Szara dla Szarego. Poduszka ze swetra.
Podobały mi się od dawna. Cieplutkie sweterki. Mięciutkie warkocze. Poduszki z wyraźnym jesienno-zimowym przeznaczeniem, takie dla towarzystwa gorących napojów. Tylko te druty i oczka niesforne... Cóż, wciąż nie potrafię połączyć prawych z lewymi w zgrabne warkoczowe duety, o wyższych poziomach komplikacji nie wspominając... Oczywiście można kupić- i na pewno warte są swojej ceny (bo jak najbardziej doceniam ogrom pracy włożonej w każdy splot), choć mnie zdołała powstrzymać. Co mi pozostało? Sweter;)
Od dłuższego czasu krytycznie oceniam własną figurę odzianą w warkocze, a i nie we wszystkie wtłoczę się zachowując resztki zadowolenia;) Mam jednak naturę chomika i optymistki (bo a nuż kiedyś schudnę;) , więc i dawna garderoba cierpliwie czeka na powrót lepszych dni. Czasem wyciągam coś z tego sezamu dając nowe życie towarzyszom dawnych kształtów;)
Gdybyście mieli ochotę na taka podusię, a wywijanie drutami nie było Waszą najmocniejszą stroną- wystarczy sweter w warkocze (ideałem typ rozpinany, odpada problem kombinowania nad sensownym zapięciem), igła z dużym oczkiem i pasująca do swetra włóczka.
Poduszkę wkładamy do środka swetra, ten naciągamy, żeby wyznaczyć rozmiar naszej powłoczki i przeszywamy odpowiednie linie:
I tu zdjęć brak, bo szyłam nocą. Ale: obszywamy wszystkie cztery boki, obcinamy około centymetra od szwu i po czym chowamy go wszywając go do środka. W efekcie nic się nie będzie strzępić, a całość wygląda tak:
Pozostaje już tylko włożyć poduszkę do środka, zapiąć guziki - i gotowe:)
Dobrze zgrała się z Szaraczkiem (klik) i przyjemnie grzeje plecy, gdy Kornelka wygania mnie na fotel, by tworzyć swoje zamki i miasta - mama jest od podziwiania efektów;)
Kochani, siebie na dobranoc, a większość z Was zapewne już na śniadanie, częstuję malinkami:)
Wspaniałej niedzieli:)
|
Jakinładny sweter:)uwielbiam warkocze,ale sama nie umiem.dobry pomysł,będę teraz polować nacwarkocze:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wygląda :) Czytając (oglądając :D ) Twojego bloga powoli inspiruje się do odnowienia znajomości z szydełkiem :)
OdpowiedzUsuńOczka to dla mnie czarna magia ;-) swetra muszę poszukać :-)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli.
Niesamowicie podobają mi się te poduchy w swetrowych ubrankach :)
OdpowiedzUsuńPiękne migawki z pokoju Kornelki :)
Cudna poducha i koc i malinki pyszniące się w całej swojej smakowitości :) Chyba mnie natknęłaś, złapię za druty i dziergnę sobie poduchę. W nagrodę za rozgoryczenie po przymiarce swetra, po której okazało się, że jest za duży :(
OdpowiedzUsuńDzień dobry, miłej niedzieli :)
Takie poduszki nigdy się nie nudzą. Fajny zestaw kolorów.
OdpowiedzUsuńRANY WIELKIE DZIĘKI już dumam który sweterek poświęcić ;-)
OdpowiedzUsuńJejku, jak u ciebie ślicznie. A poducha cudna:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę Ci Ilonko pięknego tygodnia!:)
Świetny pomysł. Też ostatnio chciałam takie uszyć, ale nie miałabym gdzie ich trzymać, a wyglądają cudownie :) Aż się ciepło robi
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wymyśliłaś :)
OdpowiedzUsuńOj, jak przytulnie! Świetny pomysł na nowe życie dla starych swetrów - nie wpadłabym na to! :)
OdpowiedzUsuńAch... cudna! I jeszcze w tych połączeniach z różem :)
OdpowiedzUsuń