Wianek z jesiennych liści, a właściwie dwa i krótkie DIY:)
Kochani, jeśli macie już dość moich wianków, dzisiejszy post nie jest dla Was, co więcej- obawiam się, że i kolejne takie będę, bo zdaje się, że zaczyna się gorący okres wiankowy- co oczywiście przynajmniej mnie bardzo cieszy:)
Dziś miałam zająć się wrzosami, ale z potrzeby chwili powstały dwa wianki z liści- co prawda te najpiękniejsze(przynajmniej dla mnie:) i będące najwdzięczniejszym materiałem do wiankowania, czyli klonowe, są jeszcze zielone, ale widać już zmęczenie koloru, więc i na nie niebawem przyjdzie czas:) Dzisiejsze wianki powstały jako dekoracja do jesiennego kąciku w przedszkolu- takie właśnie zadania domowe dostają znajome przedszkolaki;) Powstały z tego, co udało nam się z Kornelką znaleźć w czasie porannego spaceru.
Oba wianki powstały na słomianych podkładach, kolorowy na takim o średnicy 25cm, brązowy na 20cm.
Do zrobienia pierwszego potrzebujemy podkład- może być również zrobiony drutu i gazet jak ten z mchu , dużo kolorowych liści i pistolet z klejem na gorąco.
Dłuższe ogonki liści dobrze jest obciąć lub chociaż skrócić
Wybieramy większe liście i pokrywamy nimi cały podkład przyklejając klejem na gorąco
Warto też na tym etapie zrobić zawieszkę do powieszenia wianka- z drutu lub sznurka- o ile wianek będzie wisiał:)
Po wstępnym oklejaniu wianek wygląda tak
Na wierzch przyklejamy mniejsze listki- w dowolnej tonacji i dowolnego rodzaju- ogranicza nas tylko wyobraźnia i rodzaje drzew rosnące w okolicy:)
Tu brak kilku zdjęć z doklejania kolejnych liści, ale efekt końcowy wygląda tak:
Prezentacja rzecz jasna miała miejsce na moim pochmurnym dziś balkonie i "ekspozycyjnej serwetce, z etatową świecą na dodatek:D
Drugi wianuszek powstał o wiele szybciej- potrzebujemy jedynie podkładu, liści i drucika.
Drucikiem przymocowujemy jeden za drugim pęczki składające się z kilku liści, końcówki ostatniego pęczka chowamy pod pierwszy i gotowe:)
Charakterystyczna dla wianków z liści jest drobna zmiana wyglądu, kiedy liście po kilku dniach podeschną i pozwijają się na brzegach, ale osobiście uwielbiam tę nieznaczną metamorfozę, bo wtedy wianek wygląda najpiękniej:)
Nie zdziwiłabym się, gdybyście mieli już dość mnie i moich wianków, ale nie tylko wianki mnie zajmują- wieczorami dziergam co nieco i mam nadzieję już niebawem pochwalić się efektami:)
Serdecznie witam nowe twarzyczki wśród obserwatorów- kochane, rozgośćcie się:) Mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej w moich przeplatanym kolorami świecie:)
Pozdrawiam cieplutko i lecę odpalić samowar, bo herbatka będzie dziś jak znalazł:)
nie mam dośc Ciebie ani Twoich wianków :) a dopiero się rozkręcasz, co?
OdpowiedzUsuń:)
hehe
fajne pomysły...
muszę się w drucik zaopatrzyc :)
a klejem na gorąco się nie oparzasz? czy tylko ja taka niezdara? że opuszki palców mam całe obolałe po "pracy" z pistoletem?
Buziaki!
Tynko kochana, podam Ci przepis w komentarzu, bo moja poczta na wp nadal nieaktywna- post z nim będzie, jak sama upiekę, żeby i relacja zdjęciowa się znalazła:D
Usuń150g masła
2,5 szklanki mąki pszennej lub pełnoziarnistej- ja wolę z tą ostatnią
1/2-1 szklanka brązowego cukru- ja biorę 3/4:)
1/2 szklanki maślanki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
łyżeczka przyprawy do piernika/grzańca lub po 1/2łyżeczki gałki i cynamonu(co akurat masz)
po 1/2 łyżeczki soli i sody oczyszczonej
2 duże lub 3 małe jajka
i oczywiście dynia- i tu mam dwa warianty- najczęściej trę dynię na drobniutkich oczkach, ale smacznie wychodzą też z ugotowaną na parze i posypaną podczas tego gotowania szczyptą przyprawy piernikowej, a później zmiksowaną- tej dyni potrzebna jest szklanka- jeśli tarta i surowa, to tyle ile wejdzie w szklankę 250ml po ubiciu w tejże;)
Miękkie masło ucieramy z cukrem na puszystą masę, dodajemy po jednym jajku. Resztę suchych składników mieszamy ze sobą, osobno mieszamy maślankę z dynią. Do masy jajecznej dodajemy najpierw dynie, leciutko mieszamy, wsypujemy suche składniki i mieszamy tak, jak przy wszystkich muffinach- tylko do połączenia składników. Wlewamy ciasto do foremek i albo posypujemy grubym ciemnym cukrem albo tymże cukrem i drobno posiekanymi orzechami włoskimi. Pieczemy ok. 30 minut w temperaturze 180stopni. I tyle:)
a co do kleju, to tylko od czasu do czasu mam poklejone paznokcie, choć ostatnio trochę spadło mi na stopę, oderwałąm z pokaźnym kawałkiem skóry i teraz nie bardzo chce się goić, ale cóż, czego się nie robi dla sztuki;)
UsuńI tak, dopiero się rozkręcam:D
dziękuję kochana :)
Usuńto robimy jutro nieco zmodyfikowane muffinki dyniowe (zmodyfikowane, bo nie wszystkie składniki akurat mam :) )
a Twoje ciasteczka owsiane są świetne...z każdym dniem wydają się lepsze ;)
:*
maślankę można zastąpić kefirem, brązowy cukier białym albo miodem, tylko trzeba go wtedy dać trochę więcej, masło da się zastąpić margaryną, ale raczej pełnotłustą, chociażby palmą czy kasią, a jeśli chodzi o przyprawy, to i sam cynamon da radę:)
Usuńjeszcze nie robiłam :( najważniejszego składnika brakło...bo tak się z mężusiem rozpędziliśmy z dyniowymi frytkami ;)
UsuńOba są przepiękne! Ale o zrobieniu własnego nawet nie będę marzyć, bo byłaby to chyba profanacja :D
OdpowiedzUsuńnie przesadzaj, na pewno wyszedłby piękny:)
UsuńOj czarujesz....czarujesz...
