Wymianka i, a jakże, jeszcze więcej pierników
Jakiś czas temu, buszując sobie radośnie po blogach, trafiłam do Magdaleny i zachwyciłam się jej pracami, na początku były to herbaciarki. Zaczęłam więc czytać kolejne posty- większość poświęcona przedmiotom zdobionym techniką decoupage'u i wpadać w coraz większy zachwyt, którego też nie omieszkałam wyrazić. Ku mojemy zaskoczeniu i olbrzymiej radości, Magdalena napisała do mnie z propozycją wymianki, bo spodobały jej się moje wianki. Wybór pozostawiła mi, podobnie jak ja jej- lubię niespodzianki, a podobają mi się wszystkie jej prace:) Spodziewałam się jednej rzeczy, bo i o jednej była mowa. Jakież więc było moje zaskoczenie wczoraj, kiedy wieczorkiem do moich rąk trafiła paczka, a w niej nie tylko coś dla mnie (zdradziłam się, że lubię róże;), ale i śliczności dla mojej Kornelci. Muszę się pochwalić, więc oto, co dostałyśmy:
Nie muszę chyba dodawać, że jestem zachwycona:)
W ramach przypływu nowej energii, postanowiłam wreszcie skończyć moje pierniczki i niestety z żalem stwierdzam, że coś mi nie szło- a to lukier wyszedł za rzadki, a to za gęsty, a to barwniki się dobrze nie porozpuszczały, a to coś się ze sobą posklejało albo brakowało mi pomysłów.Ale nic to, już prawie skończyłam i mogę się zabrać za świąteczne ozdoby:)
Wianek z wianków- to jest to :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękne pierniczki, od zawsze podziwiam je na blogach, teraz u Ciebie, ale jakoś samemu nie moge się odważyć, żeby spróbować takie cudeńka zrobić ;)
OdpowiedzUsuńPiękne te rzeczy Magdaleny (też tam czasem zaglądam) i piękne twoje pierniczki... a ja muszę zrobić drugą pierniczkową partię, bo lukier jakoś tak wyblakł, połamał i pierniczki się zupełnie nie nadają na prezenty :(
OdpowiedzUsuńcóż, mi akurat się nie łamie, ale to chyba dzięki glicerynie- faktycznie wystarczy z pół łyżeczki i nie ma z tym problemu. Problemy miałam z konsystencją, ale to pewnie wina cukru pudru- z roku na rok coraz gorszy;) A poważnie, to spróbuj lukier miksować dłużej, w zeszłym roku jak go ucierałam ręcznie, to na jednej partii nie dość, że wyszedł totalnie matowy, to jeszcze bez względu na wyjściowy kolor, wszystkie pierniczki pokryły mi się białym nalotem i wyglądały jak wyblaknięte- teżzapewne cukier zawinił;)
Usuńpierniczki i tak są sliczne takie świateczne apetyczne
OdpowiedzUsuńpiekne rzeczy dostałaś :)
Jakie cudne te pierniki!!! A jaka wymianka bogata:d
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje pierniki! Ozdobione rewelacyjnie! A o glicerynie nie wiedziałam, to pewnie jakaś tajemnica profesjonalistów...
OdpowiedzUsuńPrezenty świetne:).
Buziaki!
tak robiliśmy w cukierni, w której pracowałam, zresztą dodawano ją prawie do wszystkich lukrów, a już zwłaszcza tych do tortów w typowo angielskim stylu- rewelecyjnych wyglądem, paskudnych smakiem:D
UsuńŚlinka leci na widok tych pierniczków! Cudnie udekorowane! A pudełeczko est śliczne:-)
OdpowiedzUsuńPięknie ozdobione te pierniczki :)
OdpowiedzUsuń