Owocowe dary jesieni i powrót do różanej poduszki:)
Dzień dobry:)
Ociepliło się bardzo- jesień faktycznie rozpieszcza nas rozkosznie i mam tylko nadzieję, że nie są to miłe złego początki i nie czeka nas wybitnie sroga zima... Na kominiarza czekam... siódmy tydzień- dziś obiecał, że zjawi się jutro... Zobaczymy. Chciałabym już wyremontować salon, ale póki co czekamy, niestety.
Z działeczki Rodzice wciąż zwożą cudowne dary jesieni- oj, jest w tym roku szczodra ta złota pani:)
Za pigwy zamierzam się zabrać dziś, jak znam życie dopiero w nocy albo po prostu uznam, że jeszcze kilka dni nacieszę się nimi jako dekoracją, a za przetwarzanie zabiorę się w weekend- a nuż Braciszek okaże serce, przyjedzie zająć się siostrzenicą, a ja poszaleję w kuchni;)
Tak duże jeszcze nigdy nie były, może ma to związek z wiekiem krzewów? Dla porównania z owocami, do jakich wielkości przywykliśmy przez ostatnie lata:
Mega duże śliwki owocowały po raz pierwszy- w tym roku było ich tylko kilka, ale niektóre owoce warzyły nawet 150g
Gruszki też przeszły metamorfozę- chociaż niczym ich nie opryskujemy- tak było i w tym roku- po raz pierwszy nie mają "dziobów"
Trwam w postanowieniu podokańczania zaległości szydełkowych- wczoraj na tapecie była pokazywana już dość dawno druga poduszka z różami
Dorobiłam jej tył- bardzo przeplatany kolorami;)
Dziś pozostanie mi tylko połączyć całość i obrębić do końca brzegi:)
Dziś czeka mnie ciężkie popołudnie, więc za chwilkę uciekam.
Serdecznie witam nowe Obserwatorki- im i wcześniejszym- dziękuję z całego serca- Wasze pokrzepiające komentarze sprawiają mi mnóstwo radości, kiedy mnie chwalicie- rumienię się ze szczęścia i nabieram wciąż nowej i nowej energii- to cudownie, że jesteście:)
Pozdrawiam cieplutko
Madelinka
Ta podusia różana mnie kusi bo mam wzór a zbiory tylko pozazdrościć...
OdpowiedzUsuńskuś się, Agatko, te podusie wychodzą cudne:)
Usuńmnie ostatnio oświecono, że jest pigwa i pigwiwowiec ;) i ich owoce znacznie się różnią...
OdpowiedzUsuńpiękne wzory na podusi :)
a jesień faktycznie nas rozpieszcza :)
co do zimy dziś słyszałam, że już się o nią spierają naukowcy z Rosji którzy uważają, że sroga będzie i amerykańscy, którzy sądzą, że zima straszna nie będzie ;)
jak ZAWSZE...coś i jakoś będzie...a JAK ? przekonamy się jak już będzie ;) nie ma się co na przyszłośc zamartwiac...przygotowac owszem :) a potem cieszyc się tym, co nam każdy kolejny dzień przynosi :)
powodzenia w tym ciężkim popołudniu...cokolwiek owa "ciężkośc" oznacza ;p
tak, Justynko, są i pigwy i pigwowce, choć ja zwykle stosuję tę nazwę zamiennie:) Moje kupiliśmy jako "pigwa-mix", więc podejrzewam, że mamy i jedne i drugie, bo smakiem się różnią, choć wszystkie formowaliśmy bardziej jako krzewy niż drzewka. A ta różnica w smaku tkwi w cierpkości i swego rodzaju ostrzejszym zapachu- ale wciąż przyjemnym:)- u pigwowca- choć przyznam, że każdego owocu nie testuję i przetwarzając- niejako "na zaś" dodaję nieco więcej cukru:)
UsuńCVzytałam o tych meteorologicznych przepychankach- mi osobiście marzy się zima umiarkowana- może być śnieżna, ale z umiarem właśnie i temperaturą -3do -7 stopni-hihi, wymagająca jestem:D
A ciężkość tkwiła w konieczności napisania kilku dość skomplikowanych pism procesowych, na szczęście nie dla mnie, ale mam to już z głowy:)
Wszystko MEGA- podziwiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńW tym roku pigwę mam ładną ale nieraz owoce miałam większe. Fajnie mi się przerabia ponieważ jest bardzo ładna zdrowa w środku a w innych latach mimo zrywania z drzewa miąższ brązowiał. Jesień jest ładna , słoneczna i owoce ładniejsze:) Piękne różyczki na podusi.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńja tak dużych jeszcze nie miałam:) Ale faktycznie- te środki czasem bywały brązowe, a w tym roku na szczęście nie:)
UsuńTak poducha jest cudowna, tył też ma piękny.
OdpowiedzUsuńPigwę uwielbiam najbardziej w formie nalewki ;)
jutro mam właśnie w planach naleweczkę nastawić:) To czekać nie może, a że skomplikowane nie jest, na pewno jakaś chwilka się znajdzie:)
UsuńOj ja też bym się napiła naleweczki z pigwy, pozazdrościć takich polonów! Kochani rodzice:)
OdpowiedzUsuńpozdrowionka:))
oj, kochani:)
UsuńA naleweczka niebawem zacznie się tworzyć:)
przepyszne te dary :)))
OdpowiedzUsuńkolorki włóczkowe śliczne :-)
pozdrawiam ciepło
owszem, a jak pachnie pigwą w całej kuchni:)
UsuńNic, tylko zamieniać działkowe dary w zdrwe przetwory:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńkoncepcję już mam, teraz szukam sposobu na utrzymanie Kornelii w kuchni;)
UsuńNapatrzeć się nie mogę na te róże, wyglądają niesamowicie, podziwiam że znajdujesz na to wszystko czas :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie czasu wciąż mi mało:(
Usuńsuper podusia i dużo masz tych darów natury , a wiesz ze ja jeszcze pigwy nie jadłam ;)
OdpowiedzUsuńbo też i coraz chyba trudniej o nią, niestety. Ale wiesz, da się ją hodować na balkonie, potrzeba tylko sporej donicy:)
UsuńNalewka z pigwowca..mniam... A poducha z różami - EXTRA!:))
OdpowiedzUsuńnalewka już się robi:)
UsuńZazdroszczę tych mega owoców! Ja mam te mniejsze pigwy:)
OdpowiedzUsuńPraca wygląda ciekawie,szalejesz z kolorkami:)
po prostu utylizuję resztki:)
UsuńJa cieszę się teraz jabłkami, są takie ładne i aromatyczne:)
OdpowiedzUsuńPodusia będzie świetna:)