mam do zrobienia- standardowo jest to coś między 1 a 1:30, a kiedy ostatnio zawzięłam się na dokańczanie pozaczynanych prac- nieraz i ranek mnie nad tym zastanie;) Czasem co prawda zastanawiam się, czy to wciąż ja, czy może jakiś zombie, ale co tam;)
UsuńTeż czasami bym mogła do rana siedzieć,ale rozsądek podpowiada,że 2.30 to najwyższy czas by złapać parę chwil snu:)
UsuńPledzik piękny!
OdpowiedzUsuńTrochę tego snu przepadło co?
troszeczkę;)
UsuńPledzik cudny!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńPled piękny :) Nie dziwię się, że Lady zgarnęła go dla siebie - w końcu pasuje kolorystycznie do Jej bluzki i bucików ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, Ewelinko, kiedy miała się urodzić, obiecywałam sobie, że nie będę jej ubierać na różowo, bo to takie wyświechtane, ale... Cóż, po prostu zakochałam się w różu:D
UsuńPledzik jest piękny i w sam raz na jesienne wieczory. Zrobię sobie kiedyś taki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo tak, jesienno-zimowe chłody już mi niestraszne:)
Usuńpiękny i pled i podusia i Lady jaka zadowolona!
OdpowiedzUsuńostatni akapit doskonale rozumiem :)
robi się wszystko, byle nie zwariować, przy tej codziennej rutynie ;p
POZDRAWIAM cieplutko!
a wiesz, że myślałam o Tobie,kiedy go pisałam?:) I myślałam przy tym z podziwem, jak Ty wszystko ogarniasz przy dwójce:)
UsuńZacznę od sofki...
OdpowiedzUsuńKlasa!
Pledzik wkrótce się przyda w chłodne wieczory- niestety nie umiem takich rzeczy- może pora i tego się nauczyć?...
Blogowanie dla każdej z nas jest czymś innym i tym samym jednocześnie:-))
No i na koniec uśmiech córci...Tak tylko dzieci umieją...
Ściskam:-))
jedynym mankamentem sofki jest to, że niewiele jest czasu na symbiozę;)
UsuńPledzik skomplikowany nie jest- to w gruncie rzeczy jedynie mega duży babciny kwadrat-marzył mi się też z takowych kwadratów maleńkich, ale cierpliwości wciąż brak;)
ale cudny kocyk:)))) piękny !
OdpowiedzUsuńdziękuję,Martuś:)
UsuńJeej Kochana ,aleez Piekny Pled :):):):) Napatrzec sie nie moge ,na prawde Cuudny :):) Buteleczka sliczna ,ale i kwiatuszki Przesliczne :) A Twoje Corcia ,normalnie SZOK :) Kiedy Ona tak urosla ????? Ale panienka Ci rosnie :) Sloneczko male :) Pozdrawiam Cie Serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję, dziękuję:)
UsuńKiedy moje dziecko skończyło te swoje 11 miesięcy- pojęcia nie mam...
Pledzik cudowny, do dobrej książki na jesienne wieczory idealny :)
OdpowiedzUsuńksiążka nie musi być górnolotna:) ostatnio odświeżam angielski i zabrałam się za harrego pottera:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pledzik:) Widać, ze nie tylko Tobie się spodobał:)
OdpowiedzUsuńMała łobuzica tak już ma, że co ładniejsze rzeczy zagarnia dla siebie:)
UsuńOtulać się takim cudem to sama przyjemność! Buteleczka z liściem bardzo fajna.
OdpowiedzUsuńotulam się, ale zamiast oddać się błogiej lekturze- nie potrafię utrzymać rąk z dala od szydełka:)
UsuńNo ale mi przycukrowałaś .......spalę się zaraz ze wstydu..........myślałam,że chodzi o kocyk z kwadratów ,który się tworzy ,a Ty tutaj wstawiasz kawał koca robinego na okrędkę !Śliczny jest i wcale nie zgapiony tylko całkiem inny! Nie mówiłam ,że każdy inaczej włada szydełkiem..........mój nie jest na środku taki idealny:( i jeszcze... ja nie mam takiej cudownej Modelki,która chciała by pozować na moim kocyku........muszę się posiłkować stołeczkiem:(
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno Modelkę i Ciebie!!
e, tam, jakie znów cukrowanie:) Kolorów mam mniej, bo tylko dwie rzeczy o pożądanej grubości nadawały się do sprucia:)
UsuńA modelka... Cóż, jej nie trzeba zapraszać do pozowania, ona się tego bezczelnie domaga;)
No dziewczyny brawa dla Was - pled piękny, ciepły, idealny na jesienne i zimowe długie wieczory... że też ja nie umiem takich cudów tworzyć ;( a mam książkę, choć i ona dla mnie jakos mało zrozumiała ... zdecydowane antytalencie szydełkowe i drutowe jestem!!! Tym bardziej podziwiam Wasze prace!!!!!! Mała Lady - dama jak sie patrzy, piekna jest i ma takie fajne skośne oczęta!!!!
OdpowiedzUsuńte oczęta to ma po tatusiu- ponoć wśród jego przodków i Tatarów by się znalazło;)
Usuń