Ocalić od zapomnienia...
Dobry wieczór:)
Zgodnie z moim życzeniem nieco się ochłodziło, choć ze zmianą temperatury pojawił się też ulewny deszcz, co nieco mniej mnie zachwyca, ale tłumaczę sobie, że też jest potrzebny:)
Zgodnie z moim życzeniem nieco się ochłodziło, choć ze zmianą temperatury pojawił się też ulewny deszcz, co nieco mniej mnie zachwyca, ale tłumaczę sobie, że też jest potrzebny:)
Od dłuższego czasu nie mam właściwie żadnego tygodnia bez wizyty u lekarza, ale wszystko wskazuje na to, że mój dziwny zestaw różnorodnych dolegliwości w końcu został prawidłowo zdiagnozowany- problemy z tarczycą w postaci choroby Hashimoto, komplet leków właściwie dobrany i może nie czuję się rewelacyjnie, ale już na pewno lepiej i nawet energia powolutku mi wraca- potrzebowałam tego, bo momentami nie miałam już nawet siły wziąć Kornelki na ręce:( Dzisiejsza wizyta- mam nadzieję, że jedna z ostatnich- miała jeszcze jeden wielki plus- wracając do domu przechodziłam obok sterty różnorakich rupieci- dziś był dzień odbioru śmieci dużych gabarytowo;) I cóż tam wypatrzyłam? Taki oto stołeczek:)
Nie wiem jeszcze, czy zostawię go tak, jak jest, czy przemaluję, ale najbardziej spodobały mi się te kafelki na górze- z holenderskim motywem. Nie jest zniszczony, nie ma nawet żadnych zadrapań- komuś jednak przestał się podobać, ale ocalę go od zapomnienia:)
Pan pakujący całą tę zbieraninę na ciężarówkę spojrzał na mnie dziwnie (być może zastanawiając się nad mym zdrowiem psychicznym?), kiedy spytałam, czy mogłabym go przygarnąć, ale później się uśmiechnął, z galanterią podał i dorzucił dwie rameczki:)
Hihi, ja to mam szczęście:)
Do kompletu dla zielonego igielnika przybyła zakładka do książki i podstawka pod filiżankę- będzie jeszcze jeden element zestawu, ale jeszcze go kończę;)
Mam też nowe foremki do odlewów- częścią jestem zachwycona, zakup części niestety będę odradzać, ale o tym w następnym poście.
Tu kilka migawek- tylko tyle na razie, bo odlewy wymagają jeszcze pewnych poprawek.
Oprócz ramek, będą także świeczniki:)
Właśnie zakwitły lipy, więc będę musiała zrobić zapasy na zimę:)
I tym akcentem kończę na dziś- pora szykować kolację dla M.:)
Dobranoc:)
ja też mam Hashimoto (od ok. 17 lat) - za miesiąc będzie już dużo lepiej jeśli masz dobrze dobrane leki, a po 3 miesiącach zdziwisz się że człowiek może mieć tyle sił :-) (przynajmniej ja tak miałam). Potem tylko trzeba pilnować regularnych badań krwi i wszystko będzie dobrze. Jakbyś chciała coś zapytać to pisz. Zdobycze genialne. Też lubię kafle holenderskie, ale bardziej te niebieskie. Odlewy bardzo fajne wychodzą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo był udany dzień, takie zdobycze!
OdpowiedzUsuń:)
Na poczatek Duuzo Zdrowka Ci Kochana zycze !!! Sliczne krzeselko :) Odlewy sliczniutkie rowniez :) Pozdrawiam Cie Serdecznie :) Agnieszka
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że znasz chorobę, teraz będzie już tylko lepiej, pozdrawiam i życzę udanych połowów bo masz farta , aby tak dalej
OdpowiedzUsuńMadelinko Kochana... tak mi przykro. Ale cieszy mnie to, że czujesz się lepiej. Ja też ostatnio bywam u lekarzy, pierwszy raz w życiu. Coś dziwnego zaczyna mnie męczyć i nikt nie wie co, próbują mi wciskać leki na chybił trafił, a ja się na takie coś nie zgodzę.
OdpowiedzUsuńHistoria stolika jest tak piękna, jak Twoje ogromne serce - bo jak inaczej ją tłumaczyć? :)
Zapowiadają się śliczne nowe odlewy!
Całuję z całych sił i kopnij mnie proszę za @.
Śliczny stołeczek. Do mojego wystroju za ciężki, ale tobie przypasuje. Tez potrzebuje takich zakładek, bo czytam po trzy książki na raz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwow! Naprawdę ktoś chciał się pozbyć takiego stołeczka?! Jest rewelacyjny! Szczęściara z Ciebie:) i zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńMadelinko, życzę ci dużo zdrowia i powrotu do formy. Stolik zdecydowanie bym przemalowała a odlewy gipsowe będę śledzić na twoim blogu. Miłego dnia
OdpowiedzUsuńPiękny stolik :)
OdpowiedzUsuńAle super zdobycze! Szczęściara :-)
OdpowiedzUsuńJa też planuję zebrać lipę.
Dużo zdrówka!
Że ludzie takie rzeczy wyrzucaja z domu, stolik cudowny, cieszę sie, że już lepiej sie czujesz, najważniejsze, że juz wiesz co dolega i, że leki dobrane, teraz juz będzie tylko lepiej czego Ci zyczę :))
OdpowiedzUsuńsliczności szydełkowe i gipsowe :)
OdpowiedzUsuńlepszego samopoczucia zyczę
pozdrawiam
Ag
Ludzie to czasami chyba nie wiedzą jakie skarby w domu mają:-)
OdpowiedzUsuńUrzekła mnie szydełkowa zakładeczka:-) Rewelacyjny pomysł i piękne wykonanie:-)
Dużo , dużo zdrówka:-)
Ty to masz kupę szczęścia!!co wypad to nowość:)świetny stolik i rameczki!choć sama bym sie zastanawiała czy go malować...ładnie mu w brązach ale mięta by kusiła;)czekam niecierpliwie jak to u Ciebie będzie.o foremkach też chętnie poczytam kusi mnie ten temat tylko,że kosztowny dosyć i dlatego na razie daję spokój ;) pozdrawiam i zdrówka życzę:)
OdpowiedzUsuńsame cudnosci ... w niedziele sobie poszłam z rana z psiakiem na spacer a tu patzre pan sąsiad oszalał postawił koło sowojego kosza na smieci wieszak taki starodawny stojący z parasolnikiem na dole i tak meżowi mówie tzreba go "ukrasc" zanim smieciarka jutro go zabierze a mój maż " chyba sama sobie go bedziesz niosła , nie rób mi wstydu" a co sie okazał mój maz czaił sie o 23 w nocy z kolega aby ten wieszaczek niepostrzerzenie zgarnac do domku ... więc tak ów wieszak jest w moim posiadaniu io czeka na odnowe :D ocalony pzred wysypiskiem
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka życze pozdrawiam ciepluteńko
Super zakupy, teraz tylko decyzja i do pracy nad zmianą :)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStoliczek przepiękny, nic mu nie rób, reszta też cudowna, masz talencicho i smaczek!
OdpowiedzUsuńStołeczek z kafelkami cudny a reszta także niczego sobie.
OdpowiedzUsuńCudny stołeczek:) A rameczki i świeczniki zachwycające:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że diagnoza została postawiona i można zacząć leczenie. Najgorsze jest bezsilne oczekiwanie. Zatem duuuużo zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuń