Najnowsze... starocie i balkonowy plon pomidorowy:)
Dobry wieczór:)
Przez cały dzień żar lał się z nieba, więc wieczór z lekkim wiaterkiem jest miłą odmianą:) Niedzielna giełda już tuż tuż, a ja dopiero dziś prezentuje Wam zeszłotygodniowe nabytki:) Niewiele ich, bo tylko dwa, ale myślę, że warto było poświęcić trochę czasu, zresztą i Kornelce bardzo się ten głośny i wielobarwny kocioł podoba;)
Pierwszy wypatrzyłam młynek do kawy-leżał sobie smętnie przyrzucony stertą zardzewiałych śrubokrętów- musiałam więc go uratować:)
To typowy, dość duży młynek do kawy, wciąż działa, choć przydałby mu się mały lifting;)
Później wpadł mi w oko cynowy świecznik- niewielki, ale jednak mający w sobie to "coś"- i jemu postanowiłam znaleźć miejsce w moim mieszkanku:)
Jak mogłam go zostawić wśród tych wszystkich nakrętek(?) od słoików, gdzie leżał?:)
Pozostając w temacie starociowym, pochwalę się też drugą z doniczek od Teściowej:
Jest wyraźnie nadgryziona zębem czasu, ale też chyba właśnie to przesądza o jej uroku:)
Żeby nie czuła się pusta w środku, przytargałyśmy do domu lilię- ładnie im razem?:)
Balkonowym cukiniowym i ogórkowym zbiorem nie zdążyłam się pochwalić- jedyną cukinię zjedliśmy w pewien deszczowy i bardzo nie zdjęciowy dzień, a ogórki (sztuk 5) skonsumował M. czytając Lady bajki na balkonie. Jednak już od kilku dni cieszymy się swoimi pomidorkami- niewiele ich, ale codziennie zrywam 4-5 sztuk- w sam raz na kanapeczki albo jako dodatek do omletu:)
Zmykam pobuszować troszkę po Waszych cudnych blogach- żal tylko, że pojęcia nie mam, kiedy nadrobię wszystkie zaległości...
Dobranoc:)
Aha, dla wszystkich zainteresowanych promocyjnymi cenami włóczek- w tym wspaniałej cotton light- mam dobrą wiadomość- do 31 lipca (ewentualnie do wyczerpania zapasów) można je kupić 35% taniej- w Włóczkowie Uwielbiam ten sklep:)
Starocie śliczne. Teściowa to sprawiła Ci fantastyczny prezent tymi donicami. W tym roku nie mam pomidorków, szkoda. W ubiegłym zrywałam swoje koktajlowe i były pyszne. Jutro lecę na pocztę, przepraszam, że tak późno ale czasu brakuje.
OdpowiedzUsuńnie martw się, Anitko, mi się nie spieszy:)
UsuńA Teściowa faktycznie ucieszyła mnie niezmiernie- wie, że uwielbiam starocie:)
o rany młynek po prostu powalający....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
p.s. dziękuję za info na @ odnośnie włóczek :)
cała przyjemność po mojej stronie:)
Usuńsuper łowy...
OdpowiedzUsuńwieki na targach staroci nie byłam...
pozdrawiam!
ja przymierzam się znów jutro, ale jeśli taki żar jak dziś będzie, to chyba odpuszczę;)
Usuńach! zapomniałam dodac...ale Cię teściowa musi kochac...takie prezenciory?? no :)
OdpowiedzUsuńdonica niczym królowa jakaś :)
Teściowa... Cóż, lubi mnie:D
UsuńUwielbiam starocie, a o takim młynku marzę i nie mogę " upolować"!
OdpowiedzUsuńPieprz mielony w takim młynku- coś wspaniałego, zupełnie inaczej smakuje!
Basiu, ten akurat jest typowo kawowy- te pieprzowe mają nieco inne żarna:) Na giełdzie często można coś trafić młynkowego, ale przeważnie ceny są straszne- mi się jednak udało:)
UsuńTaki młynek to moje marzenie...doniczka i świecznik też mi się podobają,kocham takie rzeczy:)
OdpowiedzUsuńja też- po prostu uwielbiam:) Już nie mogę doczekać się remontu- będzie gdzie je eksponować:)
Usuńpamiętam taki młynek u rodziców, zawsze mi się podobał, ale gdzieś w ferworze przeprowadzki (lata temu moi rodzice się przeprowadzali) zaginął...Twój jest cudny i reszta łupów też:)
OdpowiedzUsuńu moich rodziców stoi przepiękny porcelanowy, podobnie u Babci- do codziennego użytku są drewniane:)
UsuńFajne rzeczy zakupiłaś szczególnie młynek przypadł mi do gustu ale doniczka piękna i niepowtarzalna . Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-)
OdpowiedzUsuńdoniczka ma ponad 70 lat- nie wiem, czy teraz jeszcze gdzieś bym podobną znalazła:)
UsuńCudne zdobycze :)
OdpowiedzUsuńJak tak patrzę na te pomidory to aż mi ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńZerwałabym go i zjadła prosto z krzaka.. z odrobiną soli, pachnące latem- pyszne:)
tak właśnie lubię je sobie podjadać siedząc z książką wieczorami:)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńZapraszam do udziału w nowej zabawie w Bombonierce.
http://beatybombonierka.blogspot.com/2013/07/sowo-na-niedziele.html
Pozdrawiam słonecznie
Polka Statystyczna
zgłoszę się na pewno:)
UsuńDawno mnie już nie było w blogowym świecie i u Ciebie też :)
OdpowiedzUsuńWszystkie starocie są świetne ale mnie szczególnie urzekł cynowy świcznik i jego piękne kształty.
U mnie też już powoli na krzaczkach pomidorki dojrzewają - takie swoje zupełnie inaczej smakują :) .
Pozdrawiam serdecznie Marta .
hihi, oj, dawno:) Zaglądałam dziś rano do Ciebie i ta sama myśl mi do głowy przyszła:)
UsuńŚliczne, stare przedmioty, a tych pomidorków Ci zazdroszczę ;) Prawdziwy smak pomidora to coś rzadko spotykanego :)
OdpowiedzUsuńoj, tak, taki własny pomidorek- to jest TO:)
UsuńPiękne zdobycze.
OdpowiedzUsuń