OdpowiedzUsuńoj, tam, oj, tam, tylko trochę wiankuję;)
UsuńPorządna robota choć bardziej podobal mi się ten z mchu:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńpomijając zatrwianowy z jutą, te z mchem to moje ulubione:) Ale te mają się przedszkolakom podobać, a nie mi, więc ujdą;)
UsuńTwoich wianków nie można mieć dość, a te są bardzo fajne, ta zmiana jaka w nich będzie zachodziła napewno będzie ciekawym doświadczeniem dla przedszkolaków :-)
OdpowiedzUsuńpiekne wianki :) jesli pozwolisz kradne pomysł i z synkiem w weekend zrobimy sobie podobny do przedszkola :)
OdpowiedzUsuńoczywiście- pozwalam i cieszę się niezmiernie, że się podoba:)
UsuńJak ja Cię podziwiam! codziennie coś nowego! i to nie byle coś... tylko wianek! Ten z kolorowych liści mega mi się podoba. Ja codziennie znoszę dynie z pola i jakoś wieczorami już sił brakuje, a i z synkiem trzeba się pobawić i w domu posprzątać. Podziwiam, że potrafisz tak dobę wydłużyć ;) Ale pochwalę się, że wianek kawowy skończony kilka dni temu i 3 nowe też powstały ale teraz czasu na obfocenie brakuje. Może po weekendzie coś wstawię. A Ty inspiruj dalej :)
OdpowiedzUsuńmój kawowy czeka w dalszym ciągu- może przy okazji zimowego wiankowania go dokończę:) Swoją drogą mam do Ciebie kilka dyniowych pytań, ale mogą poczekać, aż znajdę jakąś chwilkę na sklecenia maila;)
UsuńWianki powstają w krótkich chwilkach, kiedy Kornelka albo raczy się zająć sama sobą- i wtedy niech nikt nie waży się wtrącać;), albo kiedy w chodaczku ściga naszego Balzaka;) Wieczory i noce są natomiast przeznaczone dla szydełka:)
Niemniej jednak przydałby się jakiś uelastyczniacz czasu;)
Jeśli tylko znam odpowiedź to chętnie odpowiem. :) Mój Hubi jeszcze nie śmiga, chociaż od paru dni robi przymiarki do raczkowania :) Więc sama wiesz... z oka spuścić nie można. Na dniach przymierzam się do jarzębinowego... zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Usuńwianki śliczne i pomysłowe a na herbatkę to chętnie bym się wprosiła, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńzapraszam:)Chociaż dziś tak ciepło, że chyba na mrożoną;)
UsuńPiękny, piękny, piękny - prosty w formie ale świetnie oddający klimat jesieni - super :).
OdpowiedzUsuńNawet wczoraj wyciągnęłam trzy słomiane wianki i zastanawiałam się jak je wykorzystać - teraz już wiem - tylko jeszcze liści muszę nazbierać :).
Pozdrawiam Cię serdecznie - Marta .
zbieraj koniecznie- mi zawsze żal, jak patrzę na słomiany podkład i ręce świerzbią, żeby coś z nim zrobić:)
Usuńtakich wianków nigdy dość :)))
OdpowiedzUsuńmoże lepiej mi było tego nie mówić:D
UsuńTwoje wianki nigdy się nie znudzą! A jakiego kleju do liści używasz, jeśli nie drutujesz?
OdpowiedzUsuńtakiego do pistoletu z castoramy, nazywa się TopTools
UsuńFajny zestaw jesienny :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa osobiście mogę oglądać Twoje wianki codziennie ,wszystkie są piękne:)
OdpowiedzUsuńKusisz mnie tymi kursikami:) Może się odważę i spróbuję,tylko nie wiem czy pokażę moje wypociny:))
pozdrawiam
trzymam Cię za słowo, że tak codziennie;)
UsuńGosiu, spróbuj koniecznie- wianki to prawdziwa frajda:)
super te Twoje wianki
OdpowiedzUsuńrozpieszczasz mnie tymi pochwałami:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje wianuszki :)
OdpowiedzUsuńWianki wyglądają przepięknie, zwłaszcza ten pierwszy kolorowy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
lifeisyourcreation88.blogspot.com
Świetny pomysł. ^^
OdpowiedzUsuńWiem jakie to pracochłonne i podziwiam .
OdpowiedzUsuń