Znów się nadymam i puszę. Powiecie - to nic wielkiego zrobić gipsowy odlew. Owszem, wystarczy kupić foremkę. Ale ja tę foremkę zrobiłam! Sama! Nie przypisuję sobie największej zasługi - nie ja to wymyśliłam - tutorial znalazłam
TU , skopiowany z rosyjskiej (?) strony ->
klik . Przetestowałam i mam pierwszą (w zasadzie dwie, ale druga jeszcze poczeka na premierę;) silikonową formę do odlewów hand made.
Wyobraźcie sobie, że znajdujecie gdzieś na starociach nietypową, piękną ramkę. A może kafel? Bogato rzeźbioną płytkę? I chcielibyście takich więcej, ale jest tylko jedna. Szkoda, prawda? A jednak jest sposób. Gipsowy odlew nie będzie identyczny, ale może być piękny:)
Metalową ramkę po lewej wyszperałam kiedyś na giełdzie staroci - malutka, ciężka - urzekła mnie. Szukałam wszędzie podobnych, rzecz jasna bez skutku. Na myśl przyszedł mi oczywiście gips, ale nie miałam pojęcia, jak odwzorować kształt- proste zalanie jej gipsem nie wchodzi w grę, jest zbyt kruchy i nie dałoby rady wyjąć foremki nie krusząc ramki. Co ciekawe - ktoś dokładnie tego z tą ramką próbował, bo w zakamarkach znalazłam resztki gipsu;)
Czego potrzebujemy do wykonania formy?
SILIKON - jedno opakowanie
SKROBIA - ziemniaczana lub kukurydziana - użyłam najzwyklejszej stosowanej w kuchni
GUMOWE RĘKAWICE - następnym razem użyję lateksowych, w grubych gumowych niewygodnie było wyrabiać masę
POJEMNIK - najlepszy wydaje mi się szklany, ale może być też plastik- zwłaszcza taki, którego po użyciu nie żal wyrzucić, bo szorowanie miski zajęło mi dużo czasu
Mieszamy W PROPORCJI 1:1,5 - jedna część silikonu, 1,5 części skrobi. W praktyce zmieszałam całe opakowanie silikonu (zdaje się, że 340ml) z opakowaniem (500g) skrobi - i masa wyszła mi nieco mniej gładka, niż w tutorialu, choć może to kwestia wyrobienia?
Teoretycznie to niepotrzebne, ale by forma trzymała kształt, postanowiłam posiłkować się starą kuwetką do malowania.
Wcisnęłam w nią masę - teraz wiem, że najlepiej będzie ją wyrównać małym wałkiem.
Ułożyłam w miarę równo ramkę...
...i wcisnęłam jak najmocniej - niestety kiepsko mi to szło, więc postanowiłam na niej stanąć - podziałało, ale nie wzięłam poprawki na wszystko, co mam pod pracownianym butem i niepotrzebnie sobie formę zabrudziłam:(
Dodatkowo wylepiłam wyższe brzegi, choć już po zrobieniu odlewu widzę, że nie jest to niezbędne;)
Całość potrzebuje około 10-12 godzin, by stwardnieć - forma jest wciąż elastyczna, ale łatwo z niej wyjąć ramkę.
Moja jest bardzo gruba, ale nie ma takiej potrzeby - powiedzmy, że to model eksperymentalny;)
Do gotowej ramki wlewamy rozrobiony gips, czekamy około 4 godzin z wyjęciem - musi dobrze związać, inaczej w zakamarkach formy zacznie się kruszyć.
I ramka gotowa:
Tu dla porównania z oryginałem - konieczne okazało się wyrównanie brzegów - gdy gips wciąż jest jeszcze lekko wilgotny wygodnie robić to małym ostrym nożykiem, gdy jest już suchy - długi i wąskim pilniczkiem do paznokci.
Niestety szlifowałam brzegi tak zapamiętale, że ramka mi pękła - na szczęście gips łatwo skleić- użyłam Kropelki w żelu. Sklejoną ramkę pomalowałam czarnym Lakierem ogólnego stosowania Śnieżki.
Całość wykończyłam moim ulubionym Żłotolem Dragon - przy tego typu efekcie do osiągnięcia jest o wiele lepszy niż spray
I tak właśnie wygląda efekt końcowy, zastanawiam się, czy dodatkowo nie pokryć ramki bezbarwnym lakierem, choć to chyba niekonieczne - i Śnieżka, i Złotol to przecież lakiery.
Jak oceniacie efekt końcowy?
Mam w planach kilka takich (i nie tylko takich;) ramek i eksperymenty z kolorami:)
Dla przypomnienia mała instrukcja niezbędna do przygotowania ładnych odlewów:
Od trzech lat używam gipsu ceramicznego GC-4I produkowanego przez firmę Nowy Ląd i uważam, że jest rewelacyjny- bardzo wydajny, nieziarnisty, szybko zastyga i po wyschnięciu ma piękny biały kolor oraz gładką, lekko połyskującą powierzchnię. Oczywiście może być każdy inny, ale ten jest najlepszy.
Idealną proporcję wody i gipsu dla tego konkretnego rodzaju ustaliłam na 1:1 1/3, czyli na 100ml wody biorę 130-135ml gipsu (ważna jest objętość a nie waga). Przy prostych formach dodaję więcej gipsu- nawet w proporcji 1:2, ale kiedy forma ma dużo wgłębień i zakamarków, lepiej sprawdza się rzadki gips.Najpierw do miski wlewam wodę- ciepłą, ale nie gorącą, później dosypuję gips i mieszam- dokładnie, ale krótko, żeby wtłoczyć do powstałej mieszanki jak najmniej powietrza. Następnie wlewam gips do wysokości 1/2 formy,potrząsam dość mocno całością- w ten sposób usuwam pęcherzyki powietrza z dna, a na końcu uzupełniam formę do końca. Odstawiam do zastygnięcia, co w zależności od wielkości formy trwa od 10 minut do nawet 2 godzin. Formę z odlewem odwracam do góry dnem nad czystym, niezadrukowanym papierem,lekko stukam w nie trzonkiem drewnianej łyżki i zdejmuję- odlewy zostawiam na papierze do wyschnięcia- odlew jest gotowy do dalszej pracy, kiedy nabierze śnieżnobiałego koloru albo położony na suchej kartce nie zostawi na niej wilgotnego śladu. Jeśli mamy formy o skomplikowanych kształtach, dobrze jest zostawić odlew przez noc w formie- większa szansa, że nie pęknie przy wyjmowaniu. Jeśli jednak pęknie raz, drugi i trzeci, możemy mieć pewność, że po prostu forma jest nieprawidłowo wykonana.
Prawda, że proste?:)
Kochani, uciekam, bo bardzo już późno,
Życzę Wam cudownej niedzieli - moja na pewno będzie kreatywna;)