Maski karnawałowe - bardzo lśniące DIY.

Maski karnawałowe - bardzo lśniące DIY.

Nowy Rok już za progiem, a ja w myślach zabieram się za bilans zysków - z premedytacją ani myślę roztrząsać straty.

Kiedy wiele z Was szykuje suknie i fraki - my mamy w planach założyć maski, wziąć udział w Kornelkowym przyjęciu i upiec kiełbaski w kominku, zapijając je potem Asti. Dziczejemy jak nic i dobrze nam z tym. Rolę naczelnej dekoratorki tym razem przejmie Kornela, będzie więc różowo, księżniczkowo i totalnie kiczowato. Mi przypadła w udziale pomoc przy kostiumach - postawiłam więc na maski. 

W rolach głównych występują: 

Barbie Super Księżniczka 
Księżniczka Łabędzi
Zła Czarownica (w tej roli fenomenalny Tata)

Przygotowanie masek okazało się świetną zabawą i prawdziwym kreatywnym wyzwaniem. 
Podejmiecie rękawicę i spróbujecie wykonać własne?
Poniżej wyjaśnię, jak.
Tysiąc małych radości.

Tysiąc małych radości.

Należę do tych szczęśliwców, którzy darzą święta miłością głęboką i w pełni odwzajemnioną. 

Choćbym nie wiem jakie robiła plany - jestem odgórnie zaprogramowana na tryb spowolniony - co wreszcie do mnie dotarło. I choć z zazdrością już w listopadzie podglądałam przepiękne świąteczne aranżacje stołów- postanowiłam - jeśli tylko drzemie we mnie jakaś élan vital-  całą zachowam na trzy świąteczne dni. Po fakcie zdradzam, że było warto.

Może i zabrzmię, jak stara baba, ale z wiekiem mądrzeję, o radości! -  coraz bardziej. Odpuszczam, co nieistotne, rozgrzeszam się z niedociągnięć, nie rozpaczam, że w chwili słabości wyciągam pierniki z paczki, byle tylko "Teraz!" i "Już!" Kornelka miała co dekorować. 
Wesołych Świąt 😊

Wesołych Świąt 😊

Kochani, wpadam na chwileczkę że świątecznymi życzeniami... 

Wiary - że każdy dzień przyniesie Wam coś dobrego.

Nadziei - co niemożliwe czyni możliwym. 

Miłości - niech ogrzewa serca i nadaje sens życiu. 

Zdrowia - byście mieli siły z radością wkraczac w przyszłość. 

WESOŁYCH ŚWIĄT 😊

Lśnienie z Leifheit. Malowane panele 5 miesięcy później.

Lśnienie z Leifheit. Malowane panele 5 miesięcy później.

Mąż zarządził przedświąteczne sprzątanie - to zdecydowanie moment, gdy ten ulubiony czas w roku jest już tuż, tuż, coraz bliżej...

Przy okazji to świetny czas, by podzielić się z Wami naszymi wrażeniami z użytkowania przemalowanych na biało paneli i przedstawić nowych domowych pomocników, którzy pomagają dbać o czystość w domu. 

Warto czy żałujemy?
Jak się z nimi obchodzić?
Czy wymagają szczególnej troski lub zabiegów?
Jakimi preparatami je pielęgnować?
Jak sprawują się w miejscu tak intensywnie eksploatowanym, jak pokój dziecięcy?
Czy brudzą się bardziej niż w pierwotnym kolorze?

Ciekawi?
Jak zrobić świąteczny stroik z mchem?

Jak zrobić świąteczny stroik z mchem?

Przygotowaniom do Świąt z premedytacją nadałam w tym roku rytm slow. 

Innego mogłabym nie wytrzymać, ale dobrze mi z tym...

Mam czas - dla rodziny i siebie.

Cieszę się tą niespiesznością, poczuciem, że nic nie muszę.

Owszem, gdzieś z tyłu głowy kołaczą obowiązki, ale zbyt wiele strachu o własne zdrowie się ostatnio najadłam, by czynić z nich absolutny priorytet. Nie zrozumcie mnie źle - po prostu chcę na dobre dojść do siebie. 

Tegoroczne dekoracje będą proste - bo tworzę je razem z Kornelką- to taki dodatkowy czas dla nas. Choć uwielbiam okołoświąteczny kicz - w tym roku stawiamy na naturę. Szyszki, mech, cynamon, orzechy, pojawią się też zielone gałązki i jemioła. I wiecie co? Lubię to:)
Poniżej lista wszystkiego, czego potrzebujecie:
Poduszka z wełny czesankowej + ścieg szydełkowy XXL.

Poduszka z wełny czesankowej + ścieg szydełkowy XXL.

Kiedy 10 listopada jechałam do Warszawy, by w Dzień Dobry TVN dziergać koce z wełny czesankowej z Kasią (Twoje DIY) i Agnieszką (Pani Kredka)- nie sądziłam, że już nazajutrz na blogu i w mailach rozpęta się prawdziwe szaleństwo- fani pięknych dodatków dosłownie stracili głowę dla naszych "kocyków";) . Kto nie widział - TU możecie zobaczyć relację.
Przełamałam się, odważyłam pokazać się ludziom i wiecie co? To była świetna decyzja. Pozwoliła mi wyrwać się z marazmu i nie przesadzę, jeśli powiem, że to był początek mojego powrotu do formy- wciąż trudnego, ale grunt, że początek poczyniony.

Dość jednak o tym - dziś w końcu chcę pochwalić się Wam efektami naszej pracy i pokazać, jak te grube sploty pięknie wyglądają użyte przy robieniu poduszki oraz - jak radzić sobie z arm crocheting - szydełkowaniem na rękach. Ciekawi